Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 25-ciu, 30-tu lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne - Wiara, Nadzieja i Miłość.


Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: http://chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady.

Ireneusz Wojciechowski

ZAPRASZAM


DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU. POD ZAKŁADKĄ "WYKŁADY PDF" ZNAJDUJĄ SIĘ NAJNOWSZE WYKŁADY W FORMIE PISEMNEJ. Link
Z A P R A S Z A M

https://www.vera-icon.pl/

PSALMY - by światu przypomnieć pamięć moją
Pobierz plik

MODLITWY
Pobierz plik

FILM więcej

Jud 1:3-4: "Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa."

Wykłady i webinaria

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Zobacz zakładkę "kursy i wykłady"


Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się we wtorek 16.04.2024r od godz. 17:00 w Łodzi - Pałacyk przy Selgrosie - ul. Pabianicka 152/154.
Transmisja na żywo będzie dostępna na stronie https://ireneuszwojciechowski.pl/:

oraz na Facebooku na profilu: Uzdrawianie Duchowe Ireneusz Wojciechowski i na kanale YouTube: Studio Filmowe Victoria.

"Do objawienia i do świadectwa!" Iz 8.20

Rz 8:32: "On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?"

Rz 8:33: "Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia?"

Rz 8:34: "Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?"

Rz 6:23: "Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."

Rz 7:4: "Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym - z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu."

Iz 8:16-17: "Zamykam świadectwo i pieczętuję pouczenie wśród moich uczniów. Oczekuję Pana, który ukrywa swe oblicze przed domem Jakuba, i w Nim pokładam nadzieję."


Link do nagrania wykładu - 12.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 12.04.2024r.

"Słuchajcie i chciejcie zrozumieć." Mt 15.10

Chrystus zstąpił na Ziemię, przyjął ciało grzeszne, abyśmy my osiągnęli sprawiedliwość; nie dlatego, że to umiemy, tylko dlatego, że my tego nie umiemy, a On to czyni. Ta sprawiedliwość jest w darze, abyśmy i my się stali sprawiedliwymi. Uwierzyliśmy Bogu, że Jezus Chrystus składając ofiarę ze swojego życia, całkowicie zgładził, usunął - nasze ciało grzeszne, nasze grzechy, razem z grzesznym człowiekiem. I kto umarł, i kto przyjął łaskę wybaczenia i wybaczył sobie wszystkie winy, to skutkuje to śmiercią złego ducha, gdy nie udaremniamy łaski wybaczenia, którą Bóg nam daje w darze. Dlaczego jest to dla człowieka tak trudne? Bo ludzie są w relacji ze sobą samym, i przez relację tą chcą to umieć, zamiast być w relacji z Bogiem i przyjąć to, co im dał. Będąc w relacji ze sobą, widzą swoje grzechy cielesne, i uważają, że są grzesznikami. Ale zostaliśmy przez Chrystusa uwolnieni ze wszystkich grzechów, nie tylko z grzechu pierworodnego, ale ze wszystkich grzechów, które narosły później, z powodu niewłaściwego postępowania, bo to niewłaściwe pojmowanie i rozumienie, wynikało właśnie z grzechu pierworodnego. Więc będąc w relacji z Chrystusem, nie ma już grzechu. Grzech ma tylko ciało człowieka, ale nie człowiek-dusza, który jest odkupiony, uwolniony od złego ducha, którego sprowadził Adam przez swoje nieposłuszeństwo. Śmierć dotyka tylko samego złego ducha. Chrystus nie przestał w nas istnieć, On w dalszym ciągu w nas jest, ponieważ nas odkupił, raz jedyny, w owym czasie, i tego się więcej nie robi, bo Drogocenna Krew jest wieczna, ona się nie starzeje, nie dewaluuje, jest nieustannie działająca, poza czasem i przestrzenią, działa w tym świecie i w sercach ludzkich, i już dzisiaj jesteśmy przeznaczeni do świętego postępowania. Światłość Chrystusa dotknęła każdego zakątka, On jest Panem całej Ziemi, przeniknął wszystko, nie ma miejsca, którego by nie przeniknął - przeniknął każdą naturę, każde serce zostało jest przeniknione, dlatego że Bóg przenika wszystko, nie ma dla Niego żadnego oporu. Więc dotarł Chrystus do każdego serca, i jest tam ogień płonący, i mówi: rzuciłem ogień na ten świat, i jakżeż pragnę, aby już zapłonął; bo jeśli nie powstanie w was to co ma powstać, to co nie powstanie uśmierci was, a jeśli powstanie w was to, co ma powstać, to co powstanie uratuje was. Duch Święty objawia nam to dzieło, które nam zadał - to wewnętrzna nasza istota, nazywana ogólnie na świecie podświadomością, ale podświadomość jest tak naprawdę tylko ciemną naturą tej głębi, a natura wewnętrzna prawdziwa, ona nie jest podświadomością, tylko została ukryta w głębinach, pod podświadomością, i działa teraz podprogowo, ale gdy my żyjemy Boską naturą, to ona staje się uwidoczniona. I gdy ta natura, stanie się codziennym naszym postępowaniem, codziennym naszym wyrażeniem, to jesteśmy jak dzieci - ufne, oddane, lekkie, spokojne. I ta dziecięca natura, daje człowiekowi czystość serca, daje czystość działania, ponieważ przyjęliśmy Chrystusa do swojego serca, i On w nim mieszka i działa. A to serce, ono rozszerza swoją głębię, aż do wnętrza, do natury naszej wewnętrznej, bóstwa na sposób ciała, które staje się naszą arką, która jest naszym ocaleniem. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię dla tych, którzy byli na tej Ziemi uwięzieni, i posłał wszystkich uczniów, aby wyzwalali wszystkich innych ludzi, i mówili o tajemnicy, żeby cały świat został uwolniony, bo taka jest wola Ojca Niebieskiego. Rz 5:17: "Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego - Jezusa Chrystusa."
Mi 5:6: "Wówczas będzie Reszta Jakuba wśród wielu ludów jak rosa [zesłana] przez Pana, jak obfity deszcz na trawę, które nie pokładają nadziei w człowieku ani się na synów ludzkich nie oglądają."
Pytanie, może retoryczne, ale czy człowiek, który uwierzył Chrystusowi, że nie ma grzechów, że Chrystus go uwolnił, i że jest wolny i niewinny – czy taki człowiek jest zdolny do postępowania doskonałego, czystego i Boskiego? - oczywiście, że tak! - jest zdolny do postępowania doskonałego i świętego. Chrystus Pan uwolnił nas właśnie po to, abyśmy byli świadectwem Jego wolności. To nie jest ludzka możliwość, ludzka siła, ale Jego siła, która w nas działa, i tak postępujemy. A okazuje się, że nie jest to karkołomne, że nie jest to orka na ugorze, który jest skałą i nie da się tego przeorać. Okazuje się, że nawet, gdy to jest ugór, to staje się on miękki jak czarnoziem, i zaczynamy go orać lekko, i rzucamy ziarno, a ono wyrasta na wielkie drzewo. Wystarczy tylko być, kochać, i obdarowywać miłością Chrystusa, która jest tak wielka, że On przez swoje życie, które złożył za nas, uwolnił nas od grzechów, dał nam niewinność, dał nam czystość, dał nam świętość, i takimi jesteśmy. Świadectwem tego, że On w nas istnieje, są właśnie te sprawy - że jesteśmy święci, czyści, niewinni, bezgrzeszni, i tak postępujemy - to jest świadectwo obecności Jego w nas, bo to On uczynił. A ludzie dzisiaj mówią: ale to nie jest prawda - któż powie, że to jest prawda, że grzechu nie masz człowieku, jeśli ty widzisz grzechy swoje i u innego widzisz - jaka może to być prawda? Ale Bóg jest nieomylny, Słowa Jego nie można podważać ani zmieniać, powiedział: jesteś wolny, jesteś niewinny, jesteś święty, jesteś bez grzechu - to dlaczego człowiek wątpi i mówi, że jednak nie, i stawia opór Bogu. My nie możemy stawiać w żaden sposób oporu, bo ten opór jest stawiany, aby spowodować, żeby w człowieku miało miejsce niedowiarstwo, i żeby człowiek mógł się chwiać w swojej wierze, ponieważ mimo że ten świat należy do Boga, to szatan z powodu niewiernych, i z powodu synów buntu, uzurpuje sobie w dalszym ciągu panowanie nad nim. Więc święty Paweł mówi: nie patrzcie, ale wierzcie, bo patrzenie was zwiedzie. Czyli nie postępujemy wedle widzenia, ale wedle wiary, bo widzenie może nas zwieść, a wiara prowadzi nas prosto. Bo mimo, że ciało jest grzeszne, jesteśmy świętymi. Chrystus nie odkupił naszego ciała, to my mamy to ciało odkupić - w ten sposób się objawia Jego obecność, Jego potęga, Jego siła, w taki sposób zaświadczacie, że jesteście Jego. Chrystus jest wiecznym istnieniem, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Wiele rzeczy zostanie zniszczonych, ale On jest niekończącą się obecnością, niekończącą się prawdą, wieczną prawdą, która nigdy nie ulegnie zniszczeniu. I my pełnię wiary mamy od Chrystusa, On sam ją ugruntowuje, objawiając nas w Sobie. A my nie szukamy od świata potwierdzenia co do naszej postawy - my tego nie potrzebujemy - ani tego, aby ktoś wsparł nas, aby nasza wiara była bardziej pełna; ale my jesteśmy ugruntowaniem innych, my ukazujemy innym tą prawdę. Ponieważ nie możemy otrzymać od świata wsparcia w wierze, bo świat tego nie ma. Chrystus nam daje tą wiarę jako bezpośrednią naturę. I dlatego w tej chwili nasze spotkania, one przemawiają uczuciem. To jest samo uczucie wewnętrznego człowieka, który doświadcza Ducha Bożego w swoim duchu, który w nim przemienia go i wznosi, i unosi ku doskonałości Bożej. Czyli to prorokowanie już nie jest do rozumu, ale teraz do uczucia, do wnętrza. Trzewia przemawiają, wnętrzności, czyli wewnętrzna natura przebudzona, wewnętrzna istota, przebudzone uczucie, obecność ugruntowanego Chrystusa, który objawił się w tajemnicy wewnętrznego życia. O czym jest dzisiaj mowa? - o prostocie w naturze głębin, o prostocie naszego uczucia, o prostocie naszego pojmowania i rozumienia, o tym że świat ten nie chce nam dać prawdy, Chrystus natomiast tak - Jemu wierzymy. Iz 8:16-17: "Zamykam świadectwo i pieczętuję pouczenie wśród moich uczniów. Oczekuję Pana, który ukrywa swe oblicze przed domem Jakuba, i w Nim pokładam nadzieję."
Łk 7:39: "Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą»."
Skąd się bierze nieprawość pięknej córki ziemskiej czyli bóstwa na sposób ciała? Piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, jest nieustannie pod wpływem upadłych aniołów, czyli ówczesnych synów Bożych, tych ówczesnych, którzy się zbuntowali przeciwko Bogu, objęli się klątwą, anatemą, i ten stan trwa, ponieważ oni w dalszym ciągu roztaczają nad nią władzę. Dzisiejsi Synowie Boży, zstępując do głębin, są świadkami tej deprawacji, czyli wykorzystywania jej siły ku temu, aby się rozprzestrzeniało zło, nienawiść, przemoc, gdzie ona jest mocą, ażeby ta magia ludzi dręczyła, męczyła, a jednocześnie stawała się fałszywym sumieniem. To tak jak Adam roztaczał władzę swojego upadku przez 4000 lat aż do objawienia się Chrystusa Pana, który skończył tą władzę. I tam jest ta sama sytuacja - upadli aniołowie, czyli ówcześni synowie Boży, którzy mieli w opiece piękną córkę ziemską, oni ją cały czas mają pod władzą swoją, tylko że ich cele, są celami ducha mocarstwa powietrza, i oni w dalszym ciągu ją zwodzą; to nie tak, że ona została zwiedziona, i jest tam zwiedziona, nawet gdy jej nikt nie zwodzi. Ona w dalszym ciągu jest pod wpływem tego zwodzenia. Synowie Boży są posłani po to, aby ją otoczyć opieką, wydobyć. Tak jak Jezus Chrystus wziął w opiekę duszę, którą Adam zwiódł, i roztoczył nad nią opiekę swoją, a moc Adama nie mogła tego przemóc, została porzucona, a dusze nasze w tej chwili są we władzy Chrystusowej. I my jesteśmy po to, aby nasza ogromna, potężna wiara, i umocnienie w Chrystusie Panu, roztoczyło opiekę nad piękną córką ziemską, nad bóstwem na sposób ciała, nad arką, w której roztaczana jest światłość, a ciemność już nie działa. Czyli upadli aniołowie nie mają już do niej dostępu, natomiast my Synowie Boży, roztaczają wokół niej światłość Bożej mocy, czyli odbudowują arkę, przywracają jej pierwszy doskonały stan istnienia, tą prawdę doskonałości początku, aby zanieść prawdziwą naturę życia do świata, przebudzić chwałę niebieską, która w każdej naturze jest istniejąca. Gdy przestają istnieć upadli aniołowie, gdy przestają istnieć demony w otchłani, gdy jest to wszystko wyczyszczone, i że nie ma tam tych wpływów, a roztacza się światłość Bożej mocy, Bożej potęgi, której ciemność nie ogarnia, wokół pięknej córki ziemskiej - wtedy ona wraca do postawy duchowej, dlatego że moc ducha w niej istnieje, i przywraca ją do chwały. I ona zaczyna emanować światłością prawdy, i jest arką, której potrzebuje cały świat, aby zabrać świat ku prawdzie, otworzyć drogę, nowe życie, przenieść do nowego życia, uratować od zagłady. Mt 24:37-38: "A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki,"
Mk 7:20-21: "I mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa"
Prostą linią prawdy jest Chrystus Pan. Ten świat, chce narzucać w każdy sposób swój tryb myślenia, chce narzucać człowiekowi inne myślenie w różny sposób - czy to jest dom, czy to jest kościół, czy to jest telewizja, czy to radio, czy to jest internet, czy to są jakieś inne rzeczy, wdziera się każdymi możliwymi kanałami, aby zwieść człowieka, i żeby zniszczyć w nim Bożą linię prawdy. Ale gdy człowiek trzyma się prostej, Bożej lini prawdy, to jest w stanie rozpoznać, że tamte linie są złe, i rozpoznać kłamstwo, i je wyłowić, będzie je widział bardzo wyraźnie; ale tylko wtedy, kiedy nie jest to stan rozumowy, ale to jest stan Chrystusowej prawdy. Nasza natura wewnętrzna prawdziwa, Boska tajemnica, ona zostaje przywrócona do życia, przez świętość naszą udzieloną przez łaskę. Jesteśmy ponownie do życia powołani, dlatego, bo stary człowiek grzeszny przestał być już potrzebny, nie jest wartością, bo tą wartość stracił; wartością jest dusza. Wartością jest też cały czas piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, arka. Więc stworzył Bóg nowego człowieka, w Chrystusie Jezusie, aby wartość, która jest w głębinach, w pełni została wydobyta, przez człowieka stworzonego przez Chrystusa. Bo po to Bóg stworzył człowieka, aby tego dzieła dokonał, i żeby stał się jednością z tamtą naturą wewnętrzną, i stał się jednym człowiekiem. Jezus Chrystus mówi: Ja, Syn Boży, jestem światłością - istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały; gdy nie istnieje Syn Boży, i nie jest wewnątrz - jest ciemność. Ja jestem światłością i Ja istnieję tam w głębinach, i dlatego w głębinach ciało chwalebne, staje się jaśniejące blaskiem, i staje się chwalebne; a Ja jestem chwalebny, ponieważ w ciele chwalebnym w pełni objawiam tajemnice nieba jako na górze tak i na dole. Gdy szukamy prawdy, musimy szukać tej prawdy w Chrystusie. Ludzie są dobrymi, ponieważ Chrystus uczynił ich dobrymi. I chodzi o to, żeby się nie zajmować sprawami, które przemijają. Dla szatana świat przemija wtedy, kiedy ludzie zaczynają wierzyć w Boga i przyjmują Świętą Inkarnację, czyli przestają się inkarnować w sposób ludzki, gdzie śmierć ciała prowadzi ich do uwięzienia w tym świecie, bo taka śmierć tego zła nie dotyka, czyli nie ginie tam zło, ich robak; zło ginie tylko wtedy, kiedy jesteśmy wierzącymi. Do Inkarnacji Świętej jest potrzebna śmierć diabła, śmierć złego ducha, ale on siebie nie uśmierci, on uśmierca ciało, dlatego, że to go nie uśmierca, jego robak nie ginie, on ginie tylko wtedy, kiedy jest uśmiercony szatan, a śmierć szatanowi zadał Jezus Chrystus. Dlatego jest tak okropna walka z Chrystusem na tym świecie z powodu Inkarnacji Świętej, ponieważ śmierć, którą zadał Jezus Chrystus szatanowi, ona w człowieku istnieje, ale tylko wtedy w pełni, kiedy człowiek przyjmuje łaskę wybaczenia sobie. Człowiek nie może tego zrozumieć, może w to uwierzyć. Rz 12:2: "Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe."
Mk 7:22-23: "cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym."
Łaska jest wyzwoleniem, jest uwolnieniem od natury grzesznej. Łaska wybaczenia oznacza uwierzyć Chrystusowi tak bardzo, że gdy całkowicie wybaczymy sobie, zrywamy wszelką łączność z tożsamością swojej natury ducha ciała, z naturą cielesną i naturą naszego rozumu, zrywając z tożsamością ziemską. I przyoblekamy się w nowego człowieka, w którego może się tylko przyoblec wtedy, kiedy łaska wybaczenia sobie, w pełni się objawi, czyli wydobędzie nas tak, jak poszukiwacz diamentów wydobywa diament ze skały, z matecznika; skała pozostaje, a diament staje się drogocenną perłą; czyli mocą łaski Ducha Boskiego wydobywa swoją duszę, która jest przyoblekana w chwałę niebieską - to jest to wybaczenie. Wybaczenie to jest śmierć, ale nie nasza, to jest śmierć złego ducha, a my przez tą śmierć idziemy ku życiu - dlatego wybaczenie sobie. Rozum ludzki funkcjonuje w taki sposób, że łaska i wybaczenie zawsze jest związana z tym, że muszą być grzesznikiem, aby otrzymać wybaczenie. Ale na najwyższym poziomie, łaska wybaczenia jest związana ze śmiercią, ale nie naszą - umarliśmy, dla świata tego, staliśmy się martwi, zniknęliśmy, przestaliśmy istnieć, przestaliśmy być użyteczni, a właściwie relacja zniknęła, bo uznaliśmy łaskę; łaska wyrwała nas z tamtego świata, dlatego że wyciągnęliśmy ręce, a Chrystus za ręce nasze wyrwał nas z matecznika ciemności, ze zła, i staliśmy się wolni od tamtego stanu, więc umarliśmy dla tamtego świata. Tamten stan w dalszym ciągu "żyje", ale my dla niego nie; inni ludzie żyją w tamtym stanie, a my już nie żyjemy. Więc łaska przenosi nas do innego stanu. Ludzki rozum sobie z tym nie radzi, on może tylko stworzyć jakąś hipotetyczną przestrzeń, którą on potrafi zrozumieć, że taka sytuacja istnieje, ale zawsze jest to hipotetyczna przestrzeń, i iluzja, i złudzenie. Wybaczyć sobie oznacza odejść od życia pozornego i przejść do życia prawdziwego, czyli wybrać Chrystusa całkowicie porzucając infrastrukturę całej natury ludzkiej jako ducha ludzkiego, i wszystkich złożonych z tym podstępów, i różnych innych postępowań. I nie jesteśmy już ograniczeni niczym, co by powodowało, że nie możemy być święci już w tej chwili, w tym ciele, z mocy Ducha Bożego, który dał nam swoje życie, jesteśmy zdolni do świętości. 1 Kor 6:2: "Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach?"
Mk 7:18-19: "Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste."
Ciało grzeszne jest miejscem przebywania diabła, jest pełne grzechów. Ale nasza postawa doskonała powoduje to, że diabeł ucieka z tego ciała, i ciało też jest przeznaczone do świętości i staje się święte, bo ma taką zdolność, ale nie samo, tylko jest przemieniane, bo ma w sobie taki system, ale samo nie może go uruchomić, mogą to uruchomić tylko Synowie Boży. Kiedy Synowie Boży kończą z grzechem w ciele, wtedy świat diabła przestaje istnieć, diabeł jest zepchnięty do piekła, a ciało odnajduje chwałę niebieską; i diabeł traci miejsce, z którego by chciał rządzić nad światem, nie ma już możliwości rządów, bo ciało też staje się święte, bo przeznaczone jest do chwały niebieskiej. Przeciwstawiajcie się diabłu - co oznacza oporowi ciała, bo ciało jest zdolne do świętości, bo ciało ma w swojej naturze służyć swojemu panu, i dlatego gdy panem jest Bóg Ojciec, to ono w dalszym ciągu robi, to co robiło, tylko robi to dla Boga, w doskonały sposób, radosny i uczciwy, bo ono samo w sobie nie ma umiejętności; ta umiejętność wynika z ducha jaki w nim mieszka. Ciało nie jest złe, ale to co na nie wpływa czyni je złym; ale gdy przez nie przejawia się chwała Boża, to ono jest blaskiem jaśniejące. Piękna córka ziemska czyli bóstwo na sposób ciała, arka, ta natura wewnątrz ukryta, to jest najlepsza część twoja, która została zbrukana. Tak! to jest najlepsza część twoja, jeśli ją ocalisz to ona ocali ciebie, jeśli jej nie ocalisz, to zostaniesz zniszczony i rozpadniesz się w drobny mak, z powodu tego, że jej nie ocaliłeś. Jak się objawia natura wolności tej natury prawdziwej pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, czyli arki? Prostotą, czystością, jawnością prawdziwej natury wewnętrznej, wszystkich doskonałych intencji, Boskiej obecności. Arka jest związana z ratunkiem, z ocaleniem, z wyjściem bez szwanku, z wyjściem w Bożej światłości, z mocą prawdy. Synowie Boży, którzy byli ochroną pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, na początku pierwszego świata, oni w dalszym ciagu są jej karykaturą, jej złem, ponieważ ona wyraża ich naturę. Ale jak naprawia się ta część wewnętrzna? Dokładnie w taki sam sposób. Synowie Boży, których Bóg ustanowił, aby byli jej wolnością, dawcami jej życia i wolności - ona ma wyrażać ich prawość, ich światłość, ich życie, ich doskonałość, którą to naturą życia, doskonałości i prawości, jest sam Chrystus, Bóg Ojciec i Duch Święty. Duch Święty jest Duchem jednocześnie Ojca i Syna, ale i także naszym Duchem. Bóg przywrócił nas do potęgi Trójcy, do jedności z Duchem Świętym. Jaka to jest ogromna tajemnica - przywrócił nas do miejsca, z którego pochodzimy, włączył nas w troistą tajemnicę samego Siebie, nie ma takiej istoty we wszechświecie, którą by włączył tym samym Duchem - Duchem Świętym, jesteśmy na początku świata stworzeni już Synami. Nasza świadomość, nasze życie, przez wiarę przenika do człowieka światłości, coraz bardziej i bardziej jesteśmy świadomi tego życia, które jest wieczne, aż jesteśmy już tylko nim, nie zauważamy kiedy to się stało, bo to się stało po prostu, w sposób sukcesywny, jesteśmy jakoby tym samym człowiekiem, ale czujemy że inaczej myślimy, inaczej kochamy, radujemy się z Chrystusa, jesteśmy dziwni dla innych ludzi, dlaczego tak postępujemy, ale my już jesteśmy innymi ludźmi, mimo że sami tego nie zauważyliśmy, jesteśmy już całkowicie innymi istotami. To się po prostu dzieje, to nie jest nagły stan, to się przemienia, my się przemieniamy na nowego człowieka, przenikamy do nowego człowieka; nie jesteśmy już starym człowiekiem. A cielesne nasze natury, w nas przestają istnieć, nie interesujemy się nimi, one oczywiście istnieją w naszym życiu, a Chrystus daje nam to wszystko, co jest im potrzebne, bo żyjemy w tym świecie nie dla siebie, ale dla tych innych ludzi, bo oni potrzebują właśnie tej tajemnicy, tej prawdy, tej obecności chwały, prawdy i doskonałości. Rz 12:1: "A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej."
Mt 15:13-14: "On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną»."
Chrystus nam objawił tajemnice.
Chrystus nam objawił potęgę Słowa.
Chrystus nam objawił potęgę Swojego wyzwolenia.
Chrystus nam objawił naszą niewinność.
Chrystus nam objawił naszą świętość.
Chrystus objawił naszą wolność od grzechów.
Chrystus objawił nam naszą łaskę, dał nam łaskę, i powiedział że łaską jesteśmy wyzwoleni, nie z powodu uczynków. My wierzymy Chrystusowi, bo nie wierzyć by było dla nas wielką tragedią.
A utrzymuje się w tym stanie ogromną ilość ludzi, żeby nie wierzyli Chrystusowi, bo to co dzisiejszy świat robi, i to co dzisiejszy kościół robi, nie jest wiarą w Chrystusa, ponieważ nie jest zgodne z proroctwami, nie jest zgodne z Ewangeliami, nie jest zgodne z Listami, nie jest zgodne z prawdą, z nauką nadrzędności prawdy Boga, który jest nieomylny i jak powie, tak jest. Bóg ma w sobie całą prawdę, i dlatego nie chodzi o to, aby być równym Bogu, co do rozumienia, tylko żeby przyjąć rozumienie Boga. Ludzie chcą rozumieć jak Bóg, ale wystarczy, że Bóg im da swój umysł, a oni będą w Nim istnieli, będą zanurzeni w Nim, i będą Boską istotą, która zanurzona jest w Słowie Bożym, które jest początkiem wszystkiego, a końca nie ma. I gdyby tylko człowiek spojrzał, dlaczego się zatrzymuje, mimo że tak jasna jest sprawa Boska, i tak jasne są Słowa Boga? Dlaczego on z nimi polemizuje, i dlaczego jednak mówi, że to jest nieprawda, a nawet wyśmiewa tych, którzy tak wierzą? A jest to prawda przejawiana przez wszystkich proroków od Mojżesza aż do Jana Chrzciciela, i wyrażona jest tajemnica tej prawdy, ponieważ nie można w żaden sposób podważać Słowa Bożego, bo Słowo Boże jest nadrzędne - jak powiedział święty Hiob: wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślisz, potrafisz uczynić. A Jego zamysłem była i jest wolność człowieka, żeby uwolnić człowieka, przez dzieło Chrystusa, nie rozciągające się setki tysięcy lat, czy na tysiące lat, tylko w jednej chwili na wieczność. I tak się też stało. Przez łaskę Chrystusa zostały usunięte wszystkie grzechy, bo została usunięta natura, która to wszystko robiła, a został człowiek stworzony na nowo, całkowicie nowa istota, czyli dusza jest czysta i doskonała, ponieważ została wyjęta z natury zła, i uczestniczy już w światłości prawdy, w krzewieniu prawdy, w życiu w prawdzie. Chrystus uczynił to z nami, ale dzisiaj się nie pozwala uwierzyć człowiekowi. Synowie Boży są tak ogromną potęgą, że nie jest nikt w stanie się przed tym oprzeć, bo to jest niemożliwe. Dlaczego ludzie i dzisiejszy kościół stawiają temu opór, nie uznając mocy Drogocennej Krwi? Uznajecie, że oni znają prawdę i was prowadzą. Nie! Oni znają prawdę i dlatego was tam nie prowadzą, dlatego że ją znają, nie idą na oślep, dokładnie wiedzą, gdzie nie chcą abyście dotarli, dokładnie wiedzą, pokazują wam całkowicie inny kierunek. Duch pięknej córki ziemskiej, jej natura, jej dusza, ona sama wpływa na nasze zmysły, wpływa na nasze pojmowanie, na nasze rozumienie, ale my będąc umocnionymi w Chrystusie Panu z całej siły, odwracamy ten system, przez to że ona jest z nami połączona, to my przez to samo połączenie, dajemy jej co innego; ona daje nam swój zamęt, a my przez to samo połączenie dajemy jej swój pokój Boży, i w ten sposób następuje przemienienie, ponieważ siły ciemności same dbają o to połączenie, ale nie mogą przeniknąć mocy światłości, i światłość przenika tą samą drogą do nich, rozsadzając ich system, i przemieniając naturę wewnętrzną, udaremniając oddziaływanie upadłych aniołów na piękną córkę ziemską, przez to że Synowie Boży właśnie w tej chwili oddziałują swoją obecnością, roztaczając wokół niej moc Bożą, usuwają siłę demoniczną, i ona jest już dobra, dlatego, że wyzwalają i wpływają na nią siły Chwały i Prawdy Bożej. 2 Krn 6:40-41: "A teraz, Boże mój, niechże oczy Twe będą otwarte, a uszy Twe uważne na modlitwę w tym miejscu. A teraz powstań, Panie Boże, i zamieszkaj Ty oraz Arka Twej potęgi. Kapłani Twoi, Panie Boże, niech przyobleką się w zbawienie, a czciciele Twoi niechaj się radują szczęściem."


Link do nagrania wykładu - 6.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 6.04.2024r.

"Zbliżyłem moją sprawiedliwość: już jest niedaleko" Iz 46.13

Przychodzi teraz czas, gdzie proroctwa, które Bóg Ojciec objawia, one najpierw się wyrażają, a później się objawiają. Jak to mówi prorok Izajasz - od wschodu słońca przychodzi Mąż Boży, który dzieła Boże wykonuje. I zanim zostały objawione człowiekowi, zanim zostały wypowiedziane, zanim kto na uszy usłyszał, i posłyszał, i zobaczył jakiekolwiek, już one są w dzieło wprowadzane. Widziane są te dzieła, one skądś pochodzą, ale nagle Bóg przychodzi, i zaświadcza o nich, i doświadczają, i dowiadują się, że to są dzieła przez Boga nakazane. Dzisiejszy czas jest jak za dni Noego. Budowana jest arka, budowana jest prawda, dawana jest prawda, gdzie wszyscy odnajdujący wewnętrze życie, są istotami kierującymi się do arki, do miejsca, które jest miejscem życia, które nie zostanie wygubione, ani zniszczone. Arka - miejsce, w którym się ratujemy, w którym zagłada świata nas nie dotyka, bo arka to jest piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, to jest ciało chwalebne, które jest ciałem niepodlegającym władzy tego świata, ale mającym władzę nad tym światem. W głębinach jest arka, my ją budujemy przez posłuszeństwo Bogu, budujemy tam gdzie nikt nie budował, idziemy tam, gdzie nikt nie szedł, powstaje budowla tam, gdzie nigdy nie powstawała, i wydawałoby się, że powstać nie powinna. Ale z nakazu Bożego powstaje arka - nasza wewnętrzna natura życia, nasze prawdziwe istnienie; ta natura prawdziwego duchowego istnienia Boskiego, o której mówi Chrystus: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Bo taka jest wola Boża, aby początek w pełni się zrealizował, i aby człowiek światłości zapanował nad Ziemią, tak jak na początku zostało to ustalone i nakazane. Mt 24:37: "A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego."
Joz 1:5: "Nikt się nie ostoi przed tobą przez wszystkie dni twego życia. Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie opuszczę cię ani porzucę."
Była Arka Noego, i Arka Przymierza przecież jest także. Arka Noego ratuje ludzi od wody, a Arka Przymierza ratuje od samotności, od zła na tym świecie, od wszelkiego nieszczęścia. Ale jak Filistyni ukradli Arkę, to oddali ją "w te pędy", dlatego że wszyscy zaczęli chorować.(1Sam 6.2-5) A Żydzi, gdy ją nosili nie chorowali, ale musieli zachowywać szczególny stan równowagi duchowej. Kapłani, którzy wchodzili do Przybytku, gdzie stała Arka Przymierza, musieli być doskonale czyści i wierzący. Byli przepasani liną, bo gdyby zemdlał, to trzeba go było z tamtąd jakoś wyciągnąć; bo jeśli by zemdlał, i ktoś by tam po niego wszedł, to też by zemdlał, i następny też, i wszyscy ratując siebie by poginęli. Ale wchodził wychodził bez szwanku. Dlaczego tak było? Gdy jesteśmy całkowicie w Bożej naturze, mamy jednorodne pole duchowe, i mocą światłości jesteśmy otoczeni. Dlatego w Nagasaki, gdy wybuchła pierwsza bomba atomowa, to zakonnicy, którzy tam byli w klasztorze Świętej Marii Matki Bożej Niepokalanej, którzy pomagali wszystkim w miejscu centrum wybuchu jądrowego - oni dopiero niedawno poumierali, ale nie z powodu choroby popromiennej, tylko z powodu wieku, jako starcy; byli badani przez lekarzy setki razy i nie stwierdzono u nich śladu choroby popromiennej. Moc Boża obroniła człowieka przed promieniowaniem bomby atomowej. A Filistyni, którzy ukradli Arkę, właśnie chorowali na chorobę popromienną, czyli chorowali tak jakby byli zniszczeni promieniowaniem przenikliwym, promieniowaniem gamma, które ich wszystkich zabiło lub spowodowało ciężkie choroby, które powodowały rozpad po prostu ich organizmu. Natomiast ci, którzy żyli w prawdzie Bożej, nie. Ówcześni kapłani, też objawiali tą tajemnicę, która się objawiła w Nagasaki i w Hiroszimie, gdzie też byli w mocy potężnej duchowej siły, która ochroniła ich przed  promieniowaniem przenikliwym, promieniowaniem gamma, które nie mogło przeniknąć tego właśnie stanu. Więc nie jest to pierwszy raz w historii. To już doświadczali prawdziwi kapłani żydowscy, którzy naprawdę wierzyli w Żywego prawdziwego Boga. Jozue Arkę Przymierza wniósł do Jerycha, przez Jordan, gdzie gdy wniósł Arkę do Jordanu, woda się nagle zatrzymała, ta która płynęła w dół odpłynęła, a ta która była po lewej stronie stworzyła mur, woda nie mogła się przedostać, zaparta o jakąś niewidzialną ścianę, i nie mogła płynąć, aż wszyscy przeszli, a było to bardzo dużo ludzi. I gdy przeszli, aby woda nie runęła to kazał wziąć Jozue 4 kamienie, i postawić je w miejscu, gdzie stali kapłani, a kapłani stali pośrodku łożyska rzeki trzymając Arkę. I gdy oni wyszli z tą Arką, te kamienie w dalszym ciągu stanowiły tą moc kapłanów i Arki; i kiedy oni  wyszli, wody ponownie ruszyły i dalej popłynęła. Te sytuacje istniały, one były sytuacjami, które mówią o tym, że kapłani, którzy byli głęboko wierzącymi w Boga, wchodząc do miejsca Przybytku, gdzie stała Arka Przymierza, nie byli niszczeni, mimo, że jest powiedziane, że niosąc Arkę Przymierza, wielu żołnierzy zostało zabitych przez moc Arki, a jednocześnie synowie faryzeuszy, którzy tam weszli, i którzy chcieli się tam zabawiać, nagle potężne promieniowanie jak ogień wpadło do ich nozdrzy i spaliło ich wnętrza. To jest ta właśnie tajemnica. Mt 24:42: "Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie."
Mt 28:20: "Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata."
Chrystus daje nam Pełnię, daje nam całą naturę Boskiej wewnętrznej tajemnicy, daje nam arkę - idź i zbuduj arkę, tam na pustyni, tam wewnątrz, tam w głębinach, gdzie nie ma się przed czym chronić; ale arka jest potrzebna, idź ją buduj, wierz Mi, że ona będzie ci potrzebna. Następuje przemiana, ona jest zapisana w Piśmie Świętym, objawiona przez proroków. Ale nawet w różnych portalach internetowych mówią w ten sposób, że przychodzi w tej chwili, już niedługo, już za chwilę - czas przejścia wymiarowego. A kiedy człowiek i ten świat przejdzie to przejście wymiarowe, to jedna część będzie funkcjonować, a inna się wyłączy. To jest tak jak z braną, że gdy przenikamy przez branę, czyli błonę międzywymiarową, to po stronie starego świata pozostaje cała materia starego świata, a do natury nowego świata przenika tylko ta natura, która należy do wszystkich światów, czyli dusza. Ona przenikając do nowego świata, przyobleka się w nowy świat, w nową wartość, w nowe istnienie, i żyje w tym nowym istnieniu. My jako Synowie Boży przechodzimy już do najdalszego miejsca, ale ludzie, którzy tam się znajdą, a nie uwierzyli, że są już Synami Bożymi, znowu nie będą wiedzieli, co tam zrobić. My wiemy - tam też jest poszukiwanie Chrystusa, tak jak tutaj, tą samą naturą. Natomiast ci wszyscy, którzy żyją w tym świecie, i poszukują Chrystusa w sposób fizyczny, to zostanie im to odebrane, i gdy znajdą się w nowym miejscu, a nigdy nie robili tego wewnętrznie, to tam też tego nie bedą umieli, nie będą potrafili tego uczynić. I dlatego potrzebna im jest ta sama nauka co tutaj, bo to jest nauka ponadwymiarowa, nauka wewnętrzna, która nie jest ograniczona do natury materialnej, bo to nie materia jest nauczana, tylko człowiek oduczany od materii, w jakiejkolwiek ona by była naturze - czy to jest materia astralna, czy to jest materia pokoleniowa, czy to jest materia karmiczna, czy jakaś inna materia, to jest to w dalszym ciągu materia, a my odchodzimy od niej całkowicie. Chrystus powiedział, że prawdziwa wiara i prawdziwy wzrost duchowy, przychodzi tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jesteśmy uczniami samego Boga, i przychodzą tylko ci, którzy od Boga usłyszeli. A wszyscy zostali odkupieni przez Chrystusa, i każdy otrzymał łączność z Bogiem. Wszyscy jesteśmy przywróceni do tej chwały. I można zastanowić się, dlaczego na Ziemi jest tak niewielu Synów Bożych? Odpowiedź jest prosta: nie ma na tym świecie wiary, zadbał o to drugi kanon, aby nie było wiary, aby niedowiarstwo się rozchodziło jak choroba, jak jakaś epidemia lekceważenia Boskich Słów. Ludzie nie słuchają Boga, bo nie wierzą tym słowom, że są już Synami Bożymi. A Synowie Boży od Boga się uczą. Prowadzi ich Duch Boży. Moje odejście dla was jest korzystne - powiedział Jezus Chrystus do uczniów - ponieważ przyślę wam Parakleta, Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy i zadba o was. Więc zaprowadzajcie światłość w człowieku światłości, póki jest czas, bo to jest wasza arka, w niej zostaniecie uniesieni ku chwale, na szkliste morze, i ocaleni. Mt 24:41,44: "Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. … Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie."
Pwt 5:32: "Przeto starajcie się wypełniać wszystko, co wam nakazał Pan, Bóg wasz: Nie odstępujcie od tego ani na prawo, ani na lewo."
Tajemnica naszego życia jest w ciele żywym, czyli Chrystusowym Zmartwychwstałym. A ludzie płaczą za ciałem Jezusa Chrystusa uśmierconym, jakby uważali, że tam było ich życie. Ale tam właśnie ich życie zostało zakończone. Tylko, że oni nie są w stanie znieść, swojej prawdziwej natury, tej która jest pod śmiertelnym ciałem. Jezus Chrystus to śmiertelne ciało uśmiercił, a ukazuje duszę, która jest przyoblekana w naturę Syna Bożego. Jesteśmy już ciałem nowym. Ciało śmiertelne zostało całkowicie usunięte. Duch Święty to objawia, a jakżeż ciężko ludziom przyjąć to jako fakt, i żyć w ten sposób. Przecież Jezus Chrystus już to zrobił, wystarczy tylko przyjąć Jego Odkupienie, czyli całkowicie oddać się tej naturze duchowej, naszej tej nowej, tej prawdziwej, tej przez Chrystusa wydobytej. Bo tamta została uśmiercona. I nie mamy już innego życia. A jeśli żyjemy, to tylko dlatego, że On jest naszym życiem, inne życie przestało istnieć, nie ma go. A On jest doskonały. I można zastanowić się, dlaczego ludzie nie chcą przejść do tej bezwzględnej czystości i doskonałości Bożej? Tak dużo jeszcze mają spraw w tym świecie związanych z ciemnością, i tak bardzo trzymają się tych spraw, ponieważ nie chcieli by ich utracić. Człowiek osobowość swoją stworzył z materii, i świadomość swoją tam właśnie uwięził - w naturze cielesnego istnienia, materii wręcz, tak jak zawsze chciał duch mocarstwa powietrza. I człowiek, który dzisiaj żyje codziennie Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym, jest uważany za odszczepieńca, dziwoląga, ponieważ dla ludzi Jezus Chrystus nadal wisi na Krzyżu; bo chodzi o to, by człowiek nie budował arki. Noe budował arkę na pustyni, tam gdzie nie było ani morza ani rzeki ani widu ani słychu żadnej powodzi, na pustyni. Ludzie patrzyli na niego jak na dziwaka, bo buduje arkę tam, gdzie w odległości setek kilometrów nie ma wody, studnie wysychają, o kubek wody ciężko, a tu arka. I to jest także sytuacja dzisiejsza, gdzie my odnajdujemy życie w głębinach naszego istnienia. Każdy wie i czuje swoją rozdartą i pokręconą naturę podświadomości - to jest jego natura, jego wybryki, jego rozdarcia, sam je sprawia, i nawet nie czyni nic, aby wydobyć z udręczenia tą naturę. A nie da się jej wydobyć w inny sposób jak tylko przez świętość, którą Chrystus nam dał, jeśli uwierzymy całkowicie, bezwzględnie w słowa Chrystusa: jesteś wolny od grzechów, bo Ja to uczyniłem z polecenia Ojca - jesteś wolny od grzechów, wolny od zła, i wolny od złego ducha; nie ma już ducha, którego sprowadził na ciebie Adam, jesteś wolny całkowicie. J 4:15: "Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać»."
2Kor 3:6: "On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia."
Dzisiejszy kościół jest kościołem grzeszników, który jest całkowicie wrogi prawdzie Chrystusowej, a jednocześnie na tej wrogości zbił ogromny majątek. Nie jest biedny, a w świadomości ludzi jest tam bieda - to jest dziwna sytuacja - widać przepych, ale w głowach ludzie widzą biedę aż piszczy, mimo że wszystko jest w złocie, diamentach, drogich kamieniach, a głowie ich jest bieda - to są jakieś czary i wpływanie na świadomość ludzką. Ksiądz chce, aby jego słowom wierny dawał stuprocentowy posłuch, jak on mówi, to wszyscy mają słuchać i zachować to całkowicie, a jeśli Chrystus mówi, żebyśmy Jego słuchali, że On jest święty i my jesteśmy świętymi, że On złożył ofiarę ze swojego życia, i wszystkich wyzwolił z udręczenia i nie mamy grzechu - to nie słuchać, bo to jest karalne ekskomuniką. Ludzie, nie przyjmując łaski Chrystusa Pana, który daje nam wyzwolenie z grzechów, udaremniają łaskę Bożą względem siebie, czyli nie chcą sobie wybaczyć. Ponieważ widzą, że mają cały czas grzechy, i mówią: kiedy uznam się za bezgrzesznego, to jestem po prostu złym człowiekiem, nie widzącym swoich grzechów. Ale z drugiej strony: Chrystus Pan dał mi łaskę wybaczenia, jeśli nie przyjmę łaski wybaczenia i nie wybaczę sobie, nie uwierzę Chrystusowi, to zmarnuję tą łaskę i nie uznam Jego Odkupienia. Więc co jest ważniejsze? - to że człowiek sam się ocenił mówiąc: jestem niedobry, więc nie przyjmuję łaski; czy Chrystus mówi: jesteś warty Mojego poświęcenia, i Mojego okupu, więc jeśli jesteś warty tego okupu, to uznaj, że łaska Moja została tobie dana, abyś mógł wybaczyć sobie. To jest naprawdę potężna siła. Gdy wy uwierzycie Chrystusowi, że On was odkupił, i że łaska dana wam, jest po to, abyście sobie wybaczyli - to co czyni wybaczenie? Ono wam nie odpuszcza grzechów, ono wyrzuca wszystkie grzechy, razem ze starym człowiekiem; tamten zły duch nie jest pozbawiony grzechów, ale on wyrzucany jest razem z tymi grzechami, a wy jesteście czystą istotą, która przyobleka się w nowego człowieka. To jest ogromna potęga i prawda. Święty Piotr przyjął łaskę Chrystusa i wybaczył sobie, a grzech jego był niebywały, ponieważ zaparł się Tego, o którym nie tylko gdzieś słyszał przez czas i przestrzeń, ale z którym jadł, z którym był, który dał mu siłę i wiarę, aby chodził po wodzie, i wiele innych cudów czynił. I zaparł się Jezusa Chrystusa, ale łaska jemu okazana, nie była daremna. Tak samo święty Paweł, mówi: a łaska mi okazana, nie była daremna; czyli łaską Chrystusa Pana, którą przyjąłem wybaczyłem sobie stare przewiny, porzuciłem starego człowieka z jego uczynkami, a stałem się całkowicie nowym człowiekiem. Dlaczego ludzie nie chcą przyjąć tej łaski? Bo tu jest odzyskanie wiary, a ludzie boją się stracić swoją wiarę, która nie jest wiarą, tylko jest pewnym więzieniem, które zbudowali sobie sami, przez swoje wyobrażenia, i przez wyobrażenia, które przyjęli od tych, którzy ich osaczają i ograniczają. I tam jest ich życie - w wyobraźni. Nie jest ich życie wewnątrz nich, ale mają życie osobne, gdzieś w wyobraźni są wierzącymi, i tam też trwają, i tam się modlą, tam wszystkie rzeczy robią. I dlatego ich prawdziwa wiara, i ich wzrost nie następuje, bo nie jest w rzeczywistości, ale jest wyimaginowanym stanem. Tak głęboko w człowieku jest zaszyta, umieszczona wrogość do Chrystusa, że ludzie nawet nie wiedzą, że ta wrogość w nich istnieje. Został zbudowany w nich wewnętrzny świat iluzji, złudzenia, i ułudy, gdzie wymyślony Chrystus tam istnieje - jest zmartwychwstały, jest wiszący na krzyżu, jest broczący krwią, jest jakiś inny, ale nie przynosi człowiekowi życia, bo ciągle jest człowiek w stanie rozdarcia. I ludzie mogą powiedzieć, że to jest nieprawda, ale świadectwo ich życia, i tego kim są, cały czas świadczy o tym, że nie mają prawdy. Oni wolą jednak poprzestawać na swoich myślach. 1 Kor 15:19: "Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania."
2Kor 4:6: "Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa."
Kiedy przyszli po Jezusa Chrystusa do Ogrodu Getsemani, i pytają się o Niego, Chrystus mówi: Ja Nim jestem. I co się stało? - padli wszyscy jak nieżywi, wystarczyło słowo: Ja Nim jestem; i duch ich zamarł. I może odejść wolno, nie ma nikogo, kto by mógł Go zatrzymać, bo Duch Boży w Nim mieszkał. Ale wie o tym, że ma dzieło, duszę człowieka do odkupienia, i nie ma innej możliwości, jak tylko On może to uczynić, Jego śmierć. Więc powtarza: Ja Nim jestem; wstają i dzieło się dopełnia, które jest dla człowieka, obdarowuje człowieka łaską wybaczenia, czyli Bóg wybacza człowiekowi. A człowiek powinien wybaczyć sobie, jeśli Bóg mu wybacza. Ale to jest groźne dla szatana, on nie jest w stanie tego przeżyć, przetrwać, bo on istnieje dzięki wrogości człowieka Bogu, więc walczy o swoje przetrwanie, i namawia człowieka: nie wybaczaj sobie, sobie zawdzięczaj wybaczenie, nie Bogu, nie przyjmuj łaski wybaczenia - bo przetrwanie szatana, zależy od niewiary człowieka. Ta ciemność dotyczy całego kościoła grzeszników, dlatego że oni są synami buntu, i niszczą całkowicie spuściznę Chrystusa. Jezus Chrystus uśmiercił starego człowieka w swoim ciele przybitym do Krzyża, a oni chcą go uleczyć; skupiają się na przywróceniu do życia tego człowieka, którego Jezus Chrystus uśmiercił, bo miejscem ich życia jest człowiek grzeszny. Ale miejscem życia prawdziwego człowieka, jest człowiek święty. Wszyscy ludzie powinni ze spokojem zdążać ku tej prawdzie Bożej. W tej chwili łączymy się z piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, czyli z arką naszą wewnętrzną, a sprawiedliwość Boża oczekuje, abyśmy w pełni byli w tej tajemnicy wewnętrznej - arce żywota, arce prawdziwego objawienia, w pełni objawiając światłość Bożą. Noe budował arkę dlatego, że tak Bóg mu rozkazał - na pustyni, gdzie o kubek wody było ciężko, a co dopiero o falę, która arkę miała porwać tak ogromną. I jeśli chodzi o Noego, to zamiar budowania arki, nie był jego zamysłem, to jest zamysł Boga, któremu on całkowicie dał posłuch, i budował arkę, dlatego że tak Bóg chciał - to jest posłuszeństwo. I my budujemy arkę, tam gdzie nikt jej nie buduje, tam gdzie wydaje się, że nie potrzeba jej budować, bo przecież wszystko jest gotowe, nic się nie dzieje, nie ma żadnego problemu. Ale arką jest człowiek światłości, który dzisiaj jest jak sama skóra i kości, ale ciała nabiera, tego Boskiego, prawdziwego. To tutaj jest wasza arka, wasza tajemnica, czyli ocalenie na pustkowiu, które przychodzi przez posłuszeństwo Synów Bożych. 1 P 3:19-20: "W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę."
2Kor 3:16-17: "A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański - tam wolność."
Jesteśmy w prawdzie doskonałości otwarcia tajemnicy ciała chwalebnego. Chrystus objawia ciało chwalebne, które tym ciałem chwalebnym jest także dla nas. To są tajemnice wewnętrznego życia, i teraźniejszego wydarzenia, to są te czasy teraźniejsze, które się dzieją. Dlatego okryte są odium ciemności, aby to ukryć, zakryć, aby to się nie działo i nie stało. I czuję okropny opór, związany z tym, że ten czas jest teraz: "Wzywam od wschodu słońca ptaka i męża rady mojej z ziemie dalekiej. Jakom powiedział, wypełnię to, a jakom umyślił, tak uczynię" (BB'1563, Iz 46:11). Ten czas w tej chwili się już dzieje, a ten opór jest bardzo silny - to jest lęk dzisiejszego świata, który uważał, że to nigdy nie nastanie, albo że wie co ma nastać, i że na tyle się uzbroił, na tyle stał się silny i odporny, że to nigdy go nie dopadnie. A to jak sadzonki, które rano zasadził, a wieczorem giną (Iz 17.10-11), to są te właśnie sytuacje, które się rozpadają. My wydobywamy piękną córkę z głębin, czyli bóstwo na sposób ciała, dlatego, że taki jest nakaz Boży. Czy ktoś by tam trafił do głębin? Nie! Bóg Ojciec ujawnił tą tajemnicę, skrytą tak niezmiernie głęboko. Ona została teraz ujawniona, w pełni wydobyta, i ukazana, że wszystko co Bóg uczynił, naprawdę uczynił dla niej, dla tej natury, którą Duch Święty nazwał piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, a teraz arką wewnętrzną. Bo ona jest tak naprawdę naszym ratunkiem, bez zbudowania jej, nie jesteśmy w stanie stanąć na szklistym morzu, nie jest to możliwe. Nie ma żadnej naprawy grzechów. Miłosierdziem było uśmiercenie starego człowieka, całego człowieka z jego grzechami, a nie miłosierdziem darowanie życia; bo miłosierdzie jest dla duszy, a stary człowiek nie jest tym, który ma przeżyć, tylko jest tym, który jest wrogiem życia, wrogiem prawdy, wrogiem Boga, i wrogiem wszystkiego, który chce zniszczyć całe dzieło Pańskie, i nie dopuścić, aby natura wewnętrzna powstała, i żeby była zbudowana arka. Jezus Chrystus wszystkie grzechy, w jednej chwili usunął, razem ze złym człowiekiem. A Bóg naszą duszę w Chrystusie Panu, przyoblekł w Boską tajemnicę Synów Bożych, w nowe ciało, człowieka, który jest zdolny odbudować arkę, czyli przywrócić ją do chwały, aby była całość istnienia, bo to w niej przychodzi ratunek dla całego człowieka, w którym możemy być na szklistym morzu. Szklane morze to jest świat duchowy, całkowicie duchowy świat, całkowicie świat inny niż ten. Ale my, którzy jesteśmy duchowymi istotami, jesteśmy już na szklanym morzu, na szklistym morzu, mimo że jesteśmy cielesnymi, to nasza natura duchowa, już jest na szklistym morzu, bo wierzymy Bogu z całej siły. Na szklistym morzu to jest taki stan, tak mi Duch Boży ukazał, że jak na Ziemi nastąpiła potężna eksplozja jakiejś ogromnej siły, to cała fala uderzeniowa, i cały ogień poszedł pod szklistym morzem, wszystko to było zniszczone, a na szklistym morzu staliśmy nie dotknięci, bo było to tylko w tamtym świecie, który widzieliśmy z góry, będąc z dala od bestii, imienia i posągu. W tej chwili realizuje się to dzieło Pańskie, ponieważ tak Bóg chciał, i tak się dzieje, nie ma przed tym odwrotu, i nie można przed tym uciec, ponieważ siły Boskie, które działają, przed nimi nie ma żadnej obrony, ponieważ Bóg czyni to wszystko, i Bóg nad wszystkim panuje, i nad wszystkim ma władzę, kiedy chce. Flp 3:20-21: "Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."Ap 15:2: "I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże."


Link do nagrania wykładu - 2.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 2.04.2024r.

"Oto podniosę je odnowione, uleczę i uzdrowię." Jr 33.6

Dzisiaj mówimy o owocach Ducha Świętego, jako o naturze naszego ponika - strumienia wody wytryskującej ponad ziemię jak strumień słońca, naszej wytryskującej ku Bogu światłości wewnętrznego życia, uczuciowego życia, czyli tej natury Boskiej, która w nas jest naturą bóstwa na sposób ciała, czyli naturą chwalebną. Piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, jest świętą naturą, Bóg nazywa tą naturę swoją żoną. Ta natura wewnętrznego naszego życia, ona się coraz bardziej objawia, coraz bardziej żyje, i coraz bardziej wydobywa swoją chwałę z głębin. Ta prawdziwa natura, ona jest wewnętrznie lecząca, przemieniająca, wznosząca, dająca pełną wewnętrzną radość duchowego istnienia, z Bogiem obcowania, i tej miłości światu dawania. Odkrywamy naturę wewnętrzną, która nie ogranicza się tylko do myśli, ale też do tajemnicy Boskiego obcowania, i to jest sytuacja najbardziej naturalna, prawdziwa i doskonała, która wznosi człowieka. Jesteśmy nowym człowiekiem, który nie jest jeszcze ostatecznie doskonały. Ale jest doskonały w Chrystusie, gdy wierzy, bo Chrystus jest doskonały. I doskonałość swoją osiąga wtedy, kiedy tak jak Chrystus Pan w pełni odnalazł ciało chwalebne, i objawił światu, tak i my też odnajdujemy nasze ciało chwalebne; gdy wierzymy Bogu z całej siły, i nie poddajemy się jakimś wymyślonym historiom, tylko trwamy w Bogu, wszystko ze spokojem się naprawia - życie się naprawia, i wszystkie sprawy zaczynają się wyrażać w ciszy. Można powiedzieć, że sprawy człowieka ziemskiego i sprawy pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, są pozornie sprzeczne. Ale Bóg daje tym dwóm naturom wszystko to, co im się należy - pięknej córce ziemskiej, Boskiej naturze, daje to co dla niej doskonałe, i dla człowieka to, co jest dla niego doskonałe; tylko Bóg może to pogodzić. I to nie jest taka sytuacja, że Bóg daje człowiekowi zmysłowemu to co on potrzebuje, nie. Bóg potrafi całego człowieka przemienić w taki sposób, i tą mocą, którą On tylko zna, przemienić tak, że będą mieli dwoje oczu jednym okiem, dwoje rąk, jedną ręką, dwoje nóg jedną nogą, i oblicze w miejscu oblicza, i staną się istotami wspólnego celu, i staną się dużo dużo więcej niż to, co mogli myśleć, że mogą być. Gdy my się zgadzamy z Bogiem, to On może to naprawić, tak jak powinno to wyglądać, i dokąd powinno zmierzać. To jest nasz wybór, którego możemy dokonać. Iz 46:9: "Wspomnijcie rzeczy minione od wieków! Tak, Ja jestem Bogiem i nie ma innego, Bogiem, i nikogo nie ma jak Ja."
Jr 33:10: "To mówi Pan: Na tym miejscu, o którym mówicie: "Jest to pustkowie bez ludzi i bez trzody" - w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy, opuszczonych, bezludnych, niezamieszkałych i bez trzody rozlegnie się jeszcze"
Cały czas słyszę to wewnętrznie, i czuję wewnętrznie taką tajemnicę, że legendy, które są gdzieś we wszechświecie, o powstaniu ludzi niebieskich, którzy są ludźmi pochodzącymi z całkowicie innej natury wszechświata, niż oni znają - stają się prawdą. I oni oczekują, aż powstaną, bo ci którzy są ostatnimi, będą pierwszymi, a ci którzy są pierwszymi, będą ostatnimi. Oni oczekują, ponieważ poznali już cały wszechświat, ale ten zimny i ciemny, a wiedzą, że istnieje Bóg, ale też wiedzą, że Go nie poznali, i nie mają tego, co mieć powinni. Ale powstaje człowiek, jest to potężny człowiek niebieski, bo Bóg stworzył człowieka niebieskiego, o tak potężnej mocy, że jest potężniejszy od wszystkich diabłów w szeolu, potężniejszy jest od wszystkich upadłych aniołów w szeolu, od wszystkich demonów w szeolu. On idzie i zwycięża! Jest to potężna moc. I dlatego boją się wszyscy go okropnie mocno, a najbardziej chyba kościół - to jest dziwna sytuacja, wstrząsająca. Tak bardzo dzisiejszy świat i kościół odszedł od prawdy, od dzieła Pańskiego, że dzieło Pańskie jest dla nich jakimiś historiami wymyślonymi, tak bardzo dalece odległymi od rozumienia człowieka, i od tego co człowiek ma uczynić, że kompletnie nie jest to w ogóle pojęte. Iz 46:11: "Przyzywam ze Wschodu drapieżcę, człowieka upatrzonego z dalekiej krainy. Ledwie co wypowiem, już w czyn wprowadzone, ledwie myśl powziąłem, już wykonana."Iz 46:11: "Który wzywam ze Wschodu orła, z ziemi dalekiej męża przeznaczenia Mojego. Rzekłem, a sprowadzę to, ułożyłem, a spełnię."
Jr 33:11: "głos radości i głos wesela, głos oblubieńca i oblubienicy, głos tych, co mówią, składając ofiary dziękczynne w domu Pańskim: Wychwalajmy Pana Zastępów, bo dobry jest Pan, bo na wieki Jego łaskawość". Odmienię bowiem los tego kraju na taki, jaki był przedtem - mówi Pan."
Synowie Boży są zobligowani żyć na tym świecie, mocą Bożą dla tego świata, aby świat przywrócić do chwały początku, i porządek początku objawić. Synowie Boży w nas, są z nami zjednoczeni przez wiarę, my wierzymy w pełni, i nimi jesteśmy w pełni przez wiarę. Ale w owym czasie, gdy Synowie Boży przenikną całkowicie piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, i całkowicie staną się zjednoczeni, jak to jest napisane - oblicze w miejscu oblicza, jedna ręka w miejscu drugiej ręki, czyli dwie ręce jedną ręką, dwoje oczu jednym okiem, dwoje nóg jedną nogą i oblicze w miejscu oblicza - wtedy stanie się objawiony Syn Boży w naturze cielesnej. I człowiek, tak jak czuje stan dzisiejszy swojego ducha, tak poczuje i ujawni się w pełni Syn Boży, bo stanie się wyrażony przez tą naturę ludzką, tą naturę pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, która jest zawsze nieustannie z człowiekiem. Bo to nie jest tak, że ona jest gdzieś strasznie głęboko ukryta, i nie można jej znaleźć. Ona jest nieustannie w naszym życiu, nieustannie w każdej sekundzie - śnicie w niej, myślicie w niej, i wiele innych rzeczy robicie w niej, tylko teraz jeszcze w jej naturze ciemnej, zbrukanej, zniszczonej, w tej naturze, która jest naturą wartą wstydu i hańby, ale jesteście cały czas w niej.
Ale kiedy przeniknie was Synostwo Boże, i Synostwo Boże przeniknie całkowicie piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, to wtedy tamta część zostanie usunięta, a w tym miejscu poczujecie, tym samym stanem pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, pełną obecność Synostwa Bożego, i otworzy się przed wami Niebo. Synowie Boży, którzy zstępują do głębin, oni są otoczeni potężną mocą chwały Bożej, nieustannie pozostają w modlitwie, nieustannie pozostają w jedności uczuciowej, pozostają w chwale niebieskiej w Bogu, w ufności Bogu i posłuszeństwie, są otoczeni potężną mocą, i żadne zło nie może ich zniszczyć. Oni słyszą kuszenia świata, ale ich nie słuchają. Oni zstępują do głębin, i dotykają tajemnicy pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, i obdarowują ją świętością, miłością i życiem, jak mąż przenika żonę, jak mąż i żona są jednym ciałem, tak oni stają się jednym ciałem. Iz 46:10: "Obwieszczam od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę."
Jr 33:12: "To mówi Pan Zastępów: W miejscu tym opuszczonym, bezludnym i bez trzody i we wszystkich jego miastach będzie znów schronisko dla pasterzy, pędzących trzodę do legowiska."
Pragnieniem Boga jest to, abyśmy sobie wybaczyli, bo On już nam wybaczył. Tylko człowiek, sobie nie chce wybaczyć, bo uważa to za próżność, i za stan ucieczki od odpowiedzialności. Ale Bóg ma moc naprawić wszystkie nasze przewiny wcześniejsze. Dlatego, że krew z ziemi, i krzywda z ziemi, nie może wołać za świętymi do Nieba. I dlatego Bóg naprawia te wszystkie rzeczy, i one nie istnieją, przestają istnieć; a jeśli jednak istniały, to przyniosły bardzo dobry plon, i wdzięczni są temu, że spotkało ich to, co ich spotkało. Bóg wszystko wydobywa na zewnątrz, dlatego nie martwcie się o te wszystkie sprawy, ponieważ Bóg dał nam łaskę, i pragnie abyśmy sobie wybaczyli. Wybaczenie sobie jest niezmiernie trudne - nie jest trudne kiedy ufamy Bogu - ale jest niezmiernie trudne z powodu dzisiejszego świata, ponieważ dzisiejszy świat nakazuje, głównie kościół, udaremniać łaskę Bożą względem siebie, udaremniać łaskę wybaczenia względem siebie. I ludzie nieustannie nie dowierzają Chrystusowi. Tutaj jest największy przekręt - odebrano człowiekowi łaskę wybaczenia sobie. Jezus Chrystus daje człowiekowi łaskę, aby wybaczył sobie, żeby już się nie dręczył grzechami, bo zostało mu wybaczone, i nie mamy już obciążenia. Musimy po prostu uwierzyć Chrystusowi, czyli nie odrzucać łaski wybaczenia sobie. Chrystus naprawdę nas uwolnił, i jest tego wart, abyśmy Mu wierzyli. Dla dziecka jest to proste - On uczynił, dał nam, i mamy. Chrystus daje nam łaskę wybaczenia sobie, abyśmy całkowicie przestali być niewolnikami świata, który jest światem złym, agresywnym. Więc wybaczam sobie, ponieważ Bóg mi dał wolność, a ja wybaczam sobie, bo takie jest Jego pragnienie. Iz 46:12: "Słuchajcie Mnie, wy, którzy tracicie odwagę, którym daleko do sprawiedliwości."
Jr 33:14: "Oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu."
Chrystus dopełnia tajemnicy, która w dalszym ciągu na Ziemi jest kompletnie nieznana, i nie poszukiwana - to jest Święta Inkarnacja. Jest to stan, który mówi o zrodzeniu nowego człowieka. Święta Inkarnacja jest nieodzowna, bo nie jest możliwe, aby bez Świętej Inkarnacji - nie inkarnując się w świętej nowej naturze w naturze Chrystusa - aby człowiek który nie rodzi się w Chrystusie Jezusie, i nie jest Synem Bożym, aby mógł dokonać dzieła wewnętrznego, to jest po prostu niemożliwe. Chrystus jest prawdą, i Chrystus mówi tylko prawdę, a kłamstwa w nim nie ma. On od nas nie żąda rzeczy niemożliwych, ale te które nam zlecił, dał, i sam nas wspiera w tym dziele. Nie są one trudne, ale one są niemożliwe dla szatana. Dlatego szatan chce zatrzymać człowieka w drodze do Boga, dlatego że człowiek tam może pójść, i nie tylko może ale ma nakazane, i powinien, ale nie może tam iść szatan. Więc szatan nie pozwala człowiekowi iść tam, i wmawia człowiekowi, że to jest niemożliwe dla niego, a to jest niemożliwe dla szatana. Nasza postawa musi być prostolinijna, owoce Ducha Świętego nie są czymś trudnym - być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość, miłość. Diabeł tego nie chce, on tego nie lubi, on tego nienawidzi. Ale dla człowieka jest to życie, człowiek to może czynić, ze spokojem. Miejcie je dla drugiego człowieka, nie dla siebie, ale dla drugiego człowieka, bądźcie szczerze opanowani, z troską o drugiego człowieka; opanowani, łagodni, wierni, dobrzy, uprzejmi, cierpliwi, niosący pokój, radość, miłość, a diabeł od was ucieknie. Owoce Ducha Świętego są dobre, gdy wynikają z troski, ale jeśli mają prowadzić do zysku, wprowadzają zgorszenie, bo i szatan postępuje w sposób dobry, żeby zysk osiągnąć, a nie wynika to z jego troski, tylko tak jak w przypadku grzechu pierworodnego, wynika z chęci zabrania człowiekowi żywota wiecznego - aby Ewa jemu służyła i jego słuchała, a Bogu już nie, bo jemu przeszkadza to, że ona Bogu służy, więc sprzeniewierza owoc Ducha Świętego, aby popchnąć ją do dzieła, które jest złe. Jeśli jest postępowanie z niewłaściwą intencją, to ona już nie przynosi tego, co powinna przynosić. Owoce Ducha Świętego, które nie mają właściwej natury, nie przynoszą umocnienia się w Chrystusie Panu, tak jak i modlitwa, która nie jest po to, aby z Bogiem się zjednoczyć, ale po to żeby zysk tylko mieć. A wystarczy być tylko szczerze dobrym w trosce o drugiego człowieka; i jeśli to są owoce Ducha Świętego, kiedy my angażujemy się w trosce o drugiego człowieka, to cała nasza istota jest zaangażowana w to dzieło, i nie ma tam powierzchowności, ale zaangażowanie całej naszej natury w duchową przestrzeń. Owoce Ducha Świętego, czyli sam Duch Święty, jest tą mocą ożywiającą, która angażuje nasze wszystkie stany wewnętrznego istnienia, całą empatię, całą intuicję, całą miłość, całą naturę naszą duchową, cielesną, ziemską i Boską, angażuje w tą prostotę bycia opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość, aby był ten stan w pełni wyrażony, czysty i doskonały. Iz 46:13: "Zbliżyłem moją sprawiedliwość: już jest niedaleko, nie opóźni się moje zbawienie. Złożę w Syjonie zbawienie dla Izraela, mojej ozdoby."
Jr 33:15: "W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo sprawiedliwe; będzie wymierzać prawo i sprawiedliwość na ziemi."
Chrystus mówi: najpierw wyjmij sobie belkę z oka, abyś mógł zobaczyć drzazgę w oku drugiego człowieka. To jest bardziej podobne do humoru, bo nikt w oku belki nie ma, ale mówi o tym, że najpierw przejrzyj na swoje oczy, stań się człowiekiem dobrym, prawdziwym, radosnym, w Bogu żyjącym, miej owoce Ducha Świętego, a później spójrz na innego człowieka, i staraj się mu pomóc. Gdy spojrzycie na siebie samych, i z troską o drugiego człowieka to uczynicie, ale nie z troską, która jest wyobrażona, ale troską wynikającą z waszej wewnętrznej potrzeby troski, empatii, prawdziwego współczucia, i prawdziwej pomocy drugiemu człowiekowi, to w tym momencie dostrzegacie, jak angażuje się cała natura bóstwa na sposób ciała, angażuje się w to dzieło. I wtedy czujecie się z jednej strony dobrze, a z drugiej strony jest jakaś część, jak byście jakiś kamor chcieli przesunąć, i wam nie ustępuje; bo duch ludzki nie może tego przekroczyć. Dla człowieka jest to lekkie i proste, dla ducha ludzkiego jest to niemożliwe. I dlatego oddzieleniem natury ducha ludzkiego i Ducha Boskiego, czyli Synostwa Bożego od natury ziemskiej, są tak naprawdę owoce Ducha Świętego, które wynikają z troski o drugiego człowieka; to jest właśnie ta potęga, która działa aż do głębin, i nasza natura wewnętrzna się odkrywa. Tylko, że aby ten stan wewnętrzny nas nie męczył, musi być to naturalne, nie może to być wyrachowane, bo jeśli ktoś nie jest w tym stanie naturalnie, a chce być w tym stanie w jakiś sposób, to siebie dręczy, męczy, trudzi, ponieważ jest to dla niego wysiłek jakiejś części, która tego nie potrafi, więc sztucznie chce coś osiągnąć. Jezus Chrystus mówi jak uniknąć tego okropnego trudnego wysiłku - bądźcie jak dzieci, spontaniczne; żyjcie w taki sposób spontaniczny, i dajcie temu człowiekowi, z tego spontanicznego stanu wewnętrznego, tą właśnie swoją radość, obdarowujcie ich radością, obdarowujcie ich swoją troską o nich, która wyraża się przez opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość. To jest proste. My musimy chcieć drugiemu człowiekowi pomóc, czyli chociażby z troską o niego mu nie zaszkodzić, to nic nie kosztuje, a bardzo głęboko wpływa na tą drugą osobę, i na nas wpływa. A później Duch Boży coraz bardziej będzie nas przemieniał, aż rzeczy, które były kiedyś bardzo trudne, będą bardzo proste. To jest naprawdę prostota. Przejście do duchowego życia człowieka, jest to zwyczajne życie, ale już w inny sposób - są inne myśli, inne postrzeganie, inne rozumienie, miłość ma inny wymiar, jest to wymiar miłości wewnętrznej duchowej, która przejawia się z całą naturą wewnętrzną, i innej nie ma. Więc bądźcie pełni owoców Ducha Świętego, i darów Ducha Świętego - mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności, i bojaźni Bożej; a bojaźń Boża, to złu nie przepuszczać, zło pokonywać, w sobie, i też w innym, ale nie przemocą, ale właśnie prawdą, właśnie obecnością Ducha Świętego, a Bóg to zrobi tak, jak to należy uczynić. Iz 45:5-6: "Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma Boga. Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że beze Mnie nie ma niczego. Ja jestem Pan, i nie ma innego."
Jr 33:16: "W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: "Pan naszą sprawiedliwością"."
Prostota owoców Ducha Świętego, wyrażana z troską o drugiego człowieka, wynikającą z empatii, z współczucia, i miłosierdzia, ona jest tak ogromną, potężną mocą, że wydobywa piękną córkę ziemską, bóstwo na sposób ciała, wydobywa z natury tamtego świata. A wydobywa jak ze skały, z matecznika, aby wydobyć ten diament z wnętrza, który przez długotrwały stan oddzielenia, zarósł tam, i stał się jak ze skałą stopiony. Ale można go wydobyć, i można go oczyścić, i będzie diamentem, i brylantem. Kim jest piękna córka ziemska? Ona jest naszym czuciem, naszymi emocjami, naszymi uczuciami. Emocje - to jest to, co od upadłych aniołów; uczucia - od Ducha Świętego. Ale ona ma jedno i drugie, tylko tamto złe istnieje, i samo się wdziera, a owoce Ducha Świętego, musimy nad tym popracować, musimy od siebie tego wymagać. Dlatego wymagajcie od siebie, nawet gdyby od was nikt nie wymagał, ponieważ każdy człowiek to może uczynić, to nie jest żaden trud, nie chce tego tylko szatan, bo jemu to nie pasuje. Dla człowieka jest to droga zwykła i prosta, dla szatana niemożliwa do przejścia, dlatego on zawsze będzie psuł wam humor, i mówił że to jest niedobre, ale tylko dla niego, nie dla was - potraficie to oddzielić, wystarczy chcieć! Ona wewnętrzna piękna córka ziemska jest zawsze z wami, nią jesteście, a ona jest wami, to jest wasza natura istnienia, pojmowania i rozumienia. I teraz też nią jesteście, tylko odkryliście jej naturę Boską, która jest wspólna dla was i dla niej. Iz 45:7-8: "Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechajże ziemia się otworzy, niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, jestem tego Stwórcą»."


Link do nagrania wykładu - 29.03.2024r.
Link do wideo na YouTube - 29.03.2024r.

"Oto wam przepowiedziałem." Mt 24.25

Cała natura przekazu tajemnicy naszych spotkań, ona jest zamknięta w uczuciu. Słowa zaczynają coraz bardziej być - może nie ograniczone, ale już nie rozszerzane, a cała natura odbywa się w uczuciu. Dla niektórych ludzi, może nawet dla wielu, ta informacja, ta tajemnica uczuciowa, jest ukryta, bo sami przed sobą są ukryci uczuciowo; a to jest tak naprawdę piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała. Teraz na świecie wszyscy muszą się skierować ku tej naturze, nie dlatego że chcą, czy w jakiś sposób zrozumieli, tylko dlatego, że przemiana świata, która w tej chwili następuje, ona coraz bardziej kieruje człowieka do natury wewnętrznej, bez względu na wszystkie doświadczenia świata, wynikające z nauki i rozumienia. Teraz następuje otwarcie wewnętrznego człowieka i wewnętrznej tajemnicy życia, która jest dla każdego dana. W tej chwili, z powodu sił wszechświata, które oddziałują coraz silniej, otwierane są wewnętrzne przestrzenie, jakoby katakumby, gdzie tam jest wewnątrz żywa, miedzy umarłymi, żywa piękna córka ziemska, która cały czas zachowuje życie. A my, jesteśmy posłani do głębin, aby to życie osłonić, wynieść, i wznieść, i dać swoją siłę wsparcia; to jest dorastanie Synów. Synowie Boży, którzy wcześniej istnieli - dwustu aniołów, oni zostali dani pięknej córce ziemskiej, czyli bóstwu na sposób ciała, aby stali się obroną dla niej. Oni byli jej aurą, glorią, która była nieprzenikalna, bo jaśniejąca blaskiem Bożym. Ale sprzeciwili się Bogu, i spowodowali, że zamiast glorii, naturą bóstwa na sposób ciała, stało się odium ciemności tych właśnie upadłych aniołów ówczesnych. Nasze spotkanie, ono ujawnia bardzo ważną sprawę - jest to świętość bóstwa na sposób ciała; że przez naszą świętość, świętość się objawia w bóstwie na sposób ciała. Natomiast świat potrzebuje pierwszego kroku, którym jest uwierzenie, że człowiek jest święty; nie przez uczynki, pokuty, spowiedzi, czy posty, ale przez ustanowienie w swoim sercu nadrzędności Chrystusa, z powodu prawdy i wiary, co do Jego dzieła względem nas. Ten pierwszy etap, w nas jest istniejący, ale myślę, że świat tego pierwszego etapu nie zrozumie, kiedy my nie będziemy realizowali drugiego etapu, którym jest ta tajemnica, o której jest teraz powiedziane, czyli wyrażenie świętości w naturze cielesnej, tylko przez władzę Chrystusa, która całkowicie panuje nad wewnętrzną naturą pięknej córki ziemskiej, czyli przywraca bóstwo na sposób ciała do chwały niebieskiej. Chrystus zawsze jest Bogiem, zawsze jest doskonałością, ale dał to człowiekowi, aby człowiek też był istotą chwalebną, i ciałem chwalebnym. Dochodzimy do niezmiernie ważnej przestrzeni nowego dzieła. Chrystus Pan ukazywał nam piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, wewnętrzną naturę, a teraz ukazuje nam jej świętość, że ona także przeznaczona jest do świętości. I teraz my, którzy uwierzyliśmy Bogu, Synowie Boży dzisiejsi, musimy stać się jej glorią, przez nasze wewnętrzne z serca płynące umiłowanie Boga, i pełną wiarę. Każdy człowiek ma tą tajemnicę, i każdy człowiek ma w sobie zaczątek świętości, naturę pięknej córki ziemskiej, a jednocześnie i Chrystusa, który nas odkupił, czyli Zmartwychwstanie Chrystusa, który pokonał grzech i dał nam Ducha Ożywiającego. Prawdziwa natura bóstwa na sposób ciała, jest w głębi ukryta, ona jest Boską tajemnicą istnienia, która ma dwa oblicza - oblicze ciemności, gdy człowiek jest w ciemności, i oblicze światłości, gdy człowiek jest w światłości. Synowie Boży odkrywają jej światłość. A oni nie mogą być pokonani, bo sam Bóg jest ich tarczą, i nawet gdy zostaną zaatakowani, chwała Boża jest z nimi, i nigdy nie ulegną, bo ulec nie mogą. Synowie Boży od początku świata już byli stworzeni, ale teraz się objawili ze względu na świat, i na przywrócenie światu Pełni. I to się w tej chwili dzieje. My, w tym momencie, jesteśmy budzeni ze snu głębokiego, aby stanąć głęboko w tej świadomości, bo świat potrzebuje tej prawdy, a Bóg jest z nami.Mt 24:11-13: "Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony."
Kol 2:18: "Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia"
Odkrywanie bóstwa na sposób ciała, pięknej córki ziemskiej, która odnajduje ponownie swoje ugruntowanie w życiu świętym, gdy my jesteśmy świadomi, że jesteśmy świętymi - to są nasze sprawy osobiste, i jeśli chodzi o te sytuacje, my nie możemy pozostawać w tzw ogólnym pojęciu, czy polegać na zapewnieniu kogoś, że jesteśmy grzesznikiem. To muszą być nasze osobiste spotkania, osobiste dociekania, osobiste relacje z Chrystusem, gdzie wiecie o tym, że jesteście świętymi, bo tak się stało, a to jest niezmiernie ważna sytuacja, i jest to wasze osobiste odkrycie w relacji z Chrystusem. Każdy musi osobiście uwierzyć Chrystusowi, każdy inaczej tą tajemnicę spotyka, ale to jest osobiste spotkanie, to jest znalezienie drogi i zaistnienie w izdebce, gdzie my i Bóg, w osobistym spotkaniu jesteśmy. Bo nie ma znaczenia, że ta prawda istnieje. Każdy musi ją osobiście odkryć, i to odkrycie dopiero jest właśnie tą prawdziwą tajemnicą wiary, i świadomości Odkupienia, gdzie doświadcza człowiek bezgrzeszności, bo w Pełni wierzy osobiście - w dotknięcie i prawdę tej prawdziwej mocy. I to jest właśnie ta przemiana, że tożsamość osobowości grzechu przestaje istnieć, a zaczyna istnieć tożsamość światłości. Omijamy walkę z grzechem, przyjmując od razu Zwycięstwo, które zostało nam dane; bo Jezus Chrystus omija dla człowieka stan walki z grzechem, mówi: zostawcie walkę z grzechem, bo on was otumani i wciągnie was w ciemność, wy uwierzcie we Mnie, który bitwę już stoczył, a w tym momencie, grzech będzie chciał ze Mną walczyć, ale nie może sobie ze Mną poradzić, bo we Mnie nie ma grzechu, a wy będziecie korzystać z Mojej potęgi, i w ten sposób omijacie tą drogę, która dla was jest niemożliwa do wykonania. Ale świat właśnie wszystkimi siłami popycha człowieka do tej walki, aby wkręcić człowieka w zdolność pozbawiania się grzechów, bo w ten sposób cały czas człowiek jest szatana, i ta walka nigdy nie będzie zwycięska. Ale Chrystus daje nam świętość, i my musimy właśnie z niej skorzystać, przyjąć ją. Oni przeszli do wyższego poziomu, czyli nie pozwolili się wciągnąć w bitwę, którą zastawił na nich szatan, jakoby bitwę, która należy się człowiekowi, oni ją ominęli i przyjęli Zwycięstwo Chrystusowe, i są nie tymi, którzy walczą z grzechem, który Chrystus Pan pokonał, tylko walczą z grzechem ciała, będąc świętymi, czyli przeszli od razu do świętości. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację: nie walczcie z grzechem na swoich zasadach, ale przejdźcie od razu do Zwycięstwa i bądźcie zwycięzcami.Łk 9:23: "Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!"
Kol 2:19: "nie trzyma się mocno Głowy - [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem."
Chrystus dał nam świętość za darmo; świętość, która istnieje w nas, a my musimy ją poznać, i przez wiarę musimy w niej zaistnieć, przez wiarę musimy dopiero to uczynić. Nie możemy być dawcami świętości w głębinach, jeśli nie jesteśmy święci świadomie, tego co nam Chrystus uczynił. Dzisiejszy świat dąży do świętości tej natury wewnętrznej przez uczynki, pokuty, spowiedzi, i różnego rodzaju posty. Ale Chrystus dał nam świętość bez naszej pomocy, uwolnił nas od grzechów, i dał nam świętość bez naszego udziału, uczynił to. Grzesznicy to są ci, którzy nie oczekiwali prawdy, i nic nie robili w swoim życiu w rozumieniu Boskim, tylko ludzkim, które nie przynosiło wyzwolenia. Jezus Chrystus bardzo wyraźnie przedstawia tą sytuację: Ja jestem Synem Bożym i Ja zaprowadzam tam światłość, kiedy Ja jej nie zaprowadzę, tam jej nie będzie, będzie w dalszym ciągu ciemność. Pierwszym załataniem wyłomów w mieście Bożym, tym w głębinach, które jest przeznaczone do tego, aby przywrócona została w nim chwała Boża, jest pokonanie kłamstw na temat Odkupienia - że my mamy sami szukać grzechów, sami je znajdować przez spowiedzi, przez pokuty, i ogromną ilość uczynków, i nawet sprzedaż całej majętności, jakoby ona usuwała grzechy. Dzisiejszy establishment duchowny nakazuje ludziom przez uczynki szukać wiary, aby Łaska Boża była udaremniona, bo uczynki znoszą działanie Łaski. To jest przestępstwo bardzo chytre. W ten sposób udaremnia się życie wieczne, udaremnia się wzrost, udaremnia się przebudzenie wewnętrznego człowieka. I to jest proceder, który trwa, a ludzie go nie dostrzegają. Ale wierzący tak! I wierzący odchodzą od tego procederu, i nie mają zamiaru w nim więcej trwać. Wielu ludzi też myśli i rozumie, że Chrystus ich odkupił, że są bez grzechu, że są świętymi i niewinnymi, ale jest w nich brak przekonania, jest to tylko pewnego rodzaju logiczna pewność, logiczne przekonanie, które nie jest jeszcze aspektem pokonującym ducha złego w człowieku, bo ten zły duch, on nic nie robi sobie z waszej logiki, bo logika jemu sprzyja, więc tą logikę nawet pogłębia, aby ludzie trwali w przekonaniu swojej logiki, ale żeby Duch Żywy w nich nie zamieszkał. Dopiero wtedy, kiedy w Pełni doświadczamy obecności Chrystusa Żywego i prawdziwego, jest to niezmiernie głęboka rzecz, dlatego że, gdy Chrystus naprawdę w nas mieszka, to gwałtownie następuje rozerwanie struktur czasoprzestrzeni, czyli życia logicznego, i otwiera się całkowicie przejście do nowego istnienia. Usunięte są nasze myśli, nasze rozumienie, nasze postrzeganie, a otwiera się obecność doświadczania prawdy, i doświadczamy prawdy przez obecność żywego Chrystusa, żywego Boga; bo Chrystus nabył nas dla Ojca, zrównał nas z Sobą jako braci, i Jego Ojciec jest naszym Ojcem, mówi: przywróciłem chwałę wam wszystkim. Wszyscy jesteśmy przywróceni. Dlatego pierwszym etapem naszego staczania bitwy z pryncypałami, czyli tzw wierchuszką, która stawia zapory w drodze do Chrystusa, jest właśnie to, że Odkupienie nie skończyło się na ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa, ale dalszym etapem jest, że jesteśmy świętymi, że nasze dusze stały się czyste i doskonałe, że one w komnacie małżeńskiej przyodziane są w dary Męża, że stają się Synami Bożymi, a to jest inkarnacja święta; i zstępują do głębin, ale nie dlatego, że im się coś przypomniało, tylko dlatego, że w Ciele Świętym jest zapisana tajemnica drogi, i gdy oni tam są w głębinach, Synowie Boży, to oni mają tam jeden cel - wypełnić wolę Bożą - to jest ich sens, to jest ich życie, to ich siła, to jest ich potęga, i to ich moc. I w tym momencie jest to dopiero pierwszy etap pełnej świadomości świętości, bezgrzeszności i niewinności, a rozpoczyna się drugi etap, który się w tej chwili ujawnia, jako uświęcenie Synów. A uświęcenie Synów objawia się przez wydobycie bóstwa na sposób ciała - tak jak Jezus Chrystus odkupił nas wszystkich, i Bóg Go uświęcił - tak my dostępujemy w pełni umocnienia Synostwa Bożego, kiedy stoczymy bitwę, i wydobywamy tą naturę na początku świętą, przeznaczoną do świętości, aby świętość objawiała w tym świecie. J 1:12-13: "Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili."
Mt 24:24: "Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych."
Obecnie widzimy w świecie, że wierchuszka czyli establishment duchowny został ukazany w złym świetle, bo ukazany został ich bardzo daleko posunięty rozkład moralny, a oni w dalszym ciągu grają władców, panów, i jedynie nieomylnych, mimo że nieustannie kłamią - waszym ojcem jest szatan, w nim prawdy nie ma, on zawsze był zabójcą i kłamcą, gdy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest ojcem kłamstwa. Dobro w tym świecie bez Chrystusa, jest przebranym diabłem, a dzieje się to w sposób bardzo chytry. Establishment duchowny zna prawdziwą i właściwą drogę ku doskonałości, zna ją, bardzo dobrze zna. Ale zrobił jedną rzecz bardzo przebiegłą - nie zabrania ludziom wzrostu duchowego, tylko daje im łudząco podobny, ale nie jest to ten sam. To samo zdanie może być kłamstwem lub prawdą w zależności od tego jaki cel nam przyświeca. Jeśli celem jest Chrystus, to drugi kanon jest kłamstwem, ale gdy celem nie jest Chrystus, tylko ci którzy są panującymi w tym świecie, to on jest wytyczną i sensem. To, że drugi kanon jest kłamliwy, możemy zobaczyć wtedy, kiedy Jezus Chrystus jest nadrzędny, i kiedy jesteśmy świadomi tej nadrzędności, i w nas tą nadrzędność On ma; wtedy widzimy kłamliwość drugiego kanonu, gdy wierzymy całkowicie w nadrzędną prawdę, w nadrzędną doskonałość i w nadrzędną władzę Chrystusa Pana, to w tym momencie jesteśmy świadomi tej sytuacji. I pierwszym naszym etapem jest pokonanie drugiego kanonu czyli świadomego niszczenia powstawania świadomości Synów Bożych, aby nigdy nie powstali, bo z nimi walczyć nie można, można tylko udaremnić ich powstanie, czyli zniszczyć ich zanim mogli by się objawić; w taki sposób że należy dzieci, już po urodzeniu, oczyszczać, obmywać z tego co na siebie ściągnęły w czasie narodzin; a w czasie narodzin ściągnęły/przyjęły na siebie światłość Chrystusa, która uwolniła je od wszelkiego grzechu, i są czyści i doskonali. Drugi kanon udaremnia przestrzeń rozumienia Odkupienia, jest to bluźnierstwo przeciwko Chrystusowi, jest tam po prostu wyrzucenie Go z serc człowieka, nakazanie wyrzucenia, i nakazanie także takiego postępowania innym ludziom, i w taki sposób prowadzenie własnych dzieci, aby byli oderwani od Chrystusa, i żeby w żaden sposób nie myśleli o tym, że mają Chrystusa, i aby nikt nie myślał, że jest bez grzechu, ponieważ jest to karalne. Ale jest też otwarciem, jest podstawą do tego aby móc otworzyć drugą drogę w sposób fałszywy, wskazując cel do którego człowieka prowadzi - celem jest ogromna ilość uczynków, które będą pomagały człowiekowi w wydobyciu się z grzechów, które oczywiście ma, bo je widzi. Oficjalnie mówi o tym, jak wydobyć się z problemu, który ukazuje kościół, że jest to problem. Ale to jest wytworzenie, czyli spreparowanie drugiego etapu w sposób fałszywy, aby prawdziwy drugi etap był niedostrzegalny, a jednocześnie jakoby wykonywany, a pierwszy niedokończony i w ogóle nie wypełniony. Drugim etapem, który w tej chwili Duch Święty objawia, że ten etap właśnie przez Synostwo Boże się realizuje, jest to, że Synowie Boży przez uczynki wiary, przez swoją doskonałą naturę, Boską naturę, przez obecność Chrystusa w nich, przez to że oni są świętymi, czystymi, nienagannymi, bo są powstali, zrodzeni są przed chwilą nowym człowiekiem, zstępują do głębin, i wydobywają, przenikają piękną córkę ziemską, czyli biorą ją w opiekę - tu właśnie jest ten drugi etap. Ale został on wyprzedzony już przez drugi kanon, bo establishment duchowny dokładnie wiedział o tym, że tym etapem jest zstąpienie Synów Bożych do głębin, aby wydobyli z udręczenia córki, czyli bóstwa na sposób ciała, ponieważ bóstwo na sposób ciała jest pierwowzorem, a właściwie zaczynem czy stworzoną doskonałością materialną dla wszelkiego stworzenia, która jest naturą początku przemiany wszelkiej materii, jak zaczyn. A uczynki, które czynią ludzie, jakoby miały one prowadzić ku wierze, kompletnie mają odwrotne działanie, są bardzo groźne, dlatego ponieważ powodują całkowicie zablokowanie ich ku pierwszemu i drugiemu etapowi - pierwszy nie może zostać dopełniony, a drugi rozpoczęty w ogóle, bo w jego miejsce został wstawiony inny - działający - to jest właśnie spowiedź, pokuty, posty, i inne cierpienia, które mają jakoby usunąć te grzechy. Został w tamto miejsce wstawiony, aby wprowadzić zaciemnienie i brak bezczynności, aby ta bezczynność nie istniała, tylko nieustanny stan zabiegania. A nie jest to stan zabiegania, tylko jest to stan nieustannego zaciemniania przestrzeni prawdy, aby nigdy nie została ujawniona. Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, został ukrzyżowany, i uwolnił nas od grzechu. Drugi kanon trafia prosto w tą przestrzeń, chce ją udaremnić, i u wielu ludzi udaremnia. Ale Chrystus nie pozwolił na udaremnienie tego całkowicie, i dlatego nam objawił tą tajemnicę, bez objawienia Chrystusowego byłoby to niemożliwe. Ale oni, tak jakby czuli, że jednak pojawią się Synowie Boży, że jednak oni są zagrożeniem ogromnym, i zbudowali warownie przeciwne Bogu w głębinach, nieustannie czerpiąc ogromne wewnętrzne siły demoniczne, do zgładzenia dzisiejszej wiary w Chrystusa Jezusa, Boga Ojca, Ducha Świętego, w świadomość bezgrzeszności, w świętość i niewinność daną przez Chrystusa. Czyli stworzyli warownię, aby ta warownia czerpała siłę z demonicznego świata, i są tą można powiedzieć szpicą demoniczną w tym świecie, która psuje wszelką wartość Boską w człowieku mogącą się objawić. Dlatego Chrystus Pan działa bezpośrednio do wnętrza człowieka, objawiając tajemnice, a ich omijając. I zostawił świętego Jana, Syna Bożego, który trzyma otwartą drogę do Nieba, bramę Niebieską, on otwiera drogę do Synostwa Bożego, i przedstawia tą naturę w bardzo prosty sposób, objawia że Synostwo Boże nie jest umiejętnością, tylko jest wiarą w Boga, że jesteśmy istotą innej natury, jesteśmy istotą Boską wewnętrzną duchową, która została schwytana przez emocjonalny stan istnienia upadłych aniołów, którzy mając moc Bożą opieki nad piękną córką ziemską, sprzeniewierzyli się Boskiemu nakazowi i stali się razem z diabłem jej niszczycielem; a my w tej chwili jesteśmy tymi, którzy przeciwstawiają się tej naturze. Rz 11:4-5: "Lecz co mu głosi odpowiedź Boża? Pozostawiłem sobie siedem tysięcy mężów, którzy nie zgięli kolan przed Baalem. Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę."
Mt 24:27: "Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego."
Przeznaczone jest Odkupienie, i przejście do nowego świata, do nowego wymiaru, do wymiaru niebieskiego całej planety. Droga jest otwarta! Potrzebne tylko jest dziecięctwo, które wynika z ufności Bogu, by kochać Boga jak Ojca, a miłość Jego w nas się objawia w postaci pełnego udziału w świadomości Boskiej, i czerpania z Jego doskonałości, mądrości i prawdy, dla dobra wszelkiego człowieka, świata, i wszelkiego stworzenia, nie tylko ziemskiego, ale także innych cywilizacji, które oczekują na pojawienie się człowieka, bo wiedzą, jaki wielki w nim jest potencjał i żywot, który dla nich nie jest dostępny, a dla człowieka tak. Bo powstał z mocy źródła, i jest źródłem, którego oni potrzebują i tak bardzo pragną, że człowiek się przebudzi, i powstanie, i stanie się - ten który był ostatni, stał się pierwszym. Prawdziwy Bóg istnieje, i kiedy my mamy Chrystusa, to Chrystus jest naszym Prawem. Przyjmując Chrystusa, nie ma już nad nami władzy prawo, ale Chrystus, jesteśmy już innym człowiekiem. Prawo dotyczy człowieka ziemskiego, czyli ducha ludzkiego, a kiedy my już umarliśmy dla tego świata, czyli nie mamy już ducha ludzkiego, a mamy Ducha Chrystusowego, to prawo nad nami nie ma władzy, bo ono ma cały czas władzę nad duchem ludzkim, którego już w nas nie ma. W nas mieszka Chrystus, On uczynił nas Synami Bożymi, czyli ludźmi, którzy zjednoczyli się przez wiarę z Nim tak ściśle, że stanowimy jedną naturę z Chrystusem Panem, jak mąż i żona, i Jego Duch mieszka w nas, i jest Duchem Ożywiającym. On w nas rozjaśnia nam umysł, czyni nas ludźmi bystrymi, jasno myślącymi, dostrzegającymi sprawy, które innym umykają, a my to dostrzegamy. Chrystus objawia się przez życie wewnętrzne, i nie ogranicza zmysłów człowieka. To jest właśnie ta siła, to jest przywrócenie człowieka ku chwale. Dlaczego dzisiejszy świat tak zwalcza prawdziwych chrześcijan? Bo oni widzą te wszystkie sprawy, które się dzieją i dostrzegają całą manipulację. Oni nie są manipulowani, bo manipulowany jest duch ludzki, którego Synowie Boży nie mają, a z nadrzędnej mocy, z mocy chwały Bożej, dostrzegają manipulacje, i widzą te manipulacje wyraźnie i jasno. Oni już coraz głębiej zanurzają się w tajemnicę nowego istnienia, nowego życia, które mówi o tym, że nowe życie przychodzi przez "trzy dni ciemności", tak jak u świętego Pawła nastąpiło nagłe zerwanie ze starym życiem. Chrystus Pan odciął jemu, uśmiercił wręcz starego człowieka, przez obecność Swoją; oślepiła go błyskawica, usunął mu starego człowieka, a Sam był siłą życia. I w tym momencie nie mógł już świata postrzegać, ponieważ zmysły jego zostały całkowicie wyłączone, aż zaczęła jego świadomość funkcjonować w nowym postrzeganiu świata, w nowym widzeniu, w nowym rozumieniu. Stał się innym człowiekiem. I dlatego słowa, które wypowiada, są bardzo jasne, wypowiada z całą stanowczością, z całą prawdą, mówi: niczego innego nie trzeba, nie trzeba wyciągać wniosków, wystarczy poddać się Chrystusowi. Jezus Chrystus znajdował się w ciemnościach ziemi przez trzy dni. A mówi się o ciemnościach, które przyjdą na Ziemię i też będą trwały trzy dni. Czy to będą takie ciemności jak Świętego Pawła? Czy to będą ciemności, które spowodują, że człowiek straci wszystkie zmysły, że straci dostęp do swojej tożsamości wewnętrznej, do swoich zmysłów, ponieważ wyłączona zostanie już natura jego ducha ludzkiego, a nie będzie jeszcze zdolny trwać w naturze Ducha Bożego, i wtedy będzie jak ślepiec? Święty Paweł odzyskał wzrok, ponieważ posłuchał Chrystusa, poszedł do Damaszku, gdzie spotkał człowieka, pod adresem, który został mu wskazany, a ten człowiek w Damaszku doznał wizji, że przyjdzie do niego człowiek niewidomy, a on mu przywróci wzrok; i tych dwóch się spotkało. I następuje właśnie spotkanie się tajemnicy porwania, posłania, i tajemnicy wiary; i ten spełnia dzieło Pańskie, a święty Paweł odzyskuje wzrok. I wzrok został przywrócony przez ponowne ożywienie, został ożywiony wewnętrznie, nie zewnętrznie, wewnętrznie został ożywiony do życia, i stał się człowiekiem niosącym Chrystusa z całej mocy, a jednocześnie Chrystus mu nieustannie sprzyjał czyniąc przez świętego Pawła ogromne naprawdę cuda; z punktu widzenia ludzkiego - przez grzesznika, który nie może być święty. Dz 9:17: "Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: «Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym»."
Wj 15:2: "Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie. On Bogiem moim, uwielbiać Go będę, On Bogiem ojca mego, będę Go wywyższał."
Pierwszym aspektem prawdziwej natury życia człowieka, jest szczerość względem Boga. Nie może to być skupienie się na sprawach wykonania dzieła. Dlatego, że dzieło wykonujemy z mocy Chrystusowej, to On w nas to dzieło utrzymuje. Nie może być taka sytuacja, że my zapomnieliśmy o Chrystusie, a dzieło wykonujemy, bo to dzieło nie można wykonać, gdy się nie jest w Chrystusie. To jest niemożliwe! Wewnętrzne życie człowieka, jest tym życiem, które jest zdolne do jedności z Bogiem, ciało natomiast w tej chwili jeszcze nie. My i Bóg stanowimy jedno przez dziecięctwo, czyli On jest w nas istniejący przez więź, która tylko łączy Ojca i dziecko. My musimy być w tej więzi, i wtedy nie pozwalamy naturze cielesnej panować, ale natura cielesna bierze od nas tą siłę duchowego wzrostu, i przejawia w sobie siłę duchowego istnienia i objawienia, i zaczyna w ciele działać drugi obieg. Drugi obieg w ciele istnieje naprawdę, i jest tą naturą która jest żywa, ale my musimy tym życiem się zająć, jest jak roślinka, którą musimy podlewać, dbać o nią, dbać o to aby ją wiatr nie złamał, żeby nie zjadło jakieś stworzenie, i dbać o to żeby ono wzrastało we właściwych warunkach, my musimy to robić. Synowie Boży sprowadzają do natury wewnętrznej światłość, która tam istnieje w ukryciu, a nie było już tam jej bardzo długo, jest to bardzo długi okres czasu. Ale Synowie Boży, którzy udają się w to dzieło, posłani przez Boga, nie mają wątpliwości, ponieważ Duch Boży w nich jest mocą, sam Chrystus i Duch Święty jest ich mocą, i oni mają pełną świadomość tego dzieła, a ono się coraz głębiej objawia w materialnym ich ciele, czyli objawia się też wewnętrzna natura i wolność pięknej córki ziemskiej. Bo co się dzieje w pięknej córce ziemskiej, gdy się objawiają Synowie Boży? Natura wewnętrzna pięknej córki ziemskiej jest znana dla ludzi bardzo dobrze i bardzo głęboko, bo ludzie znają swoją naturę, więc piękna córka ziemska jest dokładnie tym co człowiek o sobie wie, co zna, co rozumie - tylko że od strony ciemności, od strony uwikłania i zwiedzenia, on to ona, ona jest nim. Dopiero wtedy, kiedy Synowie Boży przechodzą ze stanu objawienia, zrodzenia, świętej inkarnacji, zaczynają wypełniać wolę Bożą i zstępują do głębin objawiając uczynki wiary, wtedy oni przejawiają się przez naturę pięknej córki ziemskiej, która jest znana dla człowieka od strony ciemności, a w tym momencie objawiają ją od strony światłości. I człowiek w sobie, w pełni fizycznie, przez te wszystkie stany, które w tej chwili ma, doświadcza obecność Synostwa Bożego. Tak jak odczuwał przedtem swojego ducha, teraz odczuwa Ducha Bożego, i jest świadomy obecności Ducha Bożego w sobie, ponieważ On objawił się w miejscu, gdzie czuje, rozumie, podejmuje decyzje, jest pewny i przekonany. Syn Boży objawił się w miejscu przekonania, pewności, istnienia, i w ten sposób burzona jest warownia przeciwna Bogu, która została stworzona przez drugi kanon i przez nakaz uczynków, jakoby to one dawały Zbawienie. Rz 10:1-4: "Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga. A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy."
Rdz 24:45: "Zaledwie przestałem tak w duchu się modlić, ukazała się Rebeka z dzbanem na ramieniu i zeszła do źródła, aby czerpać wodę. Wtedy powiedziałem do niej: Daj mi pić."
Jesteśmy wewnątrz świata, który jest światem naszej obecności. Czyli wyszliśmy z ducha cielesnego. Co to znaczy? - jedyną prawdziwą częścią człowieka jest bóstwo na sposób ciała, dusza i Bóg; wszystkie inne części są iluzją. Odczuwamy tą naturą pięknej córki ziemskiej, czyli naszą naturą jest ona, która przez wszystkie naleciałości zmysłowe, rozumowe i inne, stała się osobowością człowieka, a Chrystus Pan, przez to że jesteśmy Synami Bożymi dotarł przez naszą wiarę, aż do samej głębi, oddzielił wpływy umysłu, wpływy zmysłowe, i wpływy świata iluzji i złudzenia, od nas, a my staliśmy się wewnątrz tą naturą prawdy Boskiej, czyli pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, które to bóstwo jest wypełnione mocą Synostwa Bożego przez wiarę. I w ten sposób jesteśmy tam w prawdzie - prawda was wyzwoli - w której zanurzeni będąc, nie odczuwamy świata zewnętrznego, mimo że świat zewnętrzny istnieje, ale nie jest naszym światem. My jesteśmy w świecie wewnętrznym, jesteśmy osadzeni, aby ta światłość, którą Bóg nam daje, emanowała z potężną siłą do świata i rozłamywała, rozbijała struktury ciemności, które nie są w stanie powstrzymać żywej światłości. I to się w człowieku dzieje, i to się objawia. Dzisiaj Duch Święty nam objawił, że tam właśnie są warownie postawione przez wrogów Boga, i myślą że wytrwają, że są w stanie się oprzeć potędze Boga. Ale nie! One nie są w stanie się oprzeć potędze Boga, bo te warownie już dzisiaj się rozpadają, już dzisiaj tam Synowie Boży wstępują drogą, której nie znają tamci, a drogą do wnętrza, gdzie wydobywają się piękne córki ziemskie, czyli bóstwa na sposób ciała, drogą chwały i prawdy, omijając wszystkie warownie przeciwne Bogu. Iz 58:11-12: "Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk - na zamieszkanie."


Link do nagrań - Ponikwa - marzec 2024r.
Link do wideo - Ponikwa - marzec 2024r.

"Kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je." Mk 8.35

Jest jedna Ewangelia, powstała dwa tysiące lat temu, którą objawił Chrystus. Ona jest cały czas obowiązująca. Jest XXI wiek, i ta sama Ewangelia obowiązuje, ta która objawiona została dwa tysiące lat temu; ona się nie zmieniła, ona jest cały czas w mocy. I najdziwniejszą rzeczą jest, że powstało dziesiątki czy setki tysięcy wiar i sposobów na życie wieczne, z powodu tej samej jednej Ewangelii. Jak to jest możliwe? Tylko wtedy, kiedy w tych wszystkich ludziach nie ma Chrystusa, tylko są nieustannie ich pomysły na Ewangelię, na to co ona mówi. A ona mówi o Chrystusie, ona mówi o Bogu, ona mówi o Duchu Świętym, ona mówi, że my jesteśmy tymi, którzy są zrodzeni w Chrystusie Jezusie, który uczynił jedno - uwolnił nas od grzechu, i dał nam w darze wolność swoją, i jest naszym życiem nowym. A wszyscy ci, którzy mają te pomysły, oni wszyscy czytają tą samą Ewangelię, a rozumieją co innego, inaczej to pojmują, inaczej rozumieją tą sytuację wolności od grzechu; a właściwie, że są grzesznikami. I ciągle chodzą w grzechach, i ciągle tych grzechów chcą się pozbyć. Ale gdyby zrozumieli, że nie są już grzesznikami, byli by dzisiaj Synowie Boży, i świat by wyglądał inaczej. Bo Chrystus Pan odkupił człowieka, i naznaczył go drogą, i człowiek nie ma innego celu, tylko cel naznaczony przez Chrystusa. I wystarczy uwierzyć Bogu, i żyć zgodnie z Jego nakazem, a nie szukać swojego wyjścia, mocy, potęgi, i własnego pojęcia Zbawienia. Chrystus mówi: czytacie Pisma, rozpoznajecie Pisma, czytacie co jest w nich napisane, bo szukacie w nich życia wiecznego, ale one mówią o Mnie - Ja jestem życiem wiecznym. Bóg chce, abyśmy przyjęli Jego. Ale oni nie szukają Chrystusa Pana, tylko szukają mocy w słowach Jego, szukają w Piśmie Świętym odpowiedzi na życie wieczne, ale życie wieczne swojego ciała, szukają odpowiedzi na swoje ciało, a nie bycie kimś kogo nie znają. A tą odpowiedzią jest Chrystus, Bóg, Duch Święty. Ewangelie, one są Dobrą Nowiną, one prowadzą nas do Chrystusa Pana, tam gdzie się znajduje życie wieczne, bo życie wieczne jest w Chrystusie - i to jest Dobra Nowina. A powstało setki czy tysiące wyznań, odłamów na tej samej Ewangelii. Dziwna sytuacja, jak ludzie są kreatywni w oszukiwaniu siebie. To są setki, tysiące kreatywności ludzkiej na temat jednej Ewangelii, które jakoby mówią prawdę. Ale prawdę mówi Chrystus. Oni nie chcą słuchać Chrystusa, i że Ewangelia wskazuje na Chrystusa, tylko chcą znaleźć w Ewangelii słowa, które bez Chrystusa dadzą im władzę. A jest jeden Chrystus, Ewangelia mówi o tym jednym Chrystusie, jednym Bogu, i jednym Duchu Świętym. I proszę zauważyć - co się z tymi wiarami musi stać? One wszystkie muszą się rozpaść, ale żadna nie chce, każda uważa, że jest prawdziwa. Dlaczego? - bo nie kieruje się Chrystusem, kieruje się tylko rozpoznawaniem tego, co w Ewangelii jest napisane. Ale to nie jest istotne, to nie jest ważne. Ważne jest to, że jest o Chrystusie, i w Nim jest życie wieczne. J 5:37-38: "Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał."
Mt 8:11: "Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim."
Musimy sobie przypomnieć, że jesteśmy dziećmi Bożymi, odnaleźć tą pamięć, odnaleźć tą więź, bo ona nieustannie istnieje. I nie chodzi o to, żebyśmy się nauczyli, bo to jest wielki błąd, że ludzie się chcą nauczyć być dziećmi Bożymi. Ale chodzi o tą sytuację, żebyśmy to sobie przypomnieli, bo my to mamy. Chrystus Pan nas uczynił doskonałymi, i jesteśmy dziećmi Bożymi nieustannie. To jest ta tajemnica, i to jest ta głębia. Przypomnienie sobie, może być tylko przez Chrystusa, bo to On nas odkupił. I tylko Chrystus może nam przypomnieć nasze pochodzenie, nas wewnętrznego, Boskiego, świetlistego, całkowicie z natury dziecięcej, którego nie znamy, i nie mamy pojęcia kim on jest. Chrystus Pan nam przypomina, że pochodzimy całkowicie z mocy Bożej, pochodzimy z Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego - że tu jest ta tajemnica, tu jest ta sytuacja naszej prawdy, naszej tożsamości, naszej chwały. Chcę, abyś był, abyś była tylko dzieckiem. Ja będę twoimi myślami, Ja będę nimi myślał, Ja będę kochał twoim sercem, i pragnął twoją duszą. I twoje życie odejdzie od trudu, od cierpienia, od nieustannej walki - bo nie na tym polega Zbawienie, żebyś nieustannie walczył, żebyś nieustannie walczyła, trudziła się - ale żebyś kochał, wierzył, żebyś kochała i wierzyła. J 14:26: "A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem."
J 12:24: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity."
Dzisiejszy ruch świata, całego wszechświata, i ruch układu słonecznego, który przechodzi przez równik dysku akrecyjnego, który rozszerza się na dosyć dużą przestrzeń, powoduje w tym momencie, że zaczyna coraz mocniej oddziaływać prawda, sama Boska prawda, na naszą wewnętrzną prawdziwą naturę życia cielesnego, którym jest piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała - to ono jest życiem, ona jest samym centrum tego wszystkiego. Przechodząc w tej chwili w nową strukturę, w nową przestrzeń świata, zaczynają oddziaływać teraz inne siły, które ujawniają wewnętrzną energię, czyli przebudzają wewnętrzną siłę pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała. Przebudzają ją i ona powstaje do życia; ale gdy się przebudza, zauważa że jest w jakimś strasznie złym miejscu, a tym miejscem są pomysły ludzkie, są warownie zbudowane przez różnego rodzaju przesądy, czy ludzkie interpretacje Ewangelii, o czym ona mówi. A ona mówi o Jezusie Chrystusie, o niczym więcej, o tym żeby nie szukać niczego więcej, mówi o Chrystusie, mówi o Bogu Ojcu i mówi o Duchu Świętym, mówi o tym, że w Nim mamy swoje życie. I muszą rozpaść się nawet najbardziej doskonałe interpretacje Ewangelii, bo to są tylko interpretacje. Przeżywa i żyje tylko ten, który jest w Duchu Chrystusa, bo to On jest mocą, On przekazuje osobiście każdemu człowiekowi tajemnicę, która kieruje do Ojca, do Syna, i do Ducha Świętego. Ten który się łączy, jest zjednoczony - z Ojcem, Synem i Duchem Świętym, dopiero poznaje tajemnice prawdziwej Ewangelii. Ef 5:14: "Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus."
J 12:25: "Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne."
Życie jest w Chrystusie Panu, wszystkie Ewangelie o Nim mówią. Tajemnicą wszelkiego życia jest sam Chrystus, a nie umiejętności rozumienia Ewangelii. On sam przychodzi i w człowieku jest prawdą - i to jest ta tajemnica ukryta, przed wiekami, o której mówi św. Paweł, że teraz została objawiona Jego świętym. Co to jest za tajemnica? - On sam, Chrystus Pan, że On sam jest mocą, sam jest potęgą, sam jest chwałą, On sam nas przemienił, sam nas wzniósł, sam stał się naszym życiem, sam uśmiercił naszego złego ducha, nas, nasze ciało złe i sam stał się życiem naszym. To jest ta tajemnica. Zostało objawione, że jesteśmy świętymi, że jesteśmy bez grzechu, że jesteśmy niewinni, ponieważ On uśmiercił to, co czyniło nas grzesznymi, śmiertelnymi, i usunął z drogi, a dał nam swoje Życie, i to jest tą tajemnicą - my w to uwierzyliśmy. A ten świat nie chce tego znać. Dzisiaj ludzie na świecie wolą zwalczać tą tajemnicę, żeby została tajemnicą w dalszym ciągu, i pozostają przy własnej wierze; ale ona jest murem, jest warownią wrogą Bogu. Jest mnóstwo wiar na tym świecie, i każda zbudowała tam swoje majątki. A jedynym bogactwem kościoła powinien być Chrystus, powinno być Zbawienie, powinien być Duch Święty, a okazuje się że są to budowle i pieniądze. Nie macie życia w tym ciele, życie to wy, ciało jest miejscem, gdzie wy przebywacie, przebudzam was do życia wewnętrznego, abyście temu ciału dali też życie, i żebyście nie byli na pastwie tego ciała, które ma różnego rodzaju wymyślone historie o sobie z powodu upadku upadłych aniołów. Ja jestem wewnętrznym życiem. Dzisiaj ludzie cierpią ogromnie mocno rozpad własnej osobowości, którą jest osobowość jakoby Chrystusowa, a która rozpada się pod mocą Chrystusa. Rozpada się podstawa ich wiary, ich dobrego postępowania, ich właściwego pojmowania i ich rozumienia - i tego ludzie nie mogą przeżyć, nie chcą dopuścić do racji Boskiej. Ale gdy przyjmują Jego, rozpada się ich struktura, ich warownia zbudowana z ich potu i krwi, i kiedy uwierzą, że to Chrystus jest dawcą życia, stają się żywymi. I czy teraz Krew i pot Chrystusa, będzie ważniejsza od ich potu i krwi? Musi człowiek być odważny, aby pójść i odnaleźć prawdę. Ale jaki ma dylemat? - czy rozbić strukturę swojej tożsamości, i strukturę tego kim jest, podważyć, zniszczyć, usunąć to kim jest, a odnaleźć potencjał i zapał? Najbardziej bolesnym stanem wiary, jest utracić siebie, zburzyć własne przekonanie o tym, czym ona jest, czym jest dobro, czym jest pojęcie szlachetności, doskonałości. Jest to najbardziej wielkie cierpienie, że musi człowiek pozbawić się własnych oczekiwań, własnego pojęcia miłowania, i własnego pojęcia doskonałości, i że krew i pot nie jest tu istotne. Okazuje się, że potrzebna jest wiara, ufność, oddanie, a Chrystus Pan jest mocą w nas. J 16:33: "To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat»."
J 12:26: "A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec."
W tej chwili Bóg przychodzi uwolnić tą, która jest w głębinach, ożywia wewnętrzną naturę, która jest jedyną prawdziwą naturą naszego życia, ona i Chrystus, który nas odkupił. Synowie Boży powstali dla jej ratunku, i to oni mogą ją uratować; więc Synowie Boży i ona są prawdziwi. To wszystko dzieje się w ciele, które jest istniejące, ale pokiereszowane przez różne pomysły ludzkie, i pomysły ludzi na innych ludzi. Ale ludzki umysł jest wymyślony, ludzki rozum jest wymyślony, i wszystkie kierunki ludzkie są wymyślone. Piękna córka ziemska jest prawdziwa, ale jest w takim stanie, dlatego, że ulegała nieprawdziwym osądom i nieprawdziwym potrzebom, i nieprawdziwym celom, które chcieli nałożyć jej, jako tej, która ma moc, aby wycisnąć z niej jak najwiecej jej nektaru, jej życia Bożego. Teraz, gdy Chrystus się objawia z całą mocą, rozpadają się struktury osobowości, wcale nie pojmowanej jako zła osobowość, ale która jest wroga Bogu. Ludzie, jeśli są przekonani, że oni są doskonałymi, a ta doskonałość nie opiera się na Chrystusie, tylko na cierpieniu, wyrzeczeniu, krwi i pocie, że to jest główna tajemnica Zbawienia, to stają się sami dla siebie ograniczeniem, stają się barierą, dla siebie stają się wrogami, a jednocześnie zwalczają wszystkich, którzy pomagają im rozbić ich struktury, dlatego ponieważ oni uznają, że to są zawsze wrogowie, bo ich struktura jest zawsze doskonała. To są ludzie, którzy ufają tylko sobie, i trzymają się własnych przesłanek, własnych myśli, własnych interpretacji Ewangelii, i nieustannie chcą znaleźć między słowami, jakieś słowa tajemne, które dadzą im inne wyjście niż Chrystusowe. Ale innego nie będzie! Zawsze Chrystus jest Zbawieniem, zawsze Chrystus jest Prawdą, zawsze Chrystus jest Miłością, zawsze Chrystus jest Życiem, zawsze. Mt 11:28-30: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»."


Link do nagrania wykładu - 19.03.2024r.
Link do wideo na YouTube - 19.03.2024r.

"Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce." J 1.16

Bóg nieustannie jest wybaczający, nieustannie miłosierny dla wszystkich tych, którzy chcą tak naprawdę zawrzeć z Nim pokój. Jest jeden Bóg i jeden pośrednik - Chrystus Jezus, nie ma innego. On złożył ofiarę ze swojego życia, jako pieczęć i jako okup, i my jesteśmy wyzwoleni z grzechu. Nie mamy już ducha Adamowego, tylko Ducha Chrystusa, który jest czysty i doskonały. To, że jesteśmy bezgrzeszni, jest nadrzędną mocą, z którą możemy się połączyć, tylko i wyłącznie wiarą. Wiara przekracza próg czasu i ten świat. Chrystus nas uwolnił mocą z innego świata, a my podążamy za Jego tajemnicą, zwycięstwem, wiarą, i mocą. Ci są połączeni, którzy całkowicie uwierzyli Chrystusowi, oni są pewni, że On ich odkupił, i wiedzą o nadrzędnej sile, która ich uratowała. I są swobodni, jak dzieci oddani i ufni, wiedzą że nad nimi czuwa oko opatrzności, oko wiecznego Boga, oko potęgi, chwały Bożej i mocy, która ich chroni; są bezpieczni jak dzieci. Bądźcie jak dzieci, czyli uwierzcie, że Bóg nad nami czuwa, i jest wszechmocny, wszechpotężny, i nigdy nas nie pozwoli skrzywdzić. Ale pamiętajcie, że krzywdą nie jest to co wy sami sobie wymyślacie, krzywdą jest to, co On wie, że dla was jest krzywdą; więc broni was przed krzywdą tą, którą On rozumie jako krzywdę, a nie to co wy rozumiecie jako krzywdę. W mocy Jego Ducha jesteśmy, Duchem Jego żyjemy, a Jego Duch jest jasnością i oczywistością; i przez wiarę, i dla nas, staje się oczywiste to, że Bóg nas odkupił.
Łk 10:21: "W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie."
Jest to ujawnianie prawdziwego chrześcijaństwa, początku chrześcijaństwa, prachrzescijlństwa, czyli osadzenie w Chrystusowej tajemnicy, i wyjście całkowicie spod sił i wpływu dzisiejszego mataczącego kościoła, który przypisuje sobie, że jest kontynuatorem pierwszego Kościoła. Kierując się ku prawdziwej naturze Boskiego powołania, my rozumiemy to powołanie. Są wsród nas ludzie, którzy mając bardzo głębokie osadzenie w kościele grzeszników, poznali Chrystusa, i wiedzą że On mówi prawdę, i ich wcześniejsza podstawa nabiera obecnie innej formuły. Z tej samej natury, z tej samej Ewangelii, z tego samego Starego Testamentu, z tych samych Psalmów i tej samej tajemnicy - nabiera nowej formuły, gdzie Bóg osobiście do człowieka przemawia, jest to osobiste działanie Boga, i ci ludzie widzą to osobiste działanie, i widzą emanującą prawdę. Ale ludzie tego świata chcą mocy, nie prawdy, bo prawda ich zabija, bo ich życie i droga z prawdą się mija. Boskie Odkupienie, czyli Odkupienie przez Chrystusa - to ono jest mocą, żadne spowiedzi, żadne pokuty, czy żadne posty, nie dadzą tej przemiany, one tylko dają takie wrażenie.
Ga 3:25: "Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy"
Wiara nadeszła, wcześniej jej nie było, ona stała się obecna z mocy Chrystusa. Chrystus przyniósł wiarę, i wiara została skierowana ku Bogu. Ci, którzy poszli za wiarą skierowaną ku Bogu, stali się Synami Bożymi. Ona jest jak narodziny, przejście do nowego życia, gdzie nie ma już tego życia, a jest nowe. Wiara kieruje zawsze ku górze, Chrystus naszą wiarę wzniósł ku górze, czyli Chrystus otworzył nam drogę. I kto kieruje się ku Chrystusowi, wiara czyni go Synem Bożym. W kościele grzeszników nie ma Synów Bożych, bo wszyscy trzymają się nie wiary, tylko jakiejś historii, jakiś legend, i jakiś spraw tam powymyślanych, nieprawdziwych. Nie trzymając się wiary, nie są Synami Bożymi, bo Synami Bożymi są ci, którzy trzymają się wiary, to ona ich wznosi. Jest w człowieku tajemnica, która wewnątrz istnieje, tylko po prostu trzeba ją obudzić; ta tajemnica wewnętrznej przemiany, która wewnątrz następuje, i jest osobistym spotkaniem z Chrystusem, tak głębokim, że nie jest to spotkanie związane z logicznym pojmowaniem, tylko przeniknięcie mocą, i stanie się na nowo człowiekim, doświadczeniem siebie samego jako całkowicie innego człowieka, nowego człowieka, narodzenie, gdzie stary świat przestał istnieć, a my rodzimy się do nowego; jesteśmy całkowicie nowym stworzeniem.
J 1:12: "Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego"
Zradzamy się ze Skały, którą jest Ojciec. I my jesteśmy też skałą - ze Skały powstali, na Skale posadowieni, nie do ruszenia, bo z tej potężnej Skały, którą jest Bóg. Złóżcie nadzieję w Panu, na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą. Kiedy wy jesteście osadzeni na Skale, jesteście też skałą, On jest waszym fundamentem, a wy jesteście osadzeni w fundamencie nienaruszalnym. I gdy budzi się w was nowe życie, całkowicie nowe doświadczenie, powstaje nowy człowiek, nie można tego się nauczyć, ale tym być, po prostu rozpocząć nowe życie. Inaczej patrzymy, inaczej dostrzegamy, jako już inny człowiek, wewnętrznie przemieniony, wszystko jest inne, bo jest to nowy człowiek; ale jakby ten sam - co tak się tylko wydaje. Wewnątrz już jest coś innego, bo czuję wyraźnie obecność Tego, który jest mocą i życiem. I to jest to osadzenie, to jest zrodzenie Synów Bożych.
J 1:13: "którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili."
Osadzeni na Skale, jesteśmy coraz mocniej świadomi Boskiej obecności, a tajemnica osadzenia na Skale, to nie jest tylko sytuacją tą, że tak sobie myślimy. Kiedy jesteśmy osadzeni na Skale, i jesteśmy w Chrystusie Panu, i wiara w nas istnieje, i cała potęga; wierząc Chrystusowi, wierząc Bogu, będąc zanurzeni, będąc tą istotą - Synami Bożymi wierzącymi, to ta moc nie ogranicza się tylko do nas. Ona ma nieustanny wpływ na całą planetę, i nie tylko. Ona wypływa i płynie, wywołując fale potężnej przemiany, bo nie jest ona tylko w nas, ona wypływa z nas do świata. Ta przemiana, która w nas następuje, ona ma tutaj swoje miejsce objawienia, i stąd wypływa strumieniem do wszelkiego człowieka, i do wszelkiego stworzenia, aby przemieniać. I to się dzieje. My o tym nie myślimy, jesteśmy wierzącymi, w pełni osadzeni w Bogu, w pełni osadzeni w tajemnicy Bożej, i realizuje się w nas Boża droga, Boża tajemnica, która zakryta jest przed tymi, którzy tego nie rozumieją, ale dla nas jest jawna. Dlatego my dostrzegamy piękną córkę ziemską, bóstwo na sposób ciała, to do niej w tej chwili wraca cała moc duchowa. A w niej, ta moc duchowa, jest mocą pierwszego przebudzenia materialnego istnienia, i Boga wysławiania i chwalenia, i zdążania ku doskonałości tej, gdzie Bóg chce, aby wszyscy chwałę Jego oglądali i mieli w niej udział; także ciało. Tylko że nie ciało, jako to ciało biologiczne, które znamy, ale ciało, które myśli, czuje, rozumie, i jest świadome swojego istnienia, bo to nie komórki ciała rozumieją to istnienie, ale człowiek wewnętrzny. Bóg nam objawia tą tajemnicę i czyni nas tymi, którzy już tam zdążają, i tam w głębinach objawiają zbawienie duszom pierwszego świata, czyli tym, którzy byli przez potop wyniszczeni.
J 1:17: "Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa."
Chrystus powiedział: szukacie w Pismach życia wiecznego, ale w Pismach nie ma historii o życiu wiecznym, tylko jest o Mnie. Ja jestem życiem wiecznym. Nie można, w żaden sposób, siłą tego świata, ograniczyć Tej mocy, z innego świata. My na niej się budujemy. Na Nim mamy fundament naszej świętości. Jesteśmy w fundamencie Chrystusowym. Jesteśmy osadzeni w mocy Chrystusa, w mocy Bożej, w mocy Ducha Świętego, i w tajemnicy Świętej Marii Matki Bożej, która zradza Synów. Nasze grzeszne ciało zostało zniszczone. My przez wiarę mamy Ducha Chrystusa, i dlatego nie możemy się poprzez ludzkie myśli włączać w sprawy świata błądzącego i grzesznego. Bo jak można, w obliczu Chrystusa, który jest Tym, który uwolnił nas od grzechów i daje nam wolność, rozumieć, że szukanie grzechów prowadzi nas do zbawienia? Jak można być o tym przekonanym? - taki człowiek nie ma Chrystusa, i dlatego jest przekonany o swoich myślach, o swoim celu, o swojej potrzebie, a kompletnie nie ma wyższej tajemnicy. Ale w tej chwili przychodzi potężny strumień sił duchowych, które zaczynają się budzić w ciałach fizycznych, także w ciałach niebieskich, planetarnych, takich jak słońce, księżyc i inne ciała, które zaczynają inaczej wibrować, i inną strukturę w sobie przejawiać. Zaczynają wzmacniać wewnętrzną naturę naszej wewnętrznej istoty, czyli pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, które Bóg stworzył, aby stało się źródłem wewnętrznej przemiany, początkiem tej przemiany, zarodkiem, zalążkiem, pierwszą iskrą, mocą przemienienia materii, aby materia poznała też swego Pana. A aby chronić piękną córkę ziemską, Bóg stworzył aniołów, ówczesnych synów Bożych, aby byli oni jej świetlistą potężną glorią, chwałą nieprzemożną, której nikt nie przełamie; ona wewnątrz radośnie objawia tajemnice wszelkiemu stworzeniu w materii, a oni są nieprzekraczalną barierą, i zbroją z Bożej chwały, glorii, której nikt nie może przekroczyć. Duch mocarstwa powietrza chciał zniszczyć tą tarczę. Ale my jesteśmy ponowną tarczą, jeszcze wiekszą, ponieważ Synowie Boży zostali stworzeni przez Boga, aby pokonali to, co ówcześnie było potężne - nie w znoju i trudzie, ale w zwycięstwie, które zostało nam dane.
J 1:18: "Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył."
Aby nikt nie podważył twojej wiary, trwaj w Tym, który jest mocą, który jest prawdą, który jest życiem, wierz że Bóg to uczynił, a nie wątp, bądź umocniony, bądź w chwale - w Mojej chwale, Ja cię otaczam chwałą Swoją, ponieważ Ja zmartwychwstałem, a ty jesteś tym, którego przywracam do chwały początku. Chrystus umacnia nas w Skale, którą On jest. Aby nas zniszczyć, to trzeba by było zniszczyć Chrystusa, który jest tą mocą, a niemożliwe jest zniszczenie Chrystusa, ponieważ to, abyśmy my w jakiś sposób zachwiali się w tej świadomości, to musiałby się zachwiać Chrystus; to jest niemożliwe, aby zachwiał się Chrystus, filar Życia. Gdy my w pełni uwierzymy, to się już o nic nie pytamy, tylko idziemy, doświadczamy i się cieszymy, radujemy. Ci którzy się ciągle pytają, nie wierzą, ci którzy już się nie pytają, a idą, to są ci, którzy uwierzyli. Te wszystkie sprawy, które są w tej chwili poruszane, i ta przemiana na ziemi, która się w tej chwili dzieje, ona kieruje wszystkich ludzi do pięknej córki ziemskiej. Jest ukazywana sprawa bóstwa na sposób ciała, czyli pięknej córki ziemskiej w jakich jest ona strasznych kłopotach, i że my zostaliśmy tam skierowani po to, aby ją wydobyć z udręczenia. Ponieważ jak Chrystus Pan stoczył bitwę o naszą duszę, tak my staczamy bitwę Jego siłą, o naszą tą duszę wewnętrzną, o piękną córkę ziemską, która jest prawdziwą naturą naszego istnienia, ona ma prawdziwe nasze ciało duchowe, czyli ciało chwalebne. I jesteśmy ponownie w miejscu jej upadku, w miejscu jej zbezczeszczenia, ale jako ci, którzy nie ulegają temu zbezczeszczeniu, ale są siłą ocalenia tej natury wewnętrznej, która jest ku życiu budzona, aby materia ponownie rozpoczęła swój ruch ku doskonałości. Powróciliśmy do miejsca tego upadku, jako Synowie Boży, którzy są świadomi Boskiego Odkupienia, i w miejscu upadku, powstaje duchowe osadzenie, duchowy fundament materii, który zawsze w niej istniał, a w tej chwili jest ponownie przywracany.
Mt 11:27: "Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić."
Synostwo Boże w tej chwili osadzane jest na Skale, ponieważ moc, która zewnętrznie już w tej chwili płynie, ona dotyka wewnętrznego człowieka, nie tylko duchowo, ale i cieleśnie, a my będąc do tego przygotowani, bo mamy świadomość tego, kim jesteśmy, to nas umacnia. Innych rozbija, niszczy, rozdziera, a nas umacnia, ta sama siła. Cała świadomość, nasze istnienie, jest związane z wiarą, przejawia się w czuciu, pojmowaniu, obcowaniu z Bogiem, pełnią wewnętrznej natury, i to obcowanie objawia się w nas coraz większym zaistnieniem w ciele światłości; jesteśmy ciałami światłości coraz bardziej i bardziej, ufni, oddani, wierzący. I jesteśmy nowym stworzeniem, istniejącym w tym stanie. A coraz bardziej się rozpada ego i tożsamość ducha ciała, ale nie powoduje to w nas żadnego niepokoju ani zniszczenia, ponieważ mamy już osadzenie w Boskiej naturze i ta sytuacja nas nie dotyczy. Czujemy Skałę, tam wewnątrz, jak osadzamy się na Skale. Ta Skała jest mocą naszego osadzenia, naszego Synostwa, na której utwierdzana jest moc Boża, tak jak Chrystus mówi: Piotrze uczynię cię Skałą, na której zbuduję Kościół Święty, którego żaden diabeł nie przemoże, nie pokona.
Mt 28:18: "Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi."
Życie człowieka duchowego - Synów Bożych, jest po prostu prostotą wybaczania, prostotą rozumienia, zwykłego Bogu ufania. Czyli nie musimy zastanawiać się, co nam się podoba, i co Bogu się podoba, tylko żyjemy w radości, nie ludzkiego podobania, tylko z Bogiem trwania w pełnej zażyłości. Dzisiaj świadomość Synów Bożych, jest świadomością prawdziwej relacji z Bogiem. Ta radość spotkania, radość doświadczania, nasze duchowe spotkanie z Bogiem, z doświadczeniem samego siebie, ono się dzieje w nas w izdebce. Izdebka to maluteńkie miejsce w nas, które pomieści nas i Boga, które wydaje się z zewnątrz małe, ale wewnątrz wszystko pomieści; z naszego punktu widzenia, jest mała, ale z punktu widzenia Bożego jest wszystkim, jest potężnym miejscem, gdzie Bóg zamieszkuje, a my, aby wejść do izdebki, musimy stać się tak mali, tak zjednoczeni, tak wewnętrznie głęboko oddani, żeby porzucić wszystko; i wejść do izdebki. A gdy wejdziemy to jest wielka przestrzeń. Tajemnicą naszego dziedzictwa, naszego synostwa Bożego, jest nauczenie się korzystania z mocy życia Boskiego, bo Bóg nam wszystko daje, tylko nie to co nas ogranicza i utrudza, ale wszystko to, co nas wznosi. Więc musimy cieszyć się tym co nam daje, a będziemy Synami Bożymi, którzy czerpią już z Boskiej tajemnicy i z Jego doskonałej winnicy.

Link do nagrania wykładu - 15.03.2024r.
Link do wideo na YouTube - 15.03.2024r.

"Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy" Kor 15.51

Wszystko co istnieje, zdąża ku Bogu, różnymi drogami, ale zawsze zmierza ku Bogu, więc kiedyś i tak tam dotrze, po dobroci lub nie; jedni po to, aby zostali zmieleni i ponownie stworzeni, aby rozpoczęli swój cykl od początku, a inni po to, aby stać się wieczną naturą Boską, z pełną świadomością istnienia. Ponieważ dusza zanurzona w Bogu, ona ma tożsamość Boga, ma pełnię poznania, ma pełnię rozumienia, pełnię obcowania - to jest ta tożsamość, to jest ta tajemnica. Chrystus Pan odkupił naszą duszę, tą którą zwiódł Adam, abyśmy zostali uwolnieni, i żebyśmy się stali zdolni do dzieł wewnętrznych; których dzisiaj prawie nikt nie uznaje. Żadna sytuacja, w której się znajdujemy, nie deprymuje nas od dążenia do Boga. Bóg Ojciec, Chrystus Pan i Duch Święty, daje nam tą siłę, abyśmy mogli przetrwać niemożliwe, nieznane, i niepojęte, abyśmy mogli się zanurzyć w tej głebokiej tajemnicy w Bogu Ojcu, a także wyrwać się spod wpływu własnego niepokoju, lęku, przemocy i strachu; tylko Bóg daje nam tą siłę. Istnieją punkty w czasie, gdzie występują tzw węzły działania Boga - są to punkty, w których nie ma możliwości działania wolnej woli, jakakolwiek by była. To są zmiany nadrzędnej mocy przemiany, i one muszą następować. I w tej chwili zbliżamy się do takiego węzła, który oddziałuje już od kilku lat, a w tej chwili, kiedy w niego wejdziemy, to on momentalnie rozsadzi naturę świadomości, tą która miała swoją świadomość w zmysłowości, i przeniesie nas do rzeczywistego stanu obecności - pięknej córki ziemskiej. Ale są siły tego świata, które manipulują przy osobowości człowieka, i różnego rodzaju technologiami, chcą wpłynąć na zniewolenie świadomości, i tą świadomością chcą stworzyć tarczę przeciwko tej przemianie, która przychodzi. Nie poddają się temu Synowie Boży, oni tą tarczę rozsadzają, i nie pozwalają aby ta tarcza powstała. Synowie Boży nie podlegają manipulacji świadomości, a jednocześnie świadomość ludzi zaczyna uzyskiwać właściwy stan, ponieważ tarcza się rozpuszcza, rozpada. Siła Synostwa Bożego wywołuje załamanie struktury niższej wibracji wynikającej ze świadomości woli, a moc Boża, która jest nadrzędną mocą, ona w tej chwili to wszystko przemienia. J 5:30: "Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał."
Łk 23:28: "Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!"
Synowie Boży są aniołami, nigdy nie byli wcieleni, nigdy nie byli cielesnymi; spotykają się w tej chwili nie z naturą cielesną, ale zmysłową, i ona chce ich pochłonąć. Ale oni się temu opierają. I nie tylko się opierają, ale trwają w wyborze Bożej tajemnicy swojego pochodzenia, zanosząc potęgę Bożą w głębiny, na same krańce głębin, i tajemnic Bożych w głębinach, gdzie Bóg w dalszym ciągu działa. Synowie Boży - Potomstwo Niewiasty, oni zachowując czystość i doskonałość, jak Święta Maria Matka Boża, jak Niewiasta, pomimo niedogodności i trudów, które tam występują, cały czas umacniają się w Chrystusie Panu, i zaprowadzają pokój Boży tam, gdzie chaos, nienawiść, agresja i przemoc - oni temu nie ulegają, oni są nieustannie umocnieni w Chrystusie Panu, w Duchu Świętym, w Bogu Ojcu, i tak trwają, mając świadomość Boskiej tajemnicy. To są tajemnice wewnętrznego działania. Wszyscy jesteśmy temu poddani, jesteśmy z tym skonfrontowani, ale kiedy ludzie nie wybierają Synostwa Bożego, niemożliwym jest pokonanie tego stanu, kiedy człowiek nie jest umocniony w Chrystusie Panu. Ci, którzy są z ciemności, ich pociągnie do ciemności, i nie będą mogli udawać że są światłością. Ci, którzy są światłością, pozostaną w światłości, bo pochodzą ze światłości. Więc nastąpi oddzielenie, i nie będą mogli tego ukryć, staną się takimi jakimi są. A jednocześnie moc Boża będzie panowała nad ciemnością, bo taka jest jej moc i władza, taka jest jej potęga. Przychodzi czas ciemności, może nie zewnętrzny, ale jak zewnętrzny. Świadomość nagle przeniesie się do natury wewnętrznej, gdzie działają już inne systemy, inne siły. I ci którzy żyją światłością, nie doznają tej ciemności, bo oni już żyją w światłości. Ale ci, którzy żyją ciemnością, to ta ciemność stanie się dla nich fizyczną ciemnością. Prawdopodobnie wyjdą z tej sytuacji, tylko że to wyjście będzie taką sytuacją, że nie będą pamiętali kim są, i będą tylko mieli tą część duchową, która będzie jak zagubione dziecko we mgle, gdzieś w lesie - Kim jestem? Dokąd mam zmierzać? Nic nie pamiętam, co się ze mną stało, kim jestem? A są tą istotą, o którą mieli zadbać, a nie zrobili tego, i teraz wszystko stracili. Wyłączana jest ich natura ta, na której się bardzo mocno opierali, i to wyłączenie powoduje ich słabość. Świadomość musi się przenieść do natury tej wewnętrznej duchowej, ciężko to przechodzą, bo dla nich, Chrystus im odbiera ich życie. Ale nie! On im nie odbiera, On daje im Życie. J 4:34: "Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło."
1Kor 15:57: "Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa."
Nie jesteście na drodze nieznanej, ale od dawna wyznaczonej, i od dawna już oczekiwanej w głębinach, zapisanej jako zwycięstwo, koniec zniewolenia. Jesteście tam posłani, ponieważ Bóg tam was posyła, i odnaleźć się musicie przez wiarę. Dokąd prowadzi ta droga? Do tego miejsca, do którego poszedł Chrystus; musimy uwolnić swoją duszę spod wpływu upadłych aniołów, dokładnie tak samo, jak On uczynił to z duszą, która była zniewolona przez Adama, dokładnie tą samą miłością, tym samym zahartowanym Duchem, tą samą mocą, tą samą siłą, którą był i jest Zwycięzcą, tą samą potęgą i ufnością, tą samą bitewnością, tym samym Mieczem. Wszyscy tam idą - świadomi i nieświadomi, bo taka jest wola Boża. Ale odnajdują się tam tylko Synowie Boży, bo Synowie Boży to są ci, którzy idą śladami Chrystusa, i postępują dokładnie jak Chrystus, idą śladami Jego ufności, oddania, uczucia, wierności, dziecięctwa; i nie muszą Synowie Boży znać swojej drogi, bo droga ich zna, droga została odwiecznie już zapisana, stworzona już na początku, i oni powstali po to, aby pójść tą drogą, a nie tworzyć drogę. Synowie Boży nigdzie indziej nie idą, jak tylko drogą tą, która została wyznaczona, ona jest jasna, bo Chrystus już te drogi otworzył i mówi: nie idziecie drogą nieznaną, idziecie drogą zwycięstwa, drogą walki, przeciwstawienia się złu i ciemności; Ja to uczyniłem, trwajcie we Mnie, uczcie się ode Mnie, Ja w was jestem mocą, cały czas, dniem i nocą, gdzie nie ma przeszkód, bo Ja jestem tą mocą zwycięstwa. Wzorem naszego postępowania w głębinach jest prostota Chrystusa, oddanie i ufność i wiara, gdzie musimy być w takiej samej naturze równowagi, głębi i prawdy. W Chrystusie ta droga jest znana, dla Niego, ale i dla nas, bo jeśli trwamy w Nim, a jesteśmy Synami Bożymi, to Jego prawda, Jego miłość, Jego chwała, w nas jest Pełnią, radością, aby się w Pełni dobrze miała, i tak też się dzieje. Wszyscy drogę znają, ona jest prosta, ale pytanie - czy ludzie chcą taką prostą drogę Chrystusa? Nie ma tam pragnień, nie ma tam zazdrości, są tylko same nieba oczywistości. Dokąd zmierzasz? - tam gdzie jestem posłany, aby wyzwolić tych, którzy cierpią i czekają na wolność, z prochu aby powstali. 1 P 2:21: "Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami."
J 16:33: "To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat."
Jesteśmy umocnieni w tajemnicy zwycięstwa, odporni na ogień diabelski, ponieważ tarcza nas chroni czyli wiara, a droga, ona już sama nas prowadzi, a my musimy nie polec na drodze, ale być w mocy chwały Bożej; a tą drogą jest Prawo Święte. Pamiętacie kim jesteście i co wam Chrystus uczynił - dał wam prawdę, dał wam zwycięstwo, dał wam pokój, dał wam wiarę, dał wam zbroję sprawiedliwości, dał wam tarczę, miecz. Jesteście w orężu - hełm Zbawienia, tarcza wiary, zbroja sprawiedliwości, miecz Ducha - Słowo Boże, pas prawdy, buty pokoju. Jesteście w oręż odziani nieustannie, i gdy stajecie mówią: wojownik Boży, Syn Boży, ma zbroję Synów, na nikogo nie pasuje, tylko na nich; na miarę szyta, to on. To Chrystus Pan daje nam tą siłę, i staczanie bitwy to jest nie dać się złamać przez kuszenia czy słabości, gdzie ich jest ogromna ilość w tamtej ciemnej głębokości otchłani; ale my jesteśmy tymi, którzy tam światło mają zapalić, rozjaśnić światło - ogień Pański. Jest to droga, którą Chrystus Pan nam ukazuje - Ja stoczyłem ją za was, a wy staczacie ją za nią, tak jak Ja stoczyłem za was. Musimy mieć dokładnie tą samą postawę, to samo umocnienie, to samo dążenie, tą ufność, tą doskonałość, i tą dziecięcą naturę, aby przetrwać tą grzeszną naturę, i świat ten, który chce nas zniszczyć. Jesteśmy niewzruszeni, umocnieni, a piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, ona jest tą, która czeka na nasze przybycie, jest naszą częścią, potrzebuje naszego życia, a my jej bycia; gdy ona jest, żyjemy jako jedna natura, bo ona i my to jedna całość. Po nią nas posyła Bóg, jak posłał Ojciec Syna po duszę naszą, tak nas posyła po nią, bo z nią jesteśmy jednym, jesteśmy całością. Bo człowiek to całość - niebo i ziemia, ziemia i niebo, jako w niebie tak i na ziemi. Dałeś nam w darze zwycięstwo Swoje, abyśmy szli w Imię Twoje; zwycięzcami jak Ty; niesiemy Twoje zwycięstwo, Twoje Imię, i Twoją moc. Mt 11:29-30: "Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»."
J 16:29: "Rzekli uczniowie Jego: Patrz! Teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści."
Będąc w ciele, jesteśmy świadomi Bożej natury, i wierząc Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, przechodzimy do wartości innego świata. Jako cielesne istoty, jesteśmy we władzy innego świata, i władzą tego innego świata naprawiamy świat ten ziemski. Bo Synowie Boży, są mocą i sprawą nieba dla ciała, w którym zaprowadzają porządek niebieski. I ciało nie może już chcieć tego, co by chciało, ponieważ świadomość i wola, integralna natura człowieka, została oddana już Bogu, i ciało nie może robić tych rzeczy. Ale chce emocjonalnie wpływać na zmianę decyzji, czyli kusić pragnieniami, i wpływać na inny stan decyzji człowieka, aby zostały zaćmione jego zmysły, tak jak ówczesnych synów Bożych, czyli upadłych aniołów, którzy nie zostali zniszczeni przez ducha mocarstwa powietrza, zostali tylko skażeni, ale nie musieli ulegać. To, że ulegli, ich zniszczyło, a nie to, że zostali zaatakowani. Tak jak Lucyfer - nie musiał iść do Boga i powiedzieć: daj mi miejsce rządzenia w komnacie obrad, razem z Tobą; tylko mógł powiedzieć: ja jednak służę Bogu - i duch mocarstwa powietrza nic by nie zrobił. Więc ostatecznie jest to decyzja człowieka. Dlaczego człowiek jest oporny temu i ucieka przed tym? Dlaczego te jasne, proste słowa nie docierają do umysłu, do logiki serca człowieka? Inżynieria behawioralna - to jest bardzo niebezpieczny mechanizm, nie związany z odruchem behawioralnym, bo odruch behawioralny jest odruchem ratującym życie. A tutaj ten odruch jest niszczący życie, broniący się przed życiem. Czyli występuje sytuacja, że został skopiowany odruch behawioralny, poznane jego działanie głębokie, oddziałujące na niezmiernie głęboką naturę człowieka, i tam włożony inny program, całkowicie inny odruch, odruch przeczący naturalnej naturze odruchu behawioralnego. Jest to schwytanie człowieka w pułapkę. Inżyniera behawioralna tworzy pętle, pręty klatki, których nie można przeciąć piłą ani żadnymi nożycami, bo są stworzone ze świadomości człowieka, sam człowiek nieustannie to odświeża i odnawia. Ten proceder funkcjonuje, i nikt nie chce go sprawdzić; bo się boi sprawdzić, dlatego że siła przekonań jest tak duża, że logiczne myślenie tego nie pokonuje, logiczne myślenie sobie z tym nie daje rady, trafia na opór nie do pokonania. Ale pokonuje to wiara! Wiara, która nie kieruje się logicznym myśleniem, ale dziełem samego Boga Żywego w nas. Ga 3:25-26: "Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie."
J 16:30: "Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś."
W tej chwili, kiedy jesteśmy świadomi kim naprawdę jesteśmy, i kim zostaliśmy uczynieni, to trzymając się tej tajemnicy głęboko, dostrajamy się już do nowych warunków Boskiej natury, przez to że stajemy się tymi, których prowadzi Duch Boży, czyli Synami Bożymi. I poddajemy się mocy chwały Bożej, która nas kształtuje, a wydobywa z tego, co nas rujnuje, wydobywa i kształtuje nas na nowy stan istnienia. To jest ratunek. Ludzie i tak będą musieli zdążać do tej światłości, bo taka jest wola Boża. I można zastanowić się: Któż się oprze? Dlaczego miałby się oprzeć? Nie idzie ten, który nie ma tam życia, czyli który jest wrogiem życia. Kiedy my jesteśmy faktycznie istotami wewnętrznymi, duchowymi istotami, Boskimi istotami, to jesteśmy istotą światła, gdzie czujemy, rozumiemy, pojmujemy, kochamy, trwamy w Bogu, jesteśmy zjednoczeni w małżeństwie niepokalanym, jesteśmy w pełnej radości, istotą jedności z Bogiem - i to jest cała nasza tożsamość, która jest rzeczywista dla nas całkowicie, reszta nie jest istotna, ponieważ tym nie jesteśmy. Gdy nasza świadomość przenosi się do natury prawdy wewnętrznej, za niczym innym nie tęsknimy, tym jesteśmy i tym tak czujemy. I jeśli znajdziemy się wśród istot świetlistych, i my będziemy istotą świetlistą, to dla nas będzie to cała nasza społeczność, w której jesteśmy w dalszym ciągu radośni, bo są wszyscy tacy jak my. To jest społeczność światłości, społeczność światła, społeczność anielska Synów Bożych w Chrystusie Jezusie. Chrystus Pan otwiera nam drogę do nowego istnienia. Kiedy my widzimy Go Zmartwychwstałego, my też jesteśmy zmartwychwstali, my też stajemy się nową istotą wedle mocy Zmartwychwstałego. Jezus Chrystus na Krzyżu ukazał to co przeminęło, a Zmartwychwstały mówi: To jest, To trwa, Tym jesteście, nie patrzcie na to co przeminęło, bo to przeminęło; grzech przeminął, nie ma grzechów, Ja jestem Życiem, jestem Żywym, Zmartwychwstałym. Jezus Chrystus sam nie umiera w sposób duchowy, tylko cieleśnie umiera grzech, a On żyje, jest bóstwem na sposób ciała, ma Chwalebne Ciało. Nasze dzieło jest dokładnie takie samo jak Chrystusa w głębinach, nie musimy szukać niczego innego; a to jest o pięknej córce ziemskiej i życiu w niej. Chrystus nam zostawił ślady, ale te ślady, nie są drogą tą, którą On poszedł i ją już naprawił. Tylko drogą, którą On wskazał nam, że w głębinach jest to dokładnie taka sama droga, ale nie droga fizyczna, tylko droga wewnętrzna, czyli ufność, oddanie, cierpliwość, znoszenie różnych sytuacji, które człowieka dręczą, mówił: to jest dobre, jeśli nie zasłużyliście na cierpienia, a jednak nie złorzeczycie, jednak wiecie o tym, że Bóg was w taki sposób kształtuje i umacnia. W Chrystusie Jezusie zostaliśmy stworzeni Synami Bożymi, abyśmy w głębinach sprzeciwili się upadłym aniołom, dokładnie tak jak Chrystus sprzeciwiał się faryzeuszom, i złu na tym świecie, i diabłu i szatanowi. Abyśmy uczynili, to co w głębinach jest nakazane - czyli wypełnić Prawo Boże, aby wydobyć piękną córkę ziemską z udręczenia. I nie chodzi o kroki naszego ciała, ale chodzi Chrystusowi o kroki duchowej natury, którą znamy, bo On jest tymi krokami, Ojciec i Duch Święty, i dał nam siłę takiego samego oporu, opierania się złu na świecie, jak On opierał się temu złu, które wynikło z upadłych aniołów i z Adama. On daje nam swoje wsparcie, Chrystus po prostu jest z nami. Rz 7:4: "Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym - z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu."
J 5:20: "Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili."
Chrystus Pan - Emmanuel, On czyni nas całkowicie oddzielonym od zmysłowych wpływów świata, i zaczynamy odczuwać całkowicie inny świat, świat ciszy, spokoju, łagodności. Jednocześnie jest to stan ciszy, zanurzenia w prawdzie Bożej, w ogromnej miłości, doskonałości. Nie wszystkim to się podoba, dlatego że jest to stan oderwania od pewnych relacji ludzkich, ziemskich; ale ten stan jest jedynie właściwy, jedynie doskonały. Pełna ufność Chrystusowi, ona sięga aż do fundamentu ciemności. A kreatywność ciemności wykorzystuje całą siłę mądrości człowieka, całą siłę kreatywności, całą siłę zrozumienia, nie tylko dzisiejszego czy wczorajszego, ale całe jego życie. Człowiek może nie pamietać wielu sytuacji, ale one i tak są wykorzystywane, bo natura wewnętrzna podświadoma, ona nie musi tego pamietać, ona ma dostęp do tych spraw, i ona nieustannie z nich korzysta. Ale jedyną prawdą jest Bóg, On jest jedynie prawdziwą naturą naszej tożsamości, i tylko On rozpoznaje naprawdę stan serca człowieka. Zawsze musimy pamiętać, że jesteśmy Synami Bożymi, bo będąc w naturze w głębinach, staczając ogromną bitwę o ratunek pięknej córki ziemskiej, naprawdę ratujemy siebie, ponieważ ona wpływa na naszą naturę wewnętrzną, mając specyficzny do niej dostęp. A to działanie jest w przestrzeni przekonania, nie gdzieś tam sobie w myślach, ono wchodzi w przestrzeń tożsamości człowieka, a co jest w tożsamości człowieka, to człowiek traktuje jako swoją osobowość, jako siebie, jako swoje myśli. Te siły wdzierają się, i gdy tam funkcjonują, to mają dostęp do całej zawartości siły, mocy, przekonań, władzy i potęgi człowieka, a człowiek jest przekonany, że to jest pełna prawda, ponieważ on czuje, że to jest prawda, bo dotarło to do jego miejsca przekonania. A to miejsce przekonania musi wypełnione być Chrystusem, i zjednoczeniem tak silnym, że stają się jedną naturą, jak natura męża i żony - czyli wiara, którą możemy ujawnić jako tajemnicę małżeństwa niepokalanego w Chrystusie Jezusie. J 3:3: "W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego»."
Jr 30:3: "Bo oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - w których odmienię los mojego narodu, Izraela i Judy - mówi Pan. Przyprowadzę ich znów do ziemi, jaką dałem ich przodkom, i wezmą ją w posiadanie."
Zmiany, które w tej chwili następują na świecie, bezpośrednio dotyczą ziemi, i dotyczą bezpośrednio człowieka. W tej chwili wychodzimy z przestrzeni oddziaływania równika galaktycznego, co powoduje tą sytuację, że planety i gwiazdy, zmieniają swoją wibrację. Jest to duchowa przyczyna, ale wpływa na zmianę wibracji ziemi, i wpływa też na zmianę wibracji słońca, które bezpośrednio wpływa na ciało biologiczne człowieka, i powoduje bardzo głębokie transformacje. Tą transformacją jest przebiegunowanie duchowo-fizyczne; energia zaczyna inaczej płynąć, ona płynie teraz ze środka na zewnątrz, czyli z przestrzeni pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała. Około trzech miesięcy ta transformacja będzie jeszcze dochodziła do pełnego przebudzenia, aby człowieka coraz silniej przebudzić. I kiedy ta transformacja duchowa, dochodzi do pełnej przemiany, duchowe istoty, które rozumieją tą sytuację, i doświadczają jej, one przemieniają się wedle tej mocy, ukazują światu tą sytuację, i nie tylko ukazują, ale też otwierają pewne przestrzenie duchowe, które zaczynają coraz silniej wpływać na ludzi. A ci, którzy nie chcą się przemienić w sposób duchowy, zaczynają się zmieniać w sposób fizyczny, ponieważ duchowość wpływa na wszystko to, od czego ludzie zależą - od słońca, ziemi, powietrza, równika galaktycznego, przestrzeni kosmicznej, od której człowiek zależy. Odgórna przemiana to jest przemiana wyboru, oddolna to jest przemiana, która wynika z nakazu wynikającego ze zmian ogólnych, które zmieniają ziemię. To jest poddanie pewnym wibracjom, które zmuszają DNA, zmuszają życie człowieka i całą jego psychikę do zmiany struktury, zmiany swojego myślenia i pojmowania. Musimy jeszcze przebrnąć miliardy kilometrów, aż zacznie oddziaływać tylko już czysta siła duchowej mocy, która całkowicie odwróci, i ustanowi wewnętrzną naturę, piękną córkę ziemską, jako naturę przebywania naszej świadomości. Piękna córka ziemska, jest jedynym miejscem, gdzie świadomość nie zapada się, gdzie świadomość może przetrwać, gdzie świadomość jest jak powietrze, jak istnienie, świadomość jest po prostu tym, że człowiek ma swoją tożsamość. Więc gdy Bóg zmienia konfigurację wibracji całego człowieka i całego wszechświata, cała siła kieruje się do pięknej córki ziemskiej, do bóstwa na sposób ciała, i człowiek nie ma innego wyjścia, on musi trafić do tego miejsca, bo tam jest jego życie, tam jest światło jego tożsamości, światło jego istnienia, jego świadomości. Rz 12:9-10: "Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem! W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie!"
1Kor 15:51: "Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni."
To wszystko co istnieje we mnie, co mówię, nie pochodzi od żadnego człowieka. To wszystko, co wam przedstawiam, nie zostało nigdzie przeczytane, to jest tylko i wyłącznie sama tajemnica Ducha Świętego, bo moim nauczycielem stał się Duch Święty, Chrystus, Bóg Ojciec. Nie znam żadnego człowieka, od którego mógłbym się tego dowiedzieć. Ta prawda, która jest wypowiadana, ona tylko i wyłącznie jest słowami Ducha Świętego, Boga Ojca i Chrystusa Pana. I co ciekawe bardzo często dowiaduję się o niej wtedy, kiedy ją wypowiadam, nie wcześniej; bardzo często są to Słowa, które pierwszy raz słyszę, i pierwszy raz są wypowiadane w takim objawieniu, w takiej tajemnicy. To Duch Boży czyni, a ja mam poznanie i zrozumienie tych spraw, bo kiedy o nich mówię, to wszystko rozumiem i pojmuję. Dzisiaj wewnętrznie postrzegam uczuciowo całą naturę, i właściwie już nie dostrzegam obrazów tych ludzkich, tylko dostrzegam całą naturę uczucia, w której jest cała tajemnica wewnętrznego istnienia, wewnętrznej relacji człowieka z Bogiem na zasadzie miłości, gdzie usuwane są wszystkie ludzkie chciwości, wszystkie te sprawy ludzkiego poszukiwania. Człowiek nie ma kresu, człowiek jest istotą wieczną, stworzoną przez Boga, dla wiecznego życia. Szatan ma kres swój. Gdy ostatni człowiek odnajduje Boga, to jest to kres szatana, bo szatan nie jest po to, żeby zdążać do Boga, tylko żeby gromadzić tych, którzy nie są w Bogu. Bóg stworzył moc Bożą, piękną córkę ziemską, aby materia poszukiwała Boga. I gdy ona poszukiwała Boga, to wtedy wznosiła się ku doskonałości Bożej, i szatan, duch mocarstwa powietrza, zaczął tracić wyznawców. A duch mocarstwa powietrza był po to, aby utrzymywać stan równowagi materii, a nie zatrzymywać dla siebie wyznawców. Ale przez upadłych aniołów, i przez Lucyfera, zaczął właśnie ich siłą, gromadzić wyznawców, i zauważył, że gromadzenie wyznawców jest super, ponieważ w tym momencie oni jego wyznają, Boga natomiast nie. I pojawiła się sytuacja dobrobytu i sensu, który szatan daje(?!), a Boga nie. Ale to Bóg daje Życie, szatan natomiast zniewolenie, i wszystko robi, żeby to zniewolenie ludziom się podobało. Ale małżeństwo niepokalane, nie kieruje się tymi aspektami, kieruje się Boską tajemnicą budzenia wewnętrznej natury Boskiej, która jest w człowieku. I ona rzeczywiście się objawia, i rzeczywiście istnieje, bo ciało ma tzw drugi obieg. Zawsze był to jeden obieg, zawsze było to życie doskonałe, ale później przez upadłych aniołów, zostało one zdegradowane do innego życia, do życia egoistycznego. Ale w tej chwili, kiedy Chrystus Pan nas odkupił, i Synowie Boży zstępują do głębin, oni są w stanie odnaleźć w pięknej córce ziemskiej, ten obieg prawdziwego Boskiego systemu w ciele. Bóg stworzył Synów Bożych, po to, aby ona odnalazła Pełnię, ale na początku stworzył ją, aby wszystko odnalazło Boga, bo cóż to za Ojciec, który nie chciałby, aby wszelkie Jego stworzenie, odnalazło miejsce swojego pochodzenia, i swoją tożsamość Boskiego pochodzenia. Rz 12:11-12: "Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali!"


Link do nagrania wykładu - 09.03.2024r.
Link do wideo na YouTube - 09.03.2024r.

"Pan naszą sprawiedliwością" Jr 23.6

Dusza, odkupiona przez Chrystusa Pana, nie ma wolnej woli. Ona, nabyta przez Chrystusa, przez to że nie ma woli własnej, doświadcza woli Bożej, czyli stokroć więcej doświadcza niż doświadczała, bo stała się wszystkim, porzucając tożsamość ciała, które ją wykorzystywało. Chrystus ją wyzwolił, dał jej ufność, oddanie i posłuszeństwo, ona otrzymała doskonałość istnienia, i w tym momencie żyje dla Boga. Nasza świadomość, przez wiarę, jest zjednoczona z duszą, i wtedy nią jesteśmy, odczuwamy jej radość, i pełnię Boga, ponieważ mocą Ducha Świętego, nasza dusza jest zjednoczona z Ojcem i Synem, ona ma tą samą naturę. Ciało natomiast musi podlegać tej naturze przez Synów Bożych, którzy też nie mają wolnej woli, i tworzą jedną naturę z Ojcem i Synem, mocą Ducha Świętego, który wszystkich łączy, wszystkich jednoczy. Synowie Boży mają tą samą myśl co Bóg, i Bóg ma tą samą myśl co Syn, i Syn tą samą myśl co Synowie Boży, bo Jego zamysł wypełniają, dlatego nie mają wolnej woli, ale mają pełen zamysł prawdy Bożej, dokąd to wszystko zmierza, i wykonują to dzieło. Każdy człowiek musi być osobiście zjednoczony z Bogiem, nie za pomocą księdza czy kościoła, tylko przez wiarę zjednoczony z Bogiem, i tylko w Nim żyć, Jego słuchać, i wypełniać Jego wolę, która jest doskonała dla Niego, dla świata, i dla wszelkiego stworzenia, bo w Bogu nie ma zła. Bóg mówi: macie wolną wolę, ale niech ta wola działa zgodnie z tym, co jest dla was dobre, co dla waszej duszy jest dobre. Św. Paweł mówi: wszystko możecie robić, ale nie wszystko jest korzystne. Człowiek jest wolny, ale nie sam z siebie, bo to jest pułapka, wolny jest przez to, że Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia, i dał mu życie. Człowiek duchem czuje życie, nie ciałem, i kiedy Bogu odda swoje życie, i z Nim się zjednoczy, poczuje rzeczywiście moc Żywego Ducha, poczuje moc Ducha Bożego, poczuje to życie w pełni człowieka wewnętrznego, ono w nim zacznie się w pełni objawiać, i zacznie uświadamiać sobie, że jest człowiekiem wewnętrznym, światłem i blaskiem, wewnętrznym blaskiem. Ps 89:18: "Bo Ty jesteś blaskiem ich potęgi, a dzięki Twej przychylności moc nasza się wznosi."
Jr 23:6: "W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: "Pan naszą sprawiedliwością"."
Chrystus Pan dał nam pełnię życia, pełnię mocy, dał nam Siebie samego, uczynił nas Synami Bożymi, którzy nigdy nie byli cielesnymi. Synowie Boży są aniołami, aż do czasu, kiedy się staną zjednoczeni z piękną córką ziemską w materialnym stanie, nie jako takim jak teraźniejszy, tylko w materialnym stanie świętym; świętym stanie, gdzie nasze ciało umęczone, będzie przemienione w takie ciało jak Chrystusa po zmartwychwstaniu, czyli to ciało całkowicie doskonałe, chwalebne ciało. My przez świadomość i wiarę, że Chrystus nas odkupił, jesteśmy jak ogrodnicy, którzy nie dręczą ciała, ale doprowadzają je do nowej wartości, ukazują w tym ciele nową wartość i zdolność, że jest ono zdolne wydać tajemnicę; tak jak mówi św. Paweł: ziarno jest tajemnicą, a gdy wrzuca się w ziemię, ta tajemnica się obnaża, i objawia życie, tysiąckrotnie większe, a to co nie obnaży tego życia, jest bezwartościowym ziarnem. Dzisiejsze poszukiwanie grzechów i zwalczanie grzechów, jest jak męczenie, jak dręczenie, jak łajanie, jak wyniszczanie, a nie wzrastanie, i nie wydobywanie się z ugoru i nieużytku. My jesteśmy jak ogrodnicy, a ciała nasze są jak ziemia. I nie chodzi o to żebyśmy my uważali, że ziemia jest po to, żeby nas dręczyć i męczyć, ale my jesteśmy ogrodnikami, którzy tą ziemię doprowadzają do użyteczności, aby ziemia wydała nowy plon. A on jest tam wewnątrz, jest to życie wieczne, które jest ukryte przed samym ciałem, ale ogrodnik wie, że ono ma w sobie potencjał, i że gdy wykona dobrze pracę, to wie że może położyć się spać, a wyrośnie zboże, i to się dzieje, czyli jego wiara jest nagradzana. Grzech w ciele pokonywany jest przez nasz duchowy wysiłek. To jest podobne do tego, jak rolnik orze pole - aby przygotować je do nowej wartości, na której pojawi się nowe życie. Rolnik nie niszczy tej ziemi, nie znęca się nad nią, ale on wyprowadza ją z jałowości, wyprowadza ją z ugoru, wyprowadza ją z nieużytku, i doprowadza do żyzności, doprowadza ją do nowej wartości, on ją przygotowuje, a jego wysiłek skutkuje tym, co ostatecznie na niej wyrośnie to co został zasiane, i z czego później ma swój pokarm. To jest natura walki z grzechem, nie po to żeby grzech zniszczyć, tylko ciało nasze doprowadzamy do nowej wartości. J 20:15: "Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę»."
Łk 19:10: "Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło."
Świętość mamy od Chrystusa. I można zastanowić się dlaczego występuje taki opór przeciwko tej świętości? To są siły, które działają podprogowo, bo to jest bezsensowne, że człowiek opiera się Chrystusowi; Chrystus daje mu życie wieczne, a człowiek się trzyma pewności śmierci, pewności znoju, i pewności rozdarcia i rozbicia, pewności utraty wszystkiego - tego się trzyma. A mógłby się trzymać życia wiecznego! Są siły, które wpływają na człowieka, wykorzystują jego wewnętrzną siłę, wewnętrzne zdolności, wewnętrzną moc, tylko dlatego, że człowiek nie może się zdecydować - to tylko jest ta sytuacja - nie może się zdecydować, nie wie tak naprawdę kim jest, i nie wie co Chrystus mu tak naprawdę uczynił. Ale „oni”, wrogowie Boga; wiedzą dokładnie, dlaczego Chrystus człowieka ocalił - bo jest wyjątkowy, nie ma takiego drugiego na świecie, we wszechświecie, ludzie są wyjątkowi, i dlatego Chrystus ich ocalił. Dlatego tak zapalczywie walczą o nasze życie, dlatego że Chrystus wie czym ono jest, ale „oni” także wiedzą, i dlatego tak łatwo nie chcą tego pozostawić, dlatego walczą o naturę człowieka, o życie człowieka, bo człowiek jest wyjątkowy, człowiek ma dostęp do mocy tworzenia, do mocy potęgi, do mocy chwały Bożej. I im bardziej stajemy się Synami Bożymi, im bardziej jesteśmy świadomi Boga, im bardziej jesteśmy świadomi swojego istnienia, tym bardziej jesteśmy świadomi tego, że są „oni”, i jest Bóg, i gdy my wybieramy Boga, to „oni” nie mogą z nami walczyć, bo należymy do Boga, i musieliby z Bogiem walczyć, a to jest niemożliwe, więc ustępują. Ale wszystko robią aby nikt inny nie uwierzył człowiekowi, który odnalazł prawdę. Chrystus daje mi szansę. Chrystus umarł i na pewno zmartwychwstał, i dał mi to zwycięstwo, i jeśli ja uwierzę, to sięgam do nowego życia, i jestem pewien, że jest to prawda, ponieważ jest świadectwo Boga. I kiedy doświadczamy Boskiego dotknięcia, to nie są to już dywagacje, ale jest to dotknięcie Boską naturą, która przenika nas, i w nas mieszka, i w nas istnieje, i staje się naszą naturą - inaczej myślimy, inaczej pojmujemy, inaczej postrzegamy, i wszystko wiemy przez poznanie, i nie ma już dla nas tajemnic. Mdr 2:23-24: "Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą."
Mt 10:7: "Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie."
Ludzie boją się czerpać ze świętości, kiedy tej świętości nie widzą w sobie, bo uważają, że to jest profanacja i to jest nadużycie. Ale nic podobnego! Chrystus nas odkupił, dał nam świętość, i bezgrzeszność, i niewinność, i musimy z niej korzystać, bo świętością naszą jest korzystanie z mocy świętości, którą Chrystus Pan nam dał, i Duch Jego w nas działa przez wiarę. Bo nie dał nam świętości bez Siebie samego, tylko z Sobą razem, dlatego że ducha naszego już nie ma, a jest Duch Chrystusowy, i kiedy jesteśmy świętymi, bezgrzesznymi, i doskonałymi, to Duch Boży, Bóg Ojciec, i Chrystus Pan, w nas działa mocą świętości, pokonując grzeszność tego ciała, bez względu na grzechy tego ciała. Więc nie możemy ulegać grzeszności ciała, tylko dlatego, że ten grzech ciała widzimy, czyli widzimy w sensie kuszenia, ale trzymać się całkowicie świętości, którą mamy od Chrystusa, a ona będzie się rozszerzała wedle: niech rozszerza się w was Królestwo Niebieskie - będzie się w nas rozszerzała, i będziemy dostępowali świętości, która będzie objawiała się w tym ciele, z powodu wiary naszej. Czerpać musimy ze świętości już dzisiaj, zanim się ona w naszym życiu objawi, a się objawi - to jest ta tajemnica. Uczynki wiary objawiają świętość w ciele, i to ciało postępuje wedle światłości Boskiej, ponieważ światłość Boska objawia się przez wiarę, i działa w tym ciele, a ono pod władzą mocy Chrystusowej, poddaje się tej potędze, i objawia początek swojego istnienia. Bo Bóg przemawia do początku istnienia tego ciała, do natury wewnętrznej swojego stworzenia, On tam przemawia, i to ciało poddaje się tej mocy, poddaje się tej władzy, i współistnieje z naturą Boga, i człowiek staje się święty. A ta świętość objawia się panowaniem nad wszystkim co istnieje. Gdy pełnia Boża w nas istnieje, to wtedy to się dzieje, bo to Chrystus Pan czyni, który ma panowanie nad całą materią, która służy Jemu, a On ją kształtuje, ma władzę i moc kształtowania materii, więc tą materię może kształtować jak chce, bo dociera do jej kształtu i zamysłu. Ps 33:11-13: "Zamiar Pana trwa na wieki; zamysły Jego serca - poprzez pokolenia. Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan - naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie. Pan patrzy z nieba, widzi wszystkich synów ludzkich."
Łk 1:68: "Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił go,"
Piękna córka ziemska, jest bóstwem na sposób ciała, które zostało uwięzione w ciemnościach. Ale Chrystus Pan Synów Bożych posyła, bo Bóg stwarza w Nim Synów Bożych, żeby oni wydobyli piękną córkę ziemską, aby zakończyć koło reinkarnacji, czyli żywienie szatana. Każdy powstały Syn Boży, i każdy człowiek światłości, jest końcem reinkarnacji, czyli końcem świata demonicznego. Gdy wszyscy doświadczają przebudzenia, to i reinkarnacja się kończy, nie ma jej, ponieważ dusze po prostu są wydobyte z ciemności, i nie są już w diabła przebiegłości, tylko w światłości Boskiej, wzniesione są ku doskonałości Bożej, przez Synów Bożych, bo Synowie Boży dają wewnętrznej naturze światło. Bo jak Chrystus powiedział: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje jest ciemność - czyli mówi o człowieku światłości, który istnieje w ciemności, ale musi być w nim światłość, a światłość sprowadzana jest przez Synów Bożych. I dlatego człowiek, który świadomie wybiera Boga i poddaje się Boskiej naturze, wydobywa się spod wpływu odium, mgły i ciemności szatańskiej, i jest światłością, on nie postępuje wedle potrzeb tej mgły, i ta mgła nad nim nie panuje, mgła go nie ogranicza, bo człowiek światłości, który jest w Bogu Ojcu, nie ma nic, za co ona mogła by się zaczepić. Tak jak Chrystus powiedział: diabeł jak błyskawica tutaj się zbliża, Mnie nic nie uczyni, bo nic we Mnie nie ma, ale was może poturbować i zabić. Gdy wierzymy całkowicie Chrystusowi, to wiara nasza kieruje się ku Bogu, wiara nasza czyli ufność, oddanie, wdzięczność, kieruje się ku Bogu i ona znajduje drogę, jednoczymy się z Chrystusem, a On wtedy w nas działa, i jesteśmy wyłuskani jak diament ze skały, jesteśmy diamentem, który został wyjęty ze skały i staje się brylantem. Niech twoje czoło będzie jak czoło diamentowe, nie będzie wyrocznią twoją człowiek, ale zawsze Ja, i rozkruszy się wszelka siła, która cię napadnie, rozpadnie się, bo dałem ci czoło diamentowe. Ducha twojego uczyniłem silniejszego i mocniejszego od wszelkiego innego ducha, nie bój się, nie lękaj się ich oblicza, chociaż są ludem opornym. Ducha dałem ci potężnego i niezłomnego. Oni mają widzieć twoją postawę, a twoja postawa ma być postawą, która musi być ich nową postawą, Bożą siłą; oni będą czerpać z twojej postawy; dlatego ty nie zwracasz się do nich, tylko zwracasz się do Boga, a oni wiedzą, że On jest prawdziwy, ponieważ ty jesteś prawdziwy, bo Ja mówię, i usta twoje wypowiadają Słowa Moje. Pwt 28:7: "Pan sprawi, że twoi wrogowie, którzy powstaną przeciw tobie, zostaną pobici przez ciebie. Jedną szli drogą przeciw tobie, a siedmioma drogami uciekać będą przed tobą."
Łk 1:69: "i moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida:"
Jesteśmy świadomi życia Chrystusowego, bo to jest życie, które jest prawdziwe i pochodzi z innego świata. Tutaj nie działa Chrystus wyobrażony, czyli nie działa tylko nasze przekonanie, że jesteśmy wierzącymi. Muszą za tym iść faktyczne stany potęgi obecności Boga, nie samo przekonanie umysłowe, ale to musi być faktyczny stan obecności Boga, Ducha Jego, to On dopiero nas przemienia, nie nasze myśli, że już Go mamy, bo to są po prostu nasze tylko pragnienia, a to musi być rzeczywista siła i obecność Boga. Wtedy to się dzieje, kiedy nasza natura poczucia życia, opuszcza emocjonalną naturę, czyli emocjonalny byt, i łączy się z Boską tajemnicą, Bogiem Ojcem żywym, wtedy przechodzimy tzw stan pustki, ale przez wiarę ten stan pustki nam nic nie czyni, bo działa tam wiara, której pustka nie obejmuje, przechodzimy do stanu wyższego i jednoczymy się z Bogiem Ojcem, a On działa w nas, i wtedy tamten stan już na nas nie działa, on już nie wpływa. I dlatego tamta przestrzeń już nie jest istotna. Emocjonalna natura może być tylko i wyłącznie pokonana przez Chrystusa, siłę z innego świata, nie może być to uczynione inaczej, siły tego świata nie są w stanie pokonać tej natury emocjonalnej, bo ona jest zbudowana waśnie z sił tego świata, i jeśli ktoś używa sił tego świata, to właśnie używa tej siły. Siły demoniczne i duch mocarstwa powietrza, jest właśnie zbudowany z sił emocjonalnych, szatan jest duchem, ale to są siły emocjonalne. Chrystus Pan nie ma w sobie żadnych emocji, tylko są to uczucia, uczucia prawdy, i są dary Ducha Świętego, które nie są emocjami, tylko są uczuciami - to jest ta natura doskonałości. Człowiek, który poznaje tą tajemnicę głębi i widzi swoją naturę uczuciową, a jednocześnie dostrzega swoją pracę, to zobaczył, że wszystko jest niezmiernie głęboko ukazane, niezmiernie głęboko ukazana jest tajemnica tej natury, bardzo mocno, jasno i głęboko, ale gdy ktoś by chciał rozumem to rozwikłać, to jest to tylko kilka słów, nie wiadomo właściwie o czym; bo cała tajemnica jest ukryta w naturze uczuć, prawdy i człowieczeństwa. Rz 4:5-7: "Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia, zgodnie z pochwałą, jaką Dawid wypowiada o człowieku, którego Bóg usprawiedliwia niezależnie od uczynków: Błogosławieni ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte."
Łk 1:70: "jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków,"
Ewangelie mówią o dobroci Boga, o miłości Boga, o potędze Syna, o potędze Ojca, i potędze Ducha Świętego, i żeby się sprzeciwić siłom tego świata, że wybór Ich jest jedynie właściwy, bo otwiera tą naturę człowieczeństwa, naturę prawdy, naturę doskonałości. Gdy dotkniemy tej tajemnicy najgłębszej, tej tajemnicy prawdy, to ona objawi się nam, a gdy się objawi, to dostrzeżemy wszystko, będzie dla nas jawne, i zobaczymy że szatan jest bezsilny, bo on wykorzystuje naszą siłę, i przez przebiegłość, nas samych więzi przez naszą siłę. Ale kiedy przestajemy cokolwiek robić samemu - szukania grzechów, pokut, postów i innych rzeczy, tylko będziemy objawiać pełną świętość, którą mamy od Chrystusa, a której jeszcze nie widzimy, to już jesteśmy świętymi, bo będzie się ona w nas objawiała z powodu tego, że Chrystus będzie nas wspierał i działał. Bo jakżeż możemy zobaczyć świętość w ciele, nie będąc świętymi z mocy Chrystusa? - nie uznając, i nie będąc pewnymi i nie korzystającymi ze świętości i bezgrzeszności. Z mocy Chrystusa, aby się ona objawiła w naturze cielesnej, mocą doskonałości, właśnie Jego samego, i nas którzy jesteśmy doskonali z Jego mocy, nie z własnej mocy, ale z Jego mocy, która działa w nas potężnie, i będzie jeszcze działała potężniej - a to czuję, że z wielką mocą nadchodzi, bardzo wielką. Rz 6:22: "Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego - życie wieczne."
Łk 1:71: "że nas wybawi od nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;"
Człowiek na Ziemi jest pod wpływem obcych sił, obcych technologi, może nawet inno-wymiarowych, którzy są pasożytami umysłu ludzkiego, są siłami, które wykorzystują emocjonalną naturę człowieka do panowania nad człowiekiem. Czyli sięgając do czasu upadłych aniołów - synów Bożych, którzy byli ponad tą władzą, to siły ducha mocarstwa powietrza, to były siły te właśnie czyhające na duchową moc, której nie mogły w żaden sposób pokonać. Siły ciemności były wtedy całkowicie jawne i całkowicie bezbronne, całkowicie bezsilne względem władzy synów Bożych, Boga, a jednocześnie tajemnicy mocy pięknej córki ziemskiej, która jest materialną duchową naturą istoty ziemskiej, istoty ludzkiej, czyli materialnej istoty w wyrażeniu pełnej duchowości, jaką Bóg przeznaczył także materii. Materia ma swoją duchowość, która jest zdolna jednoczyć się Bogiem. Duch mocarstwa powietrza natomiast nie. On zawiaduje tą całą materią, tylko do czasu, kiedy ona odzyska pełnię świadomości, aż ona osiągnie stan rozumienia Boga, czyli zdolność jednoczenia się duchową naturą z Bogiem Ojcem. Duch mocarstwa powietrza nie może zatrzymać takiej natury ziemskiej duchowej, bo ona wzrasta ku Bogu, nie swoimi siłami, tylko jednocząc się z mocą Bożą, Bóg w niej działa, i jest ona - tak można powiedzieć - przejęta przez wyższą naturę. I moc Ducha Bożego działa w tej naturze materialnej, powoduje, że natura materialna nie podejmuje samodzielnie decyzji już w tym momencie, ponieważ będąc oddana mocy Bożej, stała się częścią Boga, stała się strumieniem Bożym, który dotyka tej natury, już nie jest tą samodzielną materią zagubioną, tylko stała się strumieniem Bożej mocy, która jest na Ziemi i wyraża już Bożą moc, zmieniła się jej specyfika, natura, a i jednocześnie auspicje. I duch mocarstwa powietrza już nic nie może zrobić, ponieważ moc duchowa przejęła władzę nad tą materią, i ta materia nie szamoce się, tylko poznaje nadrzędną moc Bożą, zanurza się w mocy Bożej, i ta materia jest już naturą anielską, na tej Ziemi, ona już postępuje w sposób anielski, bo nie myśli już w sposób ziemski, tylko myśli w sposób duchowy. I wychodzi poza stan mgły, poza stan osaczenia, stan zawłaszczenia umysłu, i całej natury, i dostrzega naturę ciemności jednym spojrzeniem. Ale siebie dostrzega, że jest promieniem Boga i wysłannikiem Boga i częścią Boga. Łk 20:36: "Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania."
Łk 1:74-75: "iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze."
Człowiek, i jego wola, i jego świadomość uzależniły się od ciała, i człowiek nie mógł podejmować decyzji duchowych, bo stał się cielesny, zaczął myśleć jak ciało, a dla ciała wiele rzeczy jest niemożliwe. Gdy wchodzi w duchową przestrzeń, duchowe pojęcie, to jego rozumienie też się rozszerza, wiele rzeczy jest możliwych, są sprawy, które są pojmowalne, które doświadczamy i które się otwierają. Więc ciało działa jak pewnego rodzaju specyficzny filtr, który nie pozwala docierać i wydobywać się świadomości człowieka z tej natury, tylko świadomość ograniczona jest do struktury ciała, która jest strukturą trójwymiarową i nie potrafi pojmować w sposób pozawymiarowy. Więc jest usidlona świadomość człowieka i optuje w przestrzeni doświadczanej przez ciało, czyli tzw niemożliwości. Ale nowy człowiek, stacza bitwę z grzechem ciała przez utrzymywanie stanu świętości, a ten stan świętości jest stanem, który nie pozwala ciału utrzymywać stanu filtra, czyli osaczenia i przywiązania świadomości do natury ziemskiej i niemożliwości. Ponieważ Odkupienie utrzymuje nas w wartościach Prawdy Bożej, myślenia i pojmowania wszechobecnego i wszechpotężnego, Boskiego pojmowania, i w tym ciele następuje myślenie Boskie, gdzie to ciało zaczyna ustępować ze swoimi ograniczeniami, i zaczyna ono porzucać wszelką strukturę sił, które teraz działają na świecie, a są to siły ciemności, są to siły zła. Przez pełną świadomość świętości tego, co nam Chrystus uczynił i kim jesteśmy, utrzymujemy Boską tajemnicę w ciele, pomimo natury cielesnej, która jest przeciwna w ogóle istnieniu tej natury prawdy w tym obszarze. Ale my nie ustępujemy, bo taka jest wola Boża. I Jego potęga emanuje potężnym światłem w miejscu, gdzie ciemność jest, i ciemność nie obejmuje tej światłości; światłość się rozszerza z całą mocą, aż zaczyna płomieniem emanować miejsce, do którego ma właśnie ogień zstąpić - bo wyście ogniami tymi, i czekam aż zapłonie wewnętrzny człowiek, zapłonie prawdą, zapłonie Mną, bo Ja ogniem tym, i wy ogniami tymi, bo macie w sobie Mnie. 2 Kor 3:16-18: "A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański - tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu."


Link do nagrania wykładu - 05.03.2024r.
Link do wideo na YouTube - 05.03.2024r.

"W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać." J 16.23

Kochajcie Boga! Bądźcie umocnieni w Chrystusie Panu! Bądźcie światłem, mocno, z całej siły, bo ono będzie niezmiernie potrzebne. Ono będzie niedługo jedyną drogą, będzie to jedyne światło, innego nie będzie. Zostaną jedynie prawdziwe światła, prawdziwa Obecność Chrystusa, która będzie jaśniała blaskiem, której ciemność nie ogarnie. I to jest niedługo, to jest czas bardzo krótki. Musicie być światłem, bo to światło będzie jedyną drogą, i tylko ci, którzy będą światłem, będą tą drogę mogli wskazać; to będą jedyne światła, których ludzie będą szukali, do których będą się garnąć. A ci, którzy tą drogę jakoby znali, będą się błąkali we mgle własnej. Ludzie w świecie są podzieleni - jedni są wierzącymi, a inni są niewierzącymi. Niewierzącymi są dlatego, ponieważ głównym ich elementem jest władza, panowanie i żądza. A ci, którzy są wierzącymi, zrezygnowali z tego, dla prawdziwego Boskiego panowania. Naturą prawdziwych Synów Bożych jest to, że oni ze spokojem i ufnością wybierają Chrystusa, a On im daje prawdziwą władzę, prawdziwą moc, prawdziwą potęgę, do której zostali stworzeni; ta moc i potęga jest naturalną ich naturą, od początku im daną. Człowiek przez moc Bożą, staje się nadrzędną istotą, bo Bóg daje pełnię panowania. Jezus Chrystus powiedział bardzo wyraźnie: kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza, kto nie jest w światłości, jest w ciemności, kto ze Mną nie idzie, jest przeciwko Mnie. Więc ci wszyscy, którzy nie chcą wybrać chwały Bożej, są w tym problemie. Człowiek musi naprawdę wybierać Chrystusa, On powiedział bardzo prosto: odkupiłem wszystkich, i gdy zacznie się wszystko rozpadać, to będą wiedzieli, gdzie Mnie szukać, tak nie wiedzą, ale kiedy się to stanie, zaraz będą wiedzieli, gdzie Mnie szukać, bo zawsze wiedzieli. W sytuacji zagrożenia okazuje się, że wszyscy znają drogę, że człowiek dokładnie zna owoce Ducha Świętego, i chce być za pan brat z Duchem Świętym, zaraz wie. Praca wewnętrzna nie jest inna, jak tylko prawdziwy wybór Chrystusa: ufaj, uwierz. Pamiętajmy, że ciało nie potrafi tego, rozum też nie, tylko my - dusza, która całkowicie doświadcza czystości Boskiej, jest w stanie to uczynić. Ponieważ Chrystus uwolnił duszę od knowań, od natury wywrotowej, od zła, ciemności, przemocy, agresji, i nienawiści tego ciała. I gdy nasza świadomość połączy się z duszą, przez wiarę, wszystko staje się w jednej chwili jasne, i nie ma już pytania: jak, gdzie, w jaki sposób. Stajemy przed sytuacją, gdzie wypełnia nas światłość, wszystko wiemy, wszystko rozumiemy, bo w duszy jest wszystko jasne, jesteśmy nią. Nasza świadomość doświadcza światłości duszy, w której jaśnieje Chrystus, wszystko jest jasne dla nas, dla całej naszej osobowości, i dla świadomości, która przenika tą duszę; duszę odczuwamy w pełni, i całą naturę duchową, i Chrystusa, i czerpiemy, to jest czerpanie właśnie z Jego natury. Mk 11:23: "Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze", a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie."
J 16:12: "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie."
Ludzie bardzo rzadko chcą poznać naturę podświadomą, a to jest ich natura wewnętrzna. Ona chce panować, mieć władzę i mieć potęgę. Ludzie dobrze się czują, kiedy ich natura podświadoma, właśnie optuje w tych przestrzeniach, czyli ma posiadanie, i jest w tych przestrzeniach osadzona. Ale tego właśnie zawsze chciał diabeł, zawsze chciał szatan, takiego panowania, takiej władzy, i takiej potęgi. Ludzie są skażeni tą naturą władzy, potęgi i mocy jako bezpieczeństwem, i kiedy mają tą sytuację, czują się dobrze, czują się spokojnie, mają poczucie równowagi. Ale kiedy zostanie zagrożone ich poczucie bezpieczeństwa, czyli stracą kontrolę, stracą władzę, stracą moc - są zachwiani. Tak jak uczniowie na łodzi: Panie, toniemy, sztorm, wichura, fale, Panie, Ty śpisz na dziobie łodzi i nic o tym nie wiesz? Budzą Chrystusa: Panie, zobacz co się dzieje, toniemy! A Chrystus mówi tak: gdyby tak się miało stać, to by Ojciec Mi powiedział, ale nic Mi nie powiedział, wszystko jest w porządku, nic się nie dzieje. Ale z powodu tego, że taką trwogę macie wielką, i że niepokoicie się - podniósł rękę i zgromił morze, zgromił wiatr, i nagle nastała potężna, wszechobecna cisza, wszystko ustało, woda jak lustro, żadnego wiatru. I co się z uczniami stało? Bardzo się przerazili, bo żywioł znali, ale tej mocy nie, z żywiołem nauczyli się walczyć, ale to co zobaczyli, przechodziło ich wszelkie pojęcie, bo to było to czego nie znają. Ale Chrystus chce im powiedzieć: kiedy uwierzycie, nie tylko takie rzeczy czynić będziecie, ale i większe, bo Ja do Ojca wrócić muszę. I gdy oni sobie to uświadamiają, że oni też będą tak fale poskramiać, i wichry powstrzymywać, i jeszcze większe cuda czynić, to po prostu nie są w stanie tego pojąć, bo myślą jak ludzie. Ale muszą myśleć jak Bóg, człowiek światłości, i wtedy zrozumieją, że mają władzę nad żywiołami, nad wszystkimi siłami tego świata, ponieważ w mocy Bożej działają. I uświadamiają sobie, że dopóki będą człowiekiem tym fizycznym, cielesnym, nie będą Synami. A gdy będą Synami, to te ciała także dostąpią potęgi, którą Bóg objawia Synom. Więc tak bardzo musimy być oddani Chrystusowi, tak bardzo, aby poczucie bezpieczeństwa nasze, było tylko w samym Bogu, w samym Chrystusie, w samym Duchu Świętym, i żeby ono całkowicie stało się naszym fundamentem. Bo taki jest porządek życia, że pełna władza jest u Boga, On ją daje, bo jesteś Jego dzieckiem. Hbr 10:21-22: "Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą."
Łk 14:26: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem."
Chrystus już wszystko usunął, co człowieka osaczało. Nikogo już nie ma, kto by człowieka osaczał, jest tylko umysł, w którym istnieją wszystkie ograniczenia, spod których ludzie się nie mogą wydostać. Jednocześnie jest niezrozumiały opór w ludziach, co do wiary. Nie ma w ogóle żadnych podstaw ku temu, żeby ten opór tam istniał, bo wszystko jest tak prosto i tak jasno ujawnione. Jest tylko jeden aspekt, dlaczego ludzie są w oporze - dlatego, ponieważ nie wierzą Bogu, że Bóg uczynił ich nadrzędnymi, potężnymi, wielkimi, i panującymi. Przecież nie uczynił ich nikim złym, nikim niedobrym, i niczego ich nie pozbawił! Ale dał im. Dlaczego ludzie tak się opierają przed tą władzą, przed tym panowaniem, przed posiadaniem, i przed wszechobecną naturą mocy Boskiego Prawa? Co to takiego tam jest? Istnieje zapewne jakaś inna siła, która jest nieznana, niewidziana, podprogowa, która temu przeszkadza, a której człowiek jest niewolnikiem, i która jednak wpływa na niego, wywołując u niego ten stan. Ta natura władzy i potęgi podświadomej, jest naturą osobnego istnienia, a jest ono tak bardzo głęboko istniejące, że kompletnie nieświadome dla natury logicznej. Natura logiczna tego nie rozumie, ona tego nie dostrzega, ona sobie po prostu funkcjonuje i żyje w tym świecie, nie mając świadomości, że tam istnieje inny świat, który rządzi się całkowicie innymi zasadami. Dlatego my postępujemy wedle wiary, a nie wedle widzenia; w Niebie wedle widzenia, ale w tym ciele wedle wiary, bo wszystko jest poza zasłoną, a my przez wiarę przenikamy zasłonę. Przestrzeń ciemności jest coraz bardziej bezsilna, w pewnym stopniu agresywna, ale bezsilnie agresywna, doświadcza swojej niemocy, i doświadcza że niczym jest, gdy człowiek zacznie wybierać Boga, Chrystusa, i Chrystus staje się mocą. Tamta przestrzeń natury ciemności, która wydawało się, że to jest władza, potęga i moc, zaczyna doświadczać tego, że jest nikim i niczym, zaczyna doświadczać, że odeszło od niej to, co było takie dobre; już tego nie ma, ponieważ znalazło właściwą drogę. Usunięcie ciemności i całego zła jest przez wybranie właściwego stanu. Zło chciałoby, aby z nim nieustannie walczyć. Ale my nie możemy walczyć ze złem, bo walka ze złem, to jest najgorszy pomysł. My musimy wybrać Chrystusa, pozostawać w Nim, a zło samo się wyszamocze, aż przestanie istnieć; bo ono potrzebuje człowieka, decyzji człowieka. Hbr 6:19: "Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, która przenika poza zasłonę,"
Ps 2:6-7: "«Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie, świętej górze mojej».Ogłoszę postanowienie Pana: Powiedział do mnie: Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem."
Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa jest w dalszym ciągu w mocy. Ona cały czas działa, Ona cały czas ma moc wybielania, moc uwalniania od grzechu, i dlatego - kto uwierzy, jest wolny od grzechów. A ci, którzy uważają, że mają grzechy, nie uznają mocy Krwi i mocy Ciała Chrystusowego. Chrystus musiałby się stać wrogiem swojej Drogocennej Krwi, jeśli by kogoś potępiał, by się sprzeciwił swojej Drogocennej Krwi i Słowu Boga, które człowieka usprawiedliwiło; On tego nie robi, każdemu wybacza. On równo wszystkich wydobył, wszystkich wyzwolił, wszystkich uwolnił, i wszyscy są czyści. Tylko dlaczego tak mało jest Synów? Synowie przebudźcie się, powstańcie! Powstańcie i ruszcie do boju, który już musi nastąpić, musi już zaistnieć, musi już grzmieć, bo Niebo wzywa. Światłość Chrystusa jest już właściwie w każdym jaśniejąca z pełną mocą, co widać, że rozdziela się na tym świecie dobro i zło, jest odsianie. To widać bardzo wyraźnie, Bóg otwiera głębiny, i widać wyraźnie zło i dobro. Dlatego Synowie Boży powstańcie, wstańcie i idźcie, bo przyszedł już czas. Niebo woła Synów Bożych, aby powstali, a wszyscy nimi są, którzy naprawdę uwierzyli, i którzy są świadomi tego, że Królestwo Boże rozszerza się przez sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Ga 3:26: "Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie."
Ps 2:12: "i Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha. Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki."
Jesteśmy w tajemnicy wewnętrznego spotkania, w dziele Pańskim, gdzie Bóg posyła wszystkich Synów Bożych. Synowie Boży to są ci, których Chrystus odkupił, a synami buntu to są ci, których odkupił, ale nie uwierzyli. Ludzie są więźniami natury podświadomej, przez swój stan tego kim są, co ich cieszy, jak czują się bezpiecznie, co daje im poczucie bezpieczeństwa, że mogą myśleć ze spokojem o Bogu, dopiero wtedy, kiedy mają wszystko, co im potrzeba cieleśnie. Odwrócona została całkowicie hierarchia. Ludzie myślą, że Chrystus przyszedł wyzwolić ich z grzechu cielesnego. Nic podobnego! To człowiek jako Syn Boży, musi wyzwolić z grzechu cielesnego, naturę cielesną, która objawia bóstwo na sposób ciała, które teraz jest w okropnym stanie, a które się fizycznie objawia, tam w naturze podświadomej, jako pragnienia. Podświadomość jest bardzo łatwo określona - jest tym, czym jesteś zniewolony, co ci daje poczucie bezpieczeństwa, wszystkie wartości, które dają tobie to, że czujesz się bezpiecznie, to jest właśnie ta natura podświadoma, a łączysz się z nią tylko emocjami; to emocje, które dają ci wrażenie posiadania, istnienia, i bycia. Ale tobie jako dusza nic nie dają, bo tobie daje Chrystus. A tamto to jest duch ciała, którego uznajesz za swoje życie, i dlatego gdy on ginie, ty giniesz. Ale nic podobnego! Gdy on ginie, ty nie giniesz! Dopiero, gdy wybierasz Boga z całej siły, i masz świadomość, że moc w słabości się doskonali, to gdy wybierasz Boga, tamta część umiera samoistnie, i krzyczy: ratuj mnie, ratuj! Ale ty na to nie zwracasz uwagi, bo to jest kuszenie, a zaczynasz stawać się coraz bardziej umocniony w Chrystusie Panu, tamto umiera; i nie doznajesz śmierci. To, co zniszczalne, czyli ciało zniszczalne, przyodziewa się w niezniszczalność - to oznacza naszą nieustanną walkę w miejscu przeciwnym prawdzie, gdzie trwamy z całej siły w prawdzie Bożej, nie pozwalając się złamać, a nie jesteśmy złamani, ponieważ Chrystus Pan jest naszą mocą i ostoją. Zwycięstwo pochłonęło śmierć! 2 Kor 5:1: "Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie."
Łk 18:31: "Potem wziął Dwunastu i powiedział do nich: Oto idziemy do Jerozolimy i spełni się wszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym."
Ludzie w dzisiejszym świecie zapomnieli tak bardzo daleko, tak mocno, tak dalece zapomnieli, że Chrystus odkupił ich dusze, a nie ciała. Dlaczego oni tego nie pamiętają? Dlaczego tego nie chcą wiedzieć, nawet gdy jest to im powiedziane? Bo ta wiedza, ta świadomość powoduje zniszczenie, rozerwanie władzy diabła w naturze podświadomej, i jego imperium się sypie, rozkłada. Przymiotem dzisiejszych chrześcijan jest jakoby słabość i grzeszność, i że człowiek dlatego może grzeszyć, bo jest słaby. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tej sytuacji, że natura podświadoma, mająca potrzebę panowania, władzy i kontroli i bogactwa, to jest kontrola śmierci i grzechu. Szatan właśnie w taki sposób skaził Ewę - posiadaniem, władzą i możliwością radzenia sobie samej, skaził ją śmiercią i grzechem; grzechem, aby pojawiła się śmierć. Gdy ludzie cały czas szukają grzechów, trzymają nieustannie oścień, siłę śmierci; a ościeniem jest grzech. Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Dlatego dzisiaj nie chcą Boga Żywego i nie chcą pokonać grzechu, ponieważ przestaje istnieć śmierć, która chce panować. Dziwną sytuacją jest, że ludzie chcą nieustannie posiadać śmierć i oścień, który ich zabija, i to jest ich majątek, przez emocje trzymają się z całej siły tej śmierci, aby nie przestać żyć, bo śmierć ma pewnego rodzaju swój stan tożsamości, którą im daje. Ale ta tożsamość człowieka, którą mają, jest tożsamością śmierci, a nie Chrystusa; ona nie ujawnia się jako tożsamość śmierci, tylko jako tożsamość bycia i kontrolowania - kontrolowania, posiadania i władzy. Szatan chciał też skazić Jezusa Chrystusa tym posiadaniem, bo Chrystus Pan go nie miał - jest jak dziecko czyste i doskonałe. Chrystus mówi: Panu Bogu jedynemu będziesz służył, Panu Bogu jedynemu pokłon będziesz oddawał. I szatan odstąpił, ponieważ nic nie wyszło ze skażania Jezusa Chrystusa panowaniem, władzą i mocą aby tego poszukiwał. Jedyną siłą pokonującą tą naturę władzy podświadomej, władzy ducha, który jest w głębinach, ducha który jest w tej naturze podświadomej i objawia się jako samodzielne istnienie posiadania, jako posiadanie emocjonalne - jest uwierzyć Chrystusowi całkowicie. A w tym momencie nasza świadomość już nie jest połączona z emocjami, które dają wrażenie posiadania, tylko z Chrystusem, który daje nam przebudzenie wewnętrznego życia. Ef 5:14-16: "Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe."
Łk 18:34: "Oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym była mowa."
Kiedy wierzymy, że jesteśmy święci i bezgrzeszni, i tak postępujemy, okazuje się, że Bóg nas wspiera w tym wszystkim, wspiera nas w świętości, w bezgrzeszności, daje nam swoją Obecność, i ta Obecność jest widoczna dla wszystkich ludzi. Natura wewnętrzna człowieka, ona jest tak bliska, a jednocześnie tak bardzo utajniona i nieznana, a jest to człowieka natura, tylko że tak bardzo przed człowiekiem ukryta, że sam nie wie, że tam jest jego problem, i nie ma pojęcia, co to takiego jest. Natura ciemności, ona cały czas by chciała czerpać, ale dla niej, jest to nieosiągalne, więc w dalszym ciągu, będzie starała się wszystko zrobić, aby kłamać, oszukiwać i mieć. Ale ludzie zaczynają mieć świadomość coraz głębszą jak wybrać Boga, dokąd to zmierza, i jak to uczynić. Sięgamy do samych podwalin ciemności, gdzie ludzie nie zdawali sobie sprawy, że to w nich cały czas istnieje, i nawet mówią, że tego nie mają. To jest ten gorzki korzeń, o którym mówi św. Paweł: gorzki korzeń, który rośnie do góry. To on jest tą podstawą, to jest drzewo ciemności, zła, nienawiści, to jest właśnie cała natura podświadoma, na której budowane jest życie dzisiejszego człowieka grzeszne i złe, to jest posiadać, kontrolować i mieć władzę. Ale mając coraz głębszą naturę wewnętrzną, rozbrajane są te siły ciemności. I nawet rozum stał się niepotrzebny do tego dzieła, które Chrystus nam zlecił, potrzebna jest tylko wiara, potrzebne jest oddanie się Bogu, potrzebne jest umocnienie się w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym; a jest to naprawdę proste. J 6:68: "Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego."
Łk 18:39: "Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»"
Rodzący mężczyzna to jest Synostwo Boże, gdzie w głębinach stoi człowiek, Syn Boży, dookoła huczą armaty, płonie ogień zemsty, nienawiści, zewsząd są rozżarzone pociski diabła, a on uzbrojony - hełm, tarcza, zbroja, puklerz, miecz, pas, buty(Ef 6.14-18) - uzbrojony w potęgę Bożą, nienaruszony, mocny, silny bo na głowie ma hełm Zbawienia, i ma tarczę wiary, i miecz Życia - Słowo Boże, i żadne siły go nie dosięgają, a on tam stoi rodzący Życie. Tam Życie się rodzi, które świat chce zmiażdżyć, a on je zradza, ono wewnątrz w nim się budzi, powstaje, wznosi się, i przyodziewa się w doskonałość. To jest ta tajemnica. Synowie Boży zradzają piękną córkę ziemską, ponieważ staczają bitwę nie tylko o swoje życie, ale jak o swoje, ponieważ będąc w głębinach, gdzie Bóg ich posłał, Bóg otworzył tam wszystkie drogi, i głębiny otwarły się. Jr 30:6-7: "Pytajcie się i patrzcie: Czy mężczyzna może rodzić? Dlaczego widzę wszystkich mężczyzn z rękami na biodrach jak u rodzącej kobiety? Każda twarz powlekła się bladością. Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony!"
Łk 18:42-43: "Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu."
Tak naprawdę, wszystko jest w Bogu, wszystko jest w prawdzie, wszystko jest w miłości, i w chwale Bożej. A to są siły przeciwdziałające dokładnie tym siłom, które chcą władzy, mocy i potęgi, i nie chcą chwały, miłości i prawdy Bożej. To są trzy możne olbrzymy: niewiedza, niepamięć i niedbałość. Chrystus mówi: Ja wam przypomnę, nauczę i zadbam o was. Czyli pamięć kim jesteśmy i dbałość o to kim jesteśmy, powoduje to że Bóg o nas dba, abyśmy byli tymi, których powołuje. Chwała, prawda i miłość jest dla człowieka pewnym stanem, i nie wie dokładnie, o co tu w tym wszystkim chodzi. Ale znowu siły, które nad nim panują, też są nieuchwytnymi siłami, ale dla niego są wymierne, bo dają mu poczucie tożsamości panowania, i tożsamości ego, że on istnieje. Ale chwała, miłość i prawda, też daje nam tożsamość istnienia. Dlaczego te siły, które są wewnątrz, czyli władza, moc i potęga, ta ciemności, czyli niewiedza, niepamięć i niedbałość, dlaczego one zajęły tak ważne miejsce w życiu człowieka? Dlaczego człowiek za nimi poszedł? Dlaczego to one stały się tożsamością człowieka? Dlaczego to one go określają, i budują jego podwalinę, tą właśnie tożsamość jakoby życia, z gorzkiego korzenia? Dlaczego nie jest to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym? Dlatego, że dzisiejszy kościół, ujawnił się już jako antychryst, ponieważ działa przeciwko Chrystusowi, i nie jest zgodny ani z Ewangelią, ani z Listami, ani ze Starym Testamentem, i człowiek jest skażony w dalszym ciągu obecnością diabła, i to są skutki grzechu pierworodnego, wynikające z tego, że człowiek nie uwierzył Bogu. Bo gdy wierzy Bogu, grzechu nie ma, i nie ma w nim tego panowania, działa w nim bezgrzeszność i świętość. Ludzie są świętymi i bezgrzesznymi; z powodu wiary takimi są. Prawdziwe chrześcijaństwo jest oparte na Chrystusie, a nie na manipulacji Słowem dla swojego pożytku. Każde zdanie Chrystusa ma pełną moc odmienienia i pełną moc działania, bo tam jest Duch Boży, który przemienia; nie zdanie przemienia, ale Duch Boży, który w nim jest. Każde zdanie w Ewangelii ma pełną tajemnicę Życia, i ma pełną tajemnicę całej natury Boskiej, nawet gdyby istniały osobno te zdania, one mają moc w sobie Ducha Bożego, który przemienia. Mimo że to zdanie, może czegoś nie tłumaczy, ale ma Ducha, który przemienia i otwiera człowieka na głębsze poznanie by uwierzył Bogu, i jest zgodne z wszystkimi innymi Ewangeliami. J 14:26-27: "A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!"


Link do nagrania wykładu - 01.03.2024r.
Link do wideo na YouTube - 01.03.2024r.

"Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki" Jr 17.10

Każdy człowiek musi coraz głębiej swoją jedność z Bogiem realizować i dbać o nią, ponieważ najważniejszą rzeczą jest osobisty kontakt z Bogiem, osobista relacja. Kiedy kochamy Boga z całej siły, i wierzymy Jemu, że jest On żywy, prawdziwy, i z całą siłą się Jemu oddajemy, wtedy pragnienie, które jest w człowieku, odnajduje drogę do duszy, która jest w tej relacji; przez wielką miłość do Boga, znajdujemy swoją duszę, która już jest w relacji z Bogiem. Nasze istnienie, to ziemskie, ludzkie, rozumowe, nic nie znaczy względem istnienia Boskiego, które w nas jest podstawą naszego pełnego istnienia w Boskiej tajemnicy i Boskiej naturze. Można powiedzieć, że musimy przejść do takiego stanu, gdzie pozbawiamy się własnego istnienia na rzecz istnienia wszelkiego. A wszystko jest związane z naszym wyborem, nikt nas tam nie zaprowadzi, jeśli nie dokonamy tego wyboru. Człowiek żyjący w prawdzie Bożej włącza się w naturę bardzo szeroko pojętą całej natury wszechświata, bo jest zdolny, bo jest istotą Boską, został stworzony przez Boga, a Bóg jest wszystkim, więc też on jest wszystkim, i pojmuje całą naturę wszechświata, bo w nim ona istnieje. I on doświadcza przemiany, doświadcza ruchu wszechświata, który ulega tej przemianie, która się w tej chwili dzieje. Nadzieja na przemianę jest naturą człowieka. Gdy człowiek jest Boską istotą i wierzy całkowicie Bogu, to w nim nastąpi przemienienie z powodu jego pragnień, i znajdzie drogę. I będziemy rozumieli Boga, tak jak On do nas mówi, pozwolimy Jemu się zabrać w to pojmowanie i rozumienie doskonałości wszelkiej natury, staniemy się istotą, którą On w nas widzi, zaczniemy czuć Boską tajemnicę swojej istoty, bo nie przemawia do nas w rozumieniu jednego pokolenia naszego życia, czy człowieka biologicznie pojmowanego jako jedno życie, ale jako do istoty wszechobecnej, która nie umiera, która jest wieczna. Ewangelia ukazuje całą potegę chwały Bożej, przemiany wszechświata, gdzie w pigułce zapisane są losy wszechświata, losy przemian. Ewangelie mówią o tym kim jest Bóg: Bóg jest miłością, Bóg jest doskonały, Bóg nas kocha, Bóg jest dobry, Bóg nam wybacza, Bóg nosi nas na rękach, Bóg ma dla nas mieszkania, Bóg ma wszystko, Bóg chce żebyśmy powrócili. Mówi Jezus Chrystus: powróćcie do Niego, nie chodzi o to, żebyście to znali, ale żebyście do Niego powrócili, Ja wam mówię jaki On jest dobry, jak On jest doskonały, abyście to poczuli i powrócili do Niego. 3 J 1:4: "Nie znam większej radości nad tę, kiedy słyszę, że dzieci moje postępują zgodnie z prawdą."
Jr 17:10: "Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków."
Człowiek trwający w modlitwie, nieustannie trwa w doskonałym oddaniu Bogu przez swoje serce, i w jego sercu jest nieustanny stan Boskiej tajemnicy, i on dba o tą Boską tajemnicę, i nigdy niczego nie zrobi, co by tą tajemnicę niszczyło czy jej zagroziło - zawsze ten stan jest doskonały. Prawdziwy stan serca jest jakością wszystkich wydarzeń. Stan właściwej modlitwy to jest nieustanny stan oddania duchowej natury, modlitwa - stan serca nie zmienia naszych wydarzeń, tylko jakość wydarzeń, a czasami powoduje, że pewne wydarzenia nie następują, gdy nie są zgodne z Prawem Bożym. Synowie Boży nieustannie trwają w głębokim oddaniu Bogu, i są nieustającą modlitwą, ponieważ Chrystus Pan w ich sercu nieustannie trwa, i ich stan jest stanem nieustannej modlitwy. Ten stan serca jest najważniejszy. Bóg nas prowadzi drogami zwycięstwa swojego i naszego zwycięstwa, które nam darował; obdarował nas zwycięstwem. Ale ścieżki Boże nie są ludzkimi drogami. Ścieżki człowieka są inne, i ścieżki Boga są inne, dlatego człowiek dziwi się, co się z nim dzieje, i dlaczego to się dzieje, bo to jakoś mu nie współgra. Ale nie współgra dlatego, bo myśli po ludzku. Zmiana człowieka nie podlega wedle ludzkiego rozumienia, ludzkiego chciejstwa, i ludzkiego pojmowania, ale następuje wedle Boskiego działania i Boskiej woli. Ludzie, którzy nie są w stanie serca - modlitwy, tylko są w stanie realizacji własnych wizji, nie wiedzą nawet, że zgubili już serce, nie wiedzą o tym, bo ulegają wizją, mają wizje, jakoby wszystko jest w porządku, nie mają żadnego problemu, a tracą już serce. Bóg powiedział do Noego: nie zniszczę więcej ludzkości, ponieważ od dziecka już uczą się złego, więc nie zniszczę, ponieważ ich dorosłe życie, wynikiem tego jest, iż gdy byli mali i tak byli uczeni i tak robili; więc będę ich wychowywał, aby ukształtowali się w dobrym życiu, a nie będę ich niszczył, muszę się nad nimi pochylić, i uczyć ich Boskiego postępowania. Rdz 49:25: "od Boga ojców twoich, który cię będzie wspomagał, od Wszechmocnego, który ci będzie błogosławił - błogosławieństwa z niebios wysokich, błogosławieństwa otchłani leżącej najniżej, błogosławieństwa piersi i łona."
Mt 16:27: "Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania."
Kiedy rozumiemy Słowa Boga, które są do nas skierowane, rozumiemy, że On nas zawsze widzi jako istoty wszechobecne, wszechistniejące, istoty stworzone przez Niego na Jego wzór i podobieństwo, które nie mają końca swojego istnienia, ale mają swój początek i koniec w Ojcu. Mówi do nas jakoby Słowami zagadkowymi, ale one są proste, kiedy rozumiemy te Słowa w taki sposób jak Bóg do nas przemawia, że jesteśmy istotami niefizycznymi, i wtedy zaczynamy rozumieć swoją potegę, bo pozwalamy się przemieniać. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre - to jest proces ukazany w jednym wersecie, ale sięgający setek tysięcy lat, jest to proces ogromnie wielki. Chrystus nam ukazuje, że jesteśmy tak bardzo głęboko człowiekiem wszechobecnym, i do nas nie przemawia w rozumieniu jednego życia, tylko całego eonu istnienia. Chrystus nie przemawia do nas jako do jednego człowieka, do pojedynczego człowieka, do człowieka, który żyje jedno pokolenie, jedno życie, tylko do człowieka duchowego, który przeżywa wszystkie eony, mówi do człowieka duchowego, którego życie nie ma granic, mówi do nas właśnie w taki sposób. Każdy do tego jest stworzony, żeby w sobie miał Boską naturę, ponieważ Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, i do tego człowiek zdąża, by być tą doskonałością. Bo istnieje świat, który jest światem anielskim, światem samego Boskiego obcowania i emanowania, a my jesteśmy tak naprawdę istotą światła, istotą światłości, Synem Bożym, duchową istotą, która naprawdę myśli, czuje, pojmuje w naturze światła. Stańcie się jak dzieci, a wejdziecie do Królestwa Niebieskiego. Mdr 2:23: "Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności."
Mt 16:28: "Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim."
Tak jak Jezus Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, tak samo my, którzy jesteśmy Synami Bożymi, stajemy się także naturą człowieka, ale nie takiego, którego ludzie znają, jako człowieka wynikającego z grzechu, ale człowieka o którym jest powiedziane, że Jezus Chrystus zmartwychwstał, i jeszcze 40 dni chodził po Ziemi w Ciele świętym, właśnie tej naturze czystej natury człowieczeństwa. Gdy uwierzymy Bogu, zaczynamy sobie uświadamiać, że nie jesteśmy istotami biologicznymi, naprawdę nie! To że żyjemy w ciałach, nie oznacza od razu, że jesteśmy cielesnymi. Ale my nie możemy odnaleźć swoich korzeni Boskich w sposób rozumowy i ludzki; może to doprowadzić nas do wyboru Chrystusa, ale to On to czyni. Czyli nie możemy ominąć Chrystusa, ominąć Boga, ominąć Ducha Świętego, i dojść do rozumienia kim jesteśmy. Przez rozum, rozumiemy dokąd chcemy zmierzać, ale wiara porzuca rozum i wybiera Chrystusa. Ten wybór jest indywidualnym wyborem Boga, indywidualnym wyborem naszego wewnętrznego stanu stawania się nową istotą. W każdej sytuacji, która jest nawet nam wroga, jest tak naprawdę wartość niezmiernie głęboka, ale tylko wtedy tą wartość dostrzegamy, kiedy jesteśmy świadomi bezwzględnej doskonałości Boga. Tego brakuje w całym dzisiejszym świecie. Bóg stworzył całkowicie nowego człowieka, w Chrystusie Jezusie - i poganie są już współdziedzicami i współczłonkami Ciała. Więc tutaj jest to sytuacja, że wcielają się w nowe Ciało, w nowego człowieka świętego, który jest tylko Boską istotą. I człowiek staje się istotą duchowo cielesną, ale cielesność jest pierwszej natury Boskiej, świętej - bóstwa na sposób ciała. Jest w dalszym ciągu cielesną istotą, ale cielesną nie w sposób ludzki, tylko w sposób Boski, jest to Boska natura cielesności - i to jest przeznaczenie każdego człowieka. Dlatego tak człowiek ogromnie pragnie nieśmiertelności i wiecznego życia. Flp 3:21: "który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."
Mt 13:15: "Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił."
Jedynie uruchomienie u siebie dziecięcej natury bezwzględnej ufności, jest w stanie przekroczyć rozum, który wie, ale sam siebie wyzwolić nie może. On jedynie może doprowadzić nas do tego stanu, do tego miejsca, gdzie możemy wybrać Boga. A gdy wybieramy Boga, to wtedy już Bóg w nas działa, przez wiarę Bóg w nas myśli, kocha, i pragnie. Ludzie na zasadzie wiedzy umysłowej i rozumowej wiedzy, budują własne domy, podobne do jakoby domu Bożego, ale nigdy nie będzie to dom Boży, bo nie został zbudowany przez Boga. Tylko wtedy, kiedy przez wiarę, i słabość, nicość, bezsilność, stają się całkowicie ufni, oddani, i ulegli Bogu, dopiero wtedy rozpoczyna się ich nowa przestrzeń istnienia - zaczynają żyć w Boskiej naturze i tajemnicy. Wszystko się opiera o sytuację Odkupienia. Na każdym etapie naszej drogi wewnętrznej, zawsze musi być świadomość Chrystusa, który nas odkupił i zmartwychwstał, i że uśmiercił naszą grzeszną naturę, i że dał nam swoje życie, a my jesteśmy nowym człowiekiem. To musi być fundament naszego postępowania. Nie trzeba tego wszystkiego wiedzieć, ale trzeba z prostoty uwierzyć Bogu, nie ograniczając Boga w sobie; wtedy stajemy się Królestwem dla Niego, a On w nas rządzi, On w nas działa. Bóg chce uwolnić człowieka od zła, od zdrady, od ciemności. Dlatego oddając się Chrystusowi Panu, następuje sytuacja porzucenia wszystkich zwątpień i niepokojów: a jak ja to zrobię, a jak ja tam pójdę, a jak ja to wymyślę, a jak ja to połączę w mym umyśle? Po prostu trzeba z całą siłą uznać Chrystusa Pana jak dziecko, Jego bezwzględny stan istnienia w nas, z pominięciem rozumu, bezpośrednio do natury wewnętrznej. Dorosły człowiek chciałby być dzieckiem, aby korzystać z natury dziecięctwa. Ale wystarczy, że będzie korzystał z niej jako dorosły, w sposób najprostszy, a otworzy się w nim natura dziecięctwa Bożego, ponieważ to są innego rodzaju pojęcia i innego rodzaju szczeble. W aspekcie Bożym jest to odwrotna sytuacja - najpierw korzystamy, z tego czego nie mamy, aby to otrzymać, dlatego że z tego korzystamy. To jest wywrócenie logiki człowieka, ale to jest natura duchowa, a ona trzyma się innych zasad. Gdy chcemy rozumieć to dziecięctwo, to nie możemy go znaleźć, ale gdy czerpiemy, już je mamy. Bóg mówi: czerp, a znajdziesz to od razu. Dziecięctwo można objawić słowami św. Pawła i św. Augustyna z Hippony: kochaj i rób co chcesz; zanurz się w Bogu, ciesz się, a On będzie ciebie prowadził i przenikał. 1 J 5:14-15: "Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili."
Jr 17:5: "To mówi Pan: Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce."
Bóg mówi: nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. W tym przykazaniu ukryte jest, że każdy człowiek ma w sobie nakaz wewnętrzny poszukiwania nadrzędnej mocy, która będzie nad nim panowała, i do której będzie zdążał, i która będzie go kształtowała. I to jest nakaz istniejący z całej mocy, bo jest to pierwsze przykazanie. Nakazane jest, żeby był to osobisty kontakt z Bogiem; każdy człowiek ma ten nakaz i zdolność. Te przykazania mówią o prawdzie człowieka, i o naturze Boskiej jego istoty, że jego istota jest Boska, i o powrocie do chwały Bożej, i że każdy człowiek ma w sobie potrzebę jednoczenia się z nadrzędną mocą, ponieważ utracił ją, i jej poszukuje. A znajdują się ci, którzy właśnie znaleźli tą niszę, i zaczynają w to miejsce wchodzić, podawać się za bogów, podawać się za tych, którzy znają drogę. Ale kompletnie nie! Nie znają drogi. Ludzka świadomość musi się wyrwać spod tego wpływu, ale boi się wyrwać, ponieważ boi się utraty życia wiecznego, o którym nie ma pojęcia, i nie wie jak ono przebiega. A dzisiejsi właśnie panujący duchowo siłami demonicznymi, oni dają wrażenie jakby o tym wiedzieli, ale nie wiedzą. Bo co mówi kościół? - wyobraźcie sobie Boga, On was uzdrowi, wyobraźcie sobie Chrystusa, On was uzdrowi, wyobraźcie sobie Ducha Świętego. Ale te wyobrażenia to są majaki! Bóg jest Żywy i Prawdziwy, więc dlaczego kościół mówi: wyobraźcie sobie Boga? - bo w ogóle w Niego nie wierzy, opiera się na wyobraźni, bo jest to bezpieczne dla tamtej nacji i narracji, która utrzymuje ludzi w niewiedzy, i to jest dla nich takie dobre, bo ci ludzie uznali ich za bogów. Pwt 32:31-33: "Bo skała ich nie jest jak nasza Skała, świadkami tego nasi wrogowie. Bo winny ich szczep ze szczepu Sodomy lub z pól uprawnych Gomory; ich grona to grona trujące, co gorzkie mają jagody; ich wino jest jadem smoków, gwałtowną trucizną żmijową."
Jr 17:6: "Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście: wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną."
Natura fizyczna potrzebuje opieki i potrzebuje nadzoru, a wykorzystywana jest po to, aby ludzi osaczyć i nie pozwolić im poszukiwać Boga. Ludzie zrzucają z siebie potrzebę poszukiwania Boga, bo robi to już ktoś inny, ktoś inny obiecał, że tego Boga mu da, a on nic nie musi robić, tylko sobie wypoczywać. A jak nabroi, to pójdzie tam, grzechy wyrzuci, i trochę popokutuje. To oczywiście nie przynosi żadnego zysku, ale jest działające, ponieważ widzimy, że wszyscy właściwie chrześcijanie, są uzależnieni od tego procesu, a właściwie procederu, i nie pokonują grzechów w naturze wewnętrznej. Ludzie nie wiedzą, gdzie jest ich natura podświadoma, natura pięknej córki ziemskiej, ale dręczy ich jej nieporządek, dręczy ich jej problem, ponieważ jej problem nie jest przez nich usuwany, a ona jest częścią całej osobowości człowieka. Bóg ukazuje w człowieku sytuację utrapienia, cierpienia, rozdarcia, ponieważ natura podświadoma, czyli piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, jest w opłakanym stanie, a to jest natura ukazująca ich zaniedbanie wewnętrzne duchowe. Ta natura odzwierciedla ich duchową postawę, ich duchową pracę. Nazywa się naturą podświadomą, dlatego że wszystko uczyniono, aby nie było to świadome, a to musi być świadoma natura człowieka. Człowiek sam doprowadził do wyparcia swojej części duchowej, która stała się podświadomą. Ale w naturalny sposób, kiedy byłoby życie duchowe dla niego istotne, ważne, i wyrażające swoją postawę doskonałą, to nie byłaby to natura podświadoma, tylko by była natura świadoma. Człowiek wewnętrzny jest istotą czującą. Chrystus Pan przez odkupienie całego świata, daje nam Ducha swojego, i każdy człowiek rodzi się w światłości. Ale stworzył sobie całą infrastrukturę własnego oszukiwania siebie, i zaczął siebie oszukiwać niezmiernie szeroko, a establishment daje mu narzędzia, aby mógł okłamywać się w sposób jeszcze bardziej wyrachowany, i bardziej przebiegły. Żyjemy w świecie, gdzie prawda jest nieistotna. I uświadamiamy sobie, że jesteśmy w tym wszystkim bezsilni. Ale kiedy jesteśmy bezsilni, to wtedy nie mamy już nic do stracenia, chwytamy się Boga, a On działa i nas wyzwala. Człowiek tak naprawdę musi stać się bezsilny, i uznać Boga, że jest wszechmocny, i że to Bóg jest nadrzędną siłą, bo kiedy docieramy do sytuacji bezsilności, to wtedy jesteśmy słabi, ale: moc w słabości się doskonali. 2 Kor 12:9: "lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa."
Jr 17:7: "Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją."
Dochodzimy do sytuacji przebudzenia pięknej córki ziemskiej. Bóg otwiera naturę podświadomą, która jest gotowa do narodzin, do powstania. Ale nie ma nikogo, kto by był silny, aby to uczynić, ponieważ wszyscy popadli w sen swojego rozumu, w iluzję, złudzenie, w majaki swojego istnienia, i nie widzą życia swojego, są w wyobraźni, i nie mogą dotrzeć do tej natury. A ta natura, to obudzenie wewnętrzne, doświadcza każdego człowieka. Natura nasza wewnętrzna, ona się całkowicie w tej chwili obnaża, i ona musi być obnażona, bo taka jest natura tej przemiany wewnętrznej. Ludzie błądzą w taki sposób, że chcą stosować procedury, czy pewnego rodzaju wymyślone swoje historie, myśląc że one prowadzą ich do Boga. Ale nie! My musimy doświadczać obecności Boga w naszym życiu, stanu jedności z Bogiem doświadczać, być zanurzonymi, oglądać swój stan wewnętrznej przemiany, cieszyć się z obecności w Bogu, cieszyć się z rozszerzającej się natury Boskiej Królestwa Niebieskiego w nas. Chrystus nie mówi już do nas jak do człowieka biologicznego, ograniczonego, człowieka który nie pojmuje, ale mówi do nas w tym kim jesteśmy. Jeśli poczuliście Jego ogromną opiekę, Jego miłość, Jego dotknięcie, Jego spojrzenie, Jego przytulenie i obronę, to poczuliście też, że w Nim jesteście bezpieczni. I coraz bardziej przenosicie się do duchowej natury, i nie chcecie tego zrozumieć cieleśnie, nie chcecie, aby to ciało wasze umiało, tylko przechodzicie od razu do duchowego poznawania, do duchowego doświadczania, do duchowego konsumowania Boga, bycia z Nim zjednoczonymi. I wchodzicie w tą jedność duchową, nie stosując procedur, które jakoby były do tego potrzebne, bo tam żadne procedury nie są potrzebne. Kiedy my zaczynamy być w jedności z Bogiem, w naturalny sposób to, czerpiemy z wyższej natury, i niższa natura zaczyna się kształtować. To jest natura wiary, gdzie człowiek wierzący otrzymuje od Boga tajemnicę, która prowadzi go ścieżkami, których nie zna. Więc nie zastanawiajcie się, jak to zrobić, tylko kochajcie Boga w sposób najbardziej radosny, prawdziwy, oddajcie się Bogu w sposób spokojny, i wykonujcie wszystkie czynności, które są ziemskimi czynnościami, ufając Bogu, a On wszystko dobrze uczyni. Ps 37:3-6: "Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność. Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a słuszność twoja - jak południe."
Jr 17:8: "Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców."
Okazuje się, że człowiek jest istotą, która ma zdolność poznawania Boga, i jest ostatecznie istotą, która jeszcze o tym nie wie, ale ma w sobie ten potencjał i nakaz.Dlatego oczekiwanie jest na przebudzenie człowieka, aby reszta wszechświata poznała drogę tą, która jest dla każdego stworzona. Duchowa natura dzisiejszego człowieka jest naturą coraz bardziej zbliżającą się do otwarcia pełnego - istnienia w pełni; właściwie jest już otwarta, co zaświadcza o otwarciu łona duszy, aby mogła porodzić. Natura wewnętrzna nazywana jest dzieckiem, bo ma taką naturę pojmowania, taką naturę rozumienia, taką naturę trwania, i taką naturę oddania, a jest to natura prosta, prostolinijna, ona wszystkiemu ufa i wszystkiemu wierzy. Dlatego jest jak dziecko, gotowa do porodzenia, gdy są ci, którzy ją dochowują, czyli mają siłę ją porodzić, bo Bóg przygotował ten czas. Zanurzając się w tajemnicy prawdziwej jedności z Chrystusem, jesteśmy w małżeństwie niepokalanym, a On przejawia nam ten proces tajemnicy, gdzie przenika nas cała natura, aż do zjednoczenia, w całej głębinie duchowej Chrystusa z człowiekiem; w naturze aż najgłębszej. I jest to ten czas, jest to ten stan, który się w tej chwili dzieje. Jr 30:6-7: "Pytajcie się i patrzcie: Czy mężczyzna może rodzić? Dlaczego widzę wszystkich mężczyzn z rękami na biodrach jak u rodzącej kobiety? Każda twarz powlekła się bladością. Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony!"


Link do nagrania wykładu - 24.02.2024r.
Link do wideo na YouTube - 24.02.2024r.

"Dojrzały dzieci do swoich narodzin, a nie ma siły do ich porodzenia." Iz 37.3

Wiara jest świadomym stanem wyboru Boskiego istnienia. Jezus Chrystus mówi o świadomości: Kto wierzy we Mnie, nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w Imię Jednorodzonego Syna Bożego. Jest to związane ze świadomością, wiara jest związana ze świadomością, nie jest to odruch. Kto słucha Słowa Mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne, i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Słuchanie Słowa jest po to, aby uwierzyć w Boga, nie po to, żeby to umieć. Bo Chrystus Pan ludzi odkupił, i jest to Żywa Krew, i Żywe Słowo, i Żywy Bóg, który przywrócił nas do chwały Niebieskiej, nie kiedyś, ale już to uczynił, nasze dusze już zostały odkupione; jesteśmy odkupieni. W człowieku istnieją dwa obiegi życia - życie wynikające z ducha cielesnego, ducha ciała, który jest pod wpływem ducha mocarstwa powietrza; i obieg Boski, który jest związany z Boską naturą duchową, daną na początku świata, i przywróconą przez Chrystusa ponownie. Stan rzeczywistego przyjęcia Chrystusa Pana, jest stanem wewnętrznej świadomości Jego dzieła, i wewnętrzna świadomość tego dzieła Chrystusowego jest w stanie oprzeć się behawioralnemu odruchowi lęku. Wiara nie jest stanem odruchowym, jest stanem świadomym, stanem duchowym. Każdy człowiek będący świadomy dzieła Chrystusowego, nie ulegający odruchowi, jest wierzący świadomie. Każdy człowiek z osobna, jest wewnętrznie odpowiedzialny przed Bogiem. Dlatego sięgam tutaj do głębi człowieka, że wiary nie możemy zostawić naturze odruchowej czyli behawioralnej. Musimy być silnymi w duchu, aby uwierzyć w to wszystko, co Chrystus powiedział, i że już teraz jest nasza wolność duszy. Chrześcijanie są silni, niezmiernie silni. Ci którzy nie są chrześcijanami, są słabi, ale to nie znaczy, że nie mogą być silni, bo Chrystus Pan wszystkich wyzwolił. Dlatego prawdziwe chrześcijaństwo, jest świadomym wyborem naszej istoty życia, świadomym wyborem prawdziwej Boskiej natury, docieramy do niezmiernie głębokiej natury wewnętrznej człowieka, tak dalece, że nie może tego dostrzec ani umysł ani rozum, i może nas tylko wyzwolić prawdziwa wiara. 1 J 5:11: "A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu."
Ag 2:3: "Czy jest między wami ktoś, co widział ten dom w jego dawnej chwale? A jak się on wam teraz przedstawia? Czyż nie wydaje się wam, jakby go w ogóle nie było?"
W dzisiejszym świecie, jest ogólny stan niewiary w to, że ludzie są święci, że ludzie są dzisiaj już bezgrzeszni, że ludzie są już dzisiaj doskonali. A świętość, bezgrzeszność i doskonałość, nie jest po to, aby być świętymi, i być doskonałymi, i być bezgrzesznymi. To jest po to, aby ludzie mogli tą mocą, tą doskonałością, dokonać dzieła. Bóg dał nam rozum, abyśmy poznali tajemnice Jego potęgi, czyli całkowicie uwierzyli w nadrzędną moc Boga - jeśli tak powiedział, tak zrobił, jeśli tak uczynił, to jest to pewne, i Bóg to zatwierdził, więc jesteśmy w tym stanie w pełni wolni, święci i doskonali, bo taka jest Jego wola, taka jest Jego moc, i nam w żaden sposób tego oceniać, ani wątpić, tylko uwierzyć, a staniemy się istotami Boskimi, które poznają Pełnię. Grzechem jest porzucenie Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa i sprzeciwienie się woli Jego. A dzisiejszy świat i ludzie odruchowo mają innego boga. Iluzja, złudzenie i ułuda, tak się głęboko wdarła w życie człowieka, że człowiek ułudę, złudzenie, iluzję i wyobraźnię, traktuje jako faktyczne życie. Dlaczego? - bo nie poznał prawdziwego życia. Ludzie wykorzystują swój rozum po to, aby znaleźć możliwość grzeszenia, a nie wykorzystują swojego rozumu, aby znaleźć możliwość swojej świętości. Czyli bliżej im rozumem do bycia złym, niedobrym, przestępczym, wyrachowanym, obliczonym, niż świętym. Nie chodzi o to, że nie mają rozumu, że nie potrafią analizować, nie potrafią pojmować, i przenikać jakiejś rzeczy. Oni chcą to robić, ale dlatego, aby móc robić to co złe, i żeby nie dać się złapać, albo dla ukrycia pewnej sytuacji, udawać że jest tak, że ktoś im pozwolił. Dlatego, gdy mówicie takiemu człowiekowi o dziele Chrystusa, o świętości, o bezgrzeszności, o tym że Chrystus jest nadrzędną mocą, to co zapowiada, to czyni, że nie ma granic Jego dzieła, że Jego Odkupienie dotknęło każdego człowieka - to nawet nie chcą się nad tym zastanowić, odruch nakazuje im sprzeciwiać się temu. U tych ludzi występuje sytuacja porzucenia świadomości, oni nie chcą tego zrozumieć świadomie, chociaż powinni świadomie to rozpatrzyć - Bóg jest Bogiem, nie ma dla Niego granic, jeśli mówi że jestem wolny, to dlaczego mam odruch walki z tym stanem. Ludzie odruchowo bronią się przed bezgrzesznością, czyli bronią się odruchowo przed mocą Boga, która ich już odkupiła, która może ich w tej chwili odmienić i uczynić całkowicie doskonałymi. Zostali wbici w odruch behawioralny, gdzie wiara ich została tam zaszczepiona jako odruch, i nie jest to w ogóle wiara, jest to tylko przynależność do pewnej społeczności. Większość chrześcijan jest chrześcijanami odruchowymi. Ludzie są tym odruchem zniewoleni, i nie zastanawiają się nawet, że w ten sposób negują moc Chrystusa, prawdę Chrystusa, Odkupienie Chrystusa, i nie chcą zrozumieć, że trwają w niewoli, że są zniewoleni, i nie chcą wolności. Ten odruch może zniknąć tylko wtedy, kiedy nasze dziecięctwo, czyli pełnia poczucia bezpieczeństwa w Bogu, nie będzie zależna od niczego ludzkiego, od żadnego naszego stanu psychicznego, czy umysłowego. Przyjmujemy Chrystusa, tylko z powodu tego, że On złożył ofiarę ze swojego życia, i uwolnił nas od wszelkiego zła, i uczynił nas wolnymi. Przyjmujemy Jego Drogocenną Krew, i nie czynimy nic wedle Jej natury, ale to Ona w nas działa, bo my nie mamy już swojego ducha, mamy już całkowicie nowego Ducha, mamy Ducha Żywego, który w nas działa. A ten Duch usuwa w nas odruch wiary, i Chrystus pozwala się poznać, i Bóg pozwala się znaleźć. Jr 15:19: "Dlatego to mówi Pan: «Jeśli się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął przede Mną. Jeśli zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez jakiejkolwiek podłości, będziesz jakby moimi ustami. Wtedy oni się zwrócą ku tobie, ty się jednak nie będziesz ku nim zwracał."
Jl 1:7: "Winnicę moją uczynił pustkowiem, a moje drzewo figowe połupał: obnażył je zupełnie i porzucił, tak że gałęzie ich pobielały."
Dochodzimy do miejsca osadzenia korzenia zła, a tym korzeniem zła jest odruch wiary, który jest odruchem obrony nadzorcy, czyli tego, który człowieka zniewala i dręczy, który wmawia człowiekowi nieprawdziwe rzeczy, legendy, i jakieś historie, żeby człowieka zatrzymać przed poszukiwaniem prawdziwej wiary. Człowiek jest wtłaczany w czynności, aby wykonywał pewne rytuały, które oznaczają jakoby chrześcijaństwo, aby nie badał, nie rozumiał, nie pojął, ale żeby przyjął to jako dogmat kościoła, i kompletnie nie zastanawiał się nad tym. Zastanówcie się jakie są podstawy istnienia takiego stanu? Jest to lęk i kara. Zbudowanie dzisiejszego kościoła jest na lęku i karze przed przyjęciem Odkupienia już teraz, kościół nie mówi, że to nigdy nie nastąpi, mówi po prostu, że nie teraz. To jest właśnie to przestępstwo, czyli chytrość, która polega na tym, że nie jest dana rzecz całkowicie odrzucona, tylko ukazane jest, że to będzie później, całkowicie później, nie jest to odebrane, ale będzie później. Zabronienie Zbawienia byłoby podejrzane, ponieważ jest moc Chrystusa. Ale jeśli jest przedstawione, że Zbawienie jest, tylko nie teraz, ale później, to w tym momencie ludzie już przestają walczyć o życie, tylko czekają na śmierć, bo ona jest jednym z elementów, które są konieczne do tego, aby w pełni żyć; ale nie dzisiaj ani nie jutro, ale kiedyś tam w bardzo bardzo odległym czasie, który jest bliżej nieznany. Wiara wytresowana, odruchowa jest związana z lękiem i karą. Tam jest uwarunkowanie, a w tym uwarunkowaniu jest lęk i kara, i rozum człowieka nie pozwala mu przekroczyć pewnych barier, tylko ukazuje i udowadnia niechybną karę i lęk, który spotka człowieka z powodu przekroczenia granic. Wiara odruchowa zabrania rozumienia, pojmowania, stosuje dogmat kościoła, nie dogmat Chrystusowy, że Chrystus jest wszechobecny, wszechpotężny i wszechmocny, dogmat kościoła, że kościół jest nieomylny, że kościół wszystko wie, i nie można tego sprawdzać, bo to jest karalne. Dochodzimy do głębi wewnętrznej natury, gdzieś w samej głębi prawdy Bożej, dochodzimy do stanu dzisiejszego zniewolenia chrześcijańskiego, które okazuje się odruchem. I dostrzegamy, jak bardzo ludzie nie chcą Chrystusa. A nie chcą; bo jakoby Go mają, tylko że w życiu ich w ogóle tego nie widać. A co widać? - widać, że walczą o tego, który ich zniewolił, bo tak się objawia ich wiara. Wcale nie walczą o Chrystusa, tylko walczą o tego, który ich zniewolił, i który żeruje na ich lęku i straszy ich brakiem Zbawienia. Lęk jest odruchem, odruchem behawioralnym. Jest tam odruch walki o autorytet, który daje im pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, czyli utrzymanie fałszywego ducha, który nie potrzebuje świadomości, potrzebuje tylko nadrzędnej władzy, która będzie nad nimi panowała, i to im wystarcza, nie zastanawiają się nad sytuacją prawdziwego wyboru Chrystusowego. Każdy człowiek osobiście jest zbawiony przez Chrystusa, ale odruch mówi: nie, to jest niemożliwe, nie zgadzam się z tym, ponieważ wszystko musi się dziać przez księdza. Jest to odruch behawioralny, w ogóle nie związany z Bogiem, tylko walką o tego, który nakazuje siebie bronić, nawet przed Bogiem i przed Chrystusem. Dopiero, gdy Chrystus w nas istnieje, to ustępuje lęk i kara. Ci, którzy mają rozum, który jest w stanie poznać te tajemnice, a sprzeciwiają się temu, mają winę, bo sprzeciwiają się prawdzie Bożej, a Bóg Ojciec dał im rozum, który jest w stanie to poznać zrozumieć i przyjąć. Dz 26:25-26: "«Nie tracę rozumu, dostojny Festusie - odpowiedział Paweł - lecz słowa, które mówię, są prawdziwe i przemyślane. Zna te sprawy król, do którego śmiało mówię. Jestem przekonany, że nic z nich nie jest mu obce. Nie działo się to bowiem w jakimś zapadłym kącie."
Jl 1:5: "Ocknijcie się, pijani, a płaczcie! Narzekajcie wszyscy, co pijecie wino, narzekajcie na młode wino, które odjęto od ust waszych."
Poganie nie znając proroctw, zostali zbawieni. Św. Paweł powiedział w taki sposób: zobaczcie ci, którzy żyliście proroctwami - pójdę do pogan, oni nie znają proroctw, i uwierzą i odmienią się; dlatego że ujawnią moc Żywego Ducha Chrystusowego, którego przyjmują ci, którzy nie znali proroctw. I są oni świadectwem Żywego Ducha, że Duch Boga istnieje, jest Żywy, moc Chrystusa w nich działa, i ich przemienia - to właśnie poganie są tymi, w których Duch Boży działa swoją mocą, bez uprzedniego założenia fundamentu, którym są proroctwa. Dla tych, którzy mieli proroctwa - oni uważają jest to niemożliwe, bo nie mają podstawy. Ale to nie chodzi o to, co oni rozumieją, tylko o prawdziwą moc Bożą, którą Bóg pozwala poznać nam przez nasz rozum, czyli poznać w sensie tym, że jest rozum nasz zdolny do pojęcia wielkości, nadrzędności, potęgi, wszechobecności i wszechmocy Boga, jesteśmy w stanie to pojąć i zrozumieć. I jeśli ktoś mówi, że to jest niemożliwe, sprzeciwia się tej naturze prawdy, która jest nieosiągalna, nieocenialna, niewidzialna, a jednocześnie dająca życie. Nie możemy podważać tego, ponieważ Bóg dał nam ten rozum, abyśmy mogli poznać, doświadczyć tej prawdziwej mocy w sobie, bo ta moc, którą czujemy względem Boga, mając rozum, służy tak naprawdę poznawaniu i przymnażaniu Mu chwały, poznawaniu Jego chwały i przymnażaniu Jego chwały, i poznawaniu Jego potęgi, i objawianiu Jego potęgi na świecie i w nas i na nas. Czyli rozum, wtedy jest rozumem właściwie działającym, jeśli przymnaża Bogu chwały i widzi Jego potęgę, chwałę i moc. Dz 26:22-23: "Ale z pomocą Bożą żyję do dzisiaj i daję świadectwo małym i wielkim, nie głosząc nic ponad to, co przepowiedzieli Prorocy i Mojżesz że Mesjasz ma cierpieć, że pierwszy zmartwychwstanie, że głosić będzie światło zarówno ludowi, jak i poganom»."
Jl 1:13: "Przepaszcie się i płaczcie, kapłani; narzekajcie, słudzy ołtarza, wejdźcie i nocujcie w worach, słudzy Boga mojego, bo zniknęła z domu Boga waszego ofiara pokarmowa i płynna."
Dochodzimy do bardzo ważnej przestrzeni, która nie jest dostrzegalna przez bardzo wielu ludzi, bo mimo że istnieje odruch ich wiary, to budują na tym odruchu wiarę z własnych wyobrażeń, z własnych przekonań, bez Ducha Chrystusa, i są przekonani o tym że tym są, ale kiedy przychodzi sprawdzian i muszą doświadczyć prawdziwej obecności Chrystusa, okazuje się, że Go nie mają. I pytają się: dlaczego Go nie mam, gdzie On się podział, dlaczego On zniknął? - dlatego, bo Go w ogóle nie było. Iluzja - ludzie chwytają się iluzji i są przekonani, że to oni są doskonali, właśnie to oni są świętymi, to oni uwierzyli Chrystusowi, to oni mają pełną świętość, to oni mają tą niewinność, tylko nie mają tych dzieł, nie są w stanie zaświadczyć o tej prawdzie, dlatego, bo nieustannie ich natura wewnętrzna trwa w oporze prawdy, nie chce w ogóle tej prawdy. Duch Chrystusa działając w człowieku, On jest mocą dającą życie. I człowiek kiedy się poddaje tej mocy, jest całkowicie oddany, porzuca swoje myśli ludzkie, a Duch Chrystusa wyrzuca ducha ludzkiego, który te wszystkie rzeczy wynaturzał. Duch Chrystusa wszystkie rzeczy wydobywa ku światłości, bo jest powiedziane o Chrystusie: wszystko czynił, oprócz grzechu - czyli nie było nic obcego w jego życiu, co każdy człowiek zna, tylko nie było grzechu. Św. Paweł nie pościł. Dlaczego człowiek myśli, że gdy pości to dobrze robi? - ponieważ ci, którzy mówią że trzeba pościć, są ważniejsi dla niego od św. Pawła, Boga Ojca, Chrystusa Pana, Ducha Świętego, który mówi, że nie trzeba pościć, tylko trzeba spożywać wszystko z dziękczynieniem, ponieważ wszystko co Bóg stworzył mocą swoją i mocą Swojego Świętego Słowa, więc spożywając z dziękczynieniem, to nas uświęca. Więc dlaczego mamy pościć od świętej natury, którą Bóg umieścił w każdej rzeczy? To jest tylko związane z tym, żeby nie uznawać świętej natury każdej rzeczy, i żeby dopuszczać, że są rzeczy niewłaściwe, albo co gorsza - że ludzie są niedoskonali, aby być zdolnymi przyjmować tą tajemnicę uświęcenia, którą Bóg ujawnił w stworzeniu w czasie stwarzania. Ale Chrystus odkupił wszystkich, tą samą mocą są wszyscy odkupieni, i Bóg zrównał wszystkich ludzi godnością, i nasze postępowanie, nasze zabieganie, nasze uczynki, nasza "lepszość", nic względem Boga nie znaczy. Mt 7:16-17: "Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce."
Jl 1:15: "«Ach, biada! Co za dzień! Bliski jest dzień Pański, a przyjdzie on jako spustoszenie od Wszechmogącego»."
Dlaczego Synowie światłości nie wykorzystują rozumu po to, aby rozum stał się podstawą ich jeszcze większego umocnienia i przeniknięcia do głębin, i żeby tamtą naturę obnażyć? Mówi Chrystus, że ludzie tego świata trzymają się razem, i rozum wykorzystują po to, aby sprzyjał temu, żeby nie zostali oskarżeni, osądzeni, aby uniknęli kary. Synowie Boży nie potrafią tego czynić. Ależ dlaczego nie potrafią? - bo zabroniono im tego robić. Ale jesteśmy nowymi ludźmi i zostało tamto wszystko porzucone, i nie ma już starego człowieka, który szuka tamtych spraw, jesteśmy nowym stworzeniem, tamto jako grzech zostało uśmiercone, i nie ma już tego, jesteśmy nowym człowiekiem i tamto nas nie określa. Określa natomiast nas Zbawienie, określa nas życie, określa nas to, że rozumiemy, wykorzystujemy całą możliwość rozumu ludzkiego, co do pojęcia nadrzędności Boga, Chrystusa, Ducha Świątego i Jego dzieł nieomylnych, które gdy zostały dokonane, zostały dokonane, i nie ma nic co by mogło je powstrzymać. W drodze do Emaus, uczniowie Łukasz i Kleofas, spotykają Jezusa Chrystusa, i Chrystus tłumaczy im Pisma, ukazuje co z czego wynika, dlaczego tak jest, skąd to się wzięło, i że Chrystus nie został ukrzyżowany dlatego, że został pojmany, tylko taki był plan Boży. I kiedy doszli już, Jezus Chrystus wchodzi do domu Kleofasa, dzieli chleb, i wtedy im się otwierają oczy, a On znika. Widzimy tutaj dokładnie że Jezus Chrystus wie o tym, że „spadają im łuski z oczu”, otwierają im się oczy, a przedtem - oczy mieliśmy zamknięte, i serca nasze pałały, ale nasze oczy były na uwięzi, i nie mogliśmy rozpoznać kto do nas mówi, ale czuliśmy, że coś jest na rzeczy, ale kiedy weszliśmy do domu i On łamał chleb, wtedy otworzyły nam się oczy i zobaczyliśmy że to Jezus Chrystus, ale zaraz zniknął. Czyli Jezus Chrystus świadomie przeprowadził ich przez ciemność, świadomie przeprowadził ich przez tresurę, i poprowadził do wyjścia z uwarunkowania, i przez to wyjście z uwarunkowań - świadomością, czyli byli świadomi, bo On im wytłumaczył. Nie tłumaczy się po prostu, żeby sobie mówić, tłumaczy się po to, żeby kogoś przekonać, kogoś wyzwolić spod pewnych sił. Dlatego Jezus Chrystus tłumaczy. Musimy być w pełni świadomi, nie wytresowani, bo odruchowa wiara jest tresurą i aportowaniem. Nazywa się wiarą, ale wiarą nie jest, jest to posłuszeństwo wyuczonym zasadom. Wiara została zepchnięta do stanu odruchowego, dlatego że to nie wymaga w ogóle żadnego rozumienia, ani żadnego myślenia. Ale my rozumiemy Boga i rozumiemy Jego nadrzędną moc, mimo że pojąć jej nie możemy. Rozumiemy w taki sposób, w jaki sposób nam pozwolił rozumieć. Pozwolił nam rozumieć, że jeśli powiedział że odkupił, to odkupił, jeśli powiedział, że nie mamy grzechu, to nie mamy, jeśli jesteśmy świętymi, to jesteśmy, jeśli jesteśmy świątynią Boga Żywego, to nią jesteśmy. I nie są nam potrzebne świątynie z cegły, z kamienia, z desek, czy z trocin. 1 P 2:4-5: "Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa."
Jl 2:2: "Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły. Jak zorza poranna rozciąga się po górach lud wielki a mocny, któremu równego nie było od początku i nie będzie po nim nigdy aż do lat przyszłych pokoleń."
Dzisiaj ludzie grzeszni, szukający grzechu. Co robią? - szukają uśmierconego ciała grzesznego, bo myślą, że tam jest ich życie. A Życie jest w nich cały czas, bo Chrystus jest ich Życiem. Ale ich wiara opiera się na lęku i karze, jest odruchowa, nie pozwala myśleć, pojmować i rozumieć, bo jeśli ktoś by zastanowił się nad sytuacją tą, którą Chrystus uczynił, to odruchowa wiara ustępuje, pojawia się prawdziwa wiara. My uwierzyliśmy Chrystusowi, i nie gromadzimy wiedzy, ponieważ Chrystus Pan nie odkupił nas, abyśmy to wiedzieli, ale żebyśmy się tym stali, żebyśmy tak postępowali. Ewangelie mówią o miłości Ojca, o potędze Ojca, o miłości Syna, i o potędze Ducha Świętego, mówią o tym, a nie o tym, żeby ludzie się tego nauczyli, wiedzieli, a tego nie robili. Ewangelie są po to, aby zrozumieć, pojąć bezwzględną miłość Ojca Niebieskiego do nas, i żebyśmy się stali dziećmi ufającymi Jemu, a w tym momencie kiedy stajemy się dziećmi ufającymi Jemu, Jego Duch mieszka w nas i objawia nam naszą tajemnicę i stajemy się Synami Bożymi. Więc nie chodzi o to, żeby na pamięć uczyć się Ewangelii, i żeby ją znać, tylko żeby zrozumieć, bo ona mówi o tym kim jest Ojciec. A ta prawdziwa tajemnica - właśnie chodzi o to, żebyśmy całkowicie wyzbyli się odruchowej wiary, bo ta odruchowa wiara, ona wywołuje w człowieku ból, cierpienie, ona duszę dręczy; dla natury wewnętrznej, dla pięknej córki ziemskiej, dla bóstwa na sposób ciała, wiara odruchowa jest jej brzemiennością w zło. My musimy uwolnić ją od tej brzemienności w zło i dać jej prawdziwe życie, aby wzrosła w chwale. I to jest właśnie ta tajemnica. Ona jest udręczona przez upadłych aniołów, którzy ją nieustannie dręczą, ona nie rozumie tego dręczenia, dlatego że zewnętrzne jej istnienie wynika z posłuszeństwa, i ona jest im posłuszna, ale wewnętrznie czuje się rozdarta, i nie ma pojęcia dlaczego to rozdarcie istnieje, dlaczego cierpi. Ale kiedy Synowie Boży zstępują, to są ci, którzy całkowicie uwierzyli Chrystusowi, że są czyści, bez grzechu, są niewinni, już dzisiaj, są nowym stworzeniem, nową istotą, zstępują do głębin, gdzie Chrystus mówi: wytrwaliście przy Mnie w Moich przeciwnościach. Więc zstępujemy do głębin, i musimy wytrwać w przeciwnościach świata, które to przeciwności są jej brzemieniem, a my musimy je dźwignąć, bo ona nie da rady sobie bez nas, nie jest to możliwe, my musimy je dźwignąć, i dać jej wsparcie. I musimy być świadomi, że tam dopiero sprawdza się nasz kunszt i koszt Synostwa, koszt zwycięstwa, tam dopiero miecz się ostrzy w walce - Słowo Żywe, Słowo Życiodajne. Stosowane Słowo staje się siłą naszego przetrwania, bo wiemy kim jesteśmy, co nam Bóg uczynił i cały czas jesteśmy w stosowanym życiodajnym Słowie, czyli jesteśmy w tej mocy Boskiej umocnieni, w Chrystusie Panu, umocnieni w chwale, jesteśmy świadomi, co prawda atakowani ze wszystkich sił hordami diabelskimi, ale nie mogą one przemóc, bo jak to Chrystus powiedział: nie może się ukryć miasto na górze, ani nie może być zdobyte. Synowie Boży są miastem na górze, które nie może być zdobyte i które nie może się ukryć, oni tam są, i oni są mocą, oni są fortecą dla pięknej córki ziemskiej, dla bóstwa na sposób ciała, która wzrasta w ich opiece. I ona się objawia, bo ci którzy ją okłamywali, już nie mają do niej dostępu, a jej wewnętrzna natura - brzemienność w grzech, rozpada się, przestaje istnieć, a zaczyna przenikać ją światłość Niebieska, i zaczyna być brzemienna w Życie, czyli Prawdę, brzemienna w prawdziwe Życie Chrystusowe, Boskie Życie. Iz 26:2: "Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności;"
Jl 4:4: "I wy, Tyrze i Sydonie, cóż macie przeciwko Mnie, i wy, wszystkie okręgi filistyńskie? Chcecie wziąć na Mnie odwet? Jeśli tylko zechcecie Mi to uczynić, to Ja bardzo szybko wasz odwet obrócę wam na głowy."
Św. Paweł powiedział: gdybym nie poznał Chrystusa, i gdyby Prawo we mnie Boskie nie działało, to grzech we mnie by istniał, i bym nie wiedział, że grzech we mnie istnieje; a tak, skoro uwierzyłem Chrystusowi, i Prawo Boskie we mnie istnieje, ożywił się grzech, który zaczyna staczać ze mną bitwę, a się jemu opieram mocą Chrystusa. Bo gdybym nie poznał Prawa i Ewangelii, to bym nie poznał grzechu, i nie mógłbym być z niego uwolniony, bo bym nie poznał, że jestem jego niewolnikiem. Gdybym nie poznał czym jest wolność, traktował bym niewolę jako wolność, myślałbym że jestem wolny, będąc w niewoli, ale gdy poznałem wolność, poznałem że ta wolność, którą mam jest niewolą, i chcę się z niej wydobyć. Uświęcenie - uwierzcie żeście wyzwoleni, żeście czyści, żeście doskonali, a Bóg pozwolił wam to zrozumieć przez rozum wasz; bez Chrystusa zrozumieć tego nie można, ale Chrystusa trzeba postawić na szczycie, i uznać za bezwzględną doskonałość, ponieważ jest obrazem Światłości. Chrystus Pan dał nam Ducha Świętego, abyśmy stali się całkowicie zjednoczeni z Ojcem i Synem, tego samego Ducha, który jest Ich Duchem, dał nam, abyśmy byli w Trójcy - Syn Boży, Bóg Ojciec, i Synowie Boży, którzy przez Ducha Świętego są zjednoczeni w jedną naturę. Chrystus Pan daje nam swojego Ducha, abyśmy mieli udział w Trójcy, stali się troistą naturą. Synowie Boży są wyrazicielem Ojca, Syna i Ducha Świętego, są wyrazicielami i tą samą Miłością Żyją, ta sama Miłość w nich żyje i płynie. Nie ma możliwości odnalezienia Boga, bez porzucenia dzisiejszego zniekształconego pojmowania Boga, Chrystusa, Ducha Świętego, Odkupienia, i Życia Wiecznego, które jest przedstawiane, że kiedyś ono tam będzie; że jest Odkupienie, tak Chrystus odkupił, ale nie dzisiaj. To jest sytuacja bardzo wielkiego wyrachowania i chytrości, jest to bardzo chytre działanie, które nie podważa wartości, nie usuwa, ale ją przesuwa na czas przyszły nigdy, że nigdy nie będzie. Bo człowiek może czekać, ponieważ obiecano mu, że kiedyś mu się uda wyłapać wszystkie grzechy, i on czeka aż je wyłapie, i wtedy zbliży się do niego Zbawienie; ale to nie będzie na pewno w tym życiu. Pewność istnienia grzechu, to ona zadaje śmierć. Ale śmierć, którą Chrystus nam zadaje, jest śmiercią inną. Tu jest mowa o uśmierceniu złego człowieka duchowego, więc to, że człowiek musi umrzeć cieleśnie jest kultywowaniem grzechu, przez który przyszła śmierć. A to, że człowiek wierzy, że Chrystus uśmiercił jego złą naturę duchową, powoduje przeniesienie świadomości człowieka i pojmowania i natury życia do Chrystusowej natury, gdzie nie jest on już biologicznym ciałem, ponieważ jego życie jest już duchowe, mimo że w dalszym ciągu przebywa w biologicznym ciele, ale w biologicznym ciele jest natura prawdy, która jest życiem i nie podlega śmierci. Tak samo jak człowiek, który zanurza się w Zbawieniu, i jest w pełni świadomy Życia Wiecznego, też nie doświadcza śmierci, bo doświadcza już Życia Wiecznego, dla niego śmierć nie istnieje, bo Życie jest jego całkowicie gdzie indziej. J 17:3-4: "A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania."
Jl 4:16: "A Pan zagrzmi z Syjonu i z Jeruzalem głos swój tak podniesie, że niebiosa i ziemia zadrżą. Ale Pan jest ucieczką swego ludu i ostoją synów Izraela."
To o czym rozmawiamy jest niemożliwe dla ciała z powodu samego ciała, ale możliwe dla ciała z powodu Ducha. Chrystus powiedział takie Słowa: jeśli ciało powstało dla duszy, to jest cud, ale jeśli dusza powstała dla ciała, to jest cud nad cuda, jak taka potęga mogła zamieszkać w takiej lichości, w takiej marności. Ale zamieszkała, bo tam ta marność ma w sobie tajemnice. Jak taka chwała mogła zamieszkać w takiej słabości, w takiej marności? Dlaczego? Czy Bóg się pomylił? Czy Bóg coś źle zrobił? My to wiemy dlaczego, bo Bóg nam powiedział - dlatego, że ono ma także w sobie chwałę, bo w nim znajduje się pokarm nad życie, nad życie dany, tajemnica w tym ciele jest zamknięta przed samym ciałem. Ale ten, który po eonach zstępuje do tego ciała, on wie, że ta tajemnica tam jest, i po nią zstępuje, aby ją wydobyć, i objawić, bo ona zakryta jest przed ciałem. Ale on wydobywa z tego ciała tą tajemnicę, i ciało staje się przeniknione, przebóstwione, bo jesteśmy także stworzeni po to, aby być Pełnią. 1 Kor 1:5-9: "W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym."


Link do nagrania wykładu - 20.02.2024r.
Link do wideo na YouTube - 20.02.2024r.
Wygenerowano w sekund: 0.13
2,286,688 unikalne wizyty